Moim zdaniem to zombi nie mają tylko zniszczony mózg ale też układ nerwowy bo skoro one poruszają się tak wolno to może nie wina mózgu bo akurat partie mózgu odpowiedzialne za chodzenie jedzenie itd. nie zostały uszkodzone ale układ nerwowy odpowiedzialny za wysyłanie impulsów do mięśni napotyka jakieś uszkodzone partie układu nerwowego i dlatego on tak się porusza i mówi... Ale wracając do tematu.Moim skromnym zdaniem zombi to ludzie którym fale psioniczne wypaliły mózgi i zapewne układ nerwowy.
A mi się wydaje że zombie po prostu zostały źle zrozumiane. Przecież działają w grupach, porozumiewają się ( a raczej starają) i potrafią walczyć. Ale głupi stalker, który usłyszał BUEEEE pomyślał że ten chce go zabić i otworzył ogień. Zombie, przez to że nie może szybko uciekać, zaczął z nim walczyć, by przetrwać. A stalker że prawdopodobnie kot, uciekł i opowiedział o tym doświadczonym kolegom. I tak oto mały kotek rozpętał wojnę ludzko-zombiakową. Bo skoro się starają porozumiewać, to czemu nie mogli się postarać przekazać informację o nowym wrogu? Teraz zombie chcą przeżyć. Wydaje mi się, że jeśli zombie by na początku dokładnie powiedział "Proszę, nie strzelaj" to wojny by nie było, a zombie by pozostały neutralne. A tego zombiaka byśmy mogli spotkać podczas naszej podróży po np: Jantarze, chlającego wódę z panem profesorkiem w bunkrze. No niestety, nie powiedział tego dokładnie, a stereotypy pokierowały stalkerem. (Jeśli ten stalker to przeczyta, to wspominając to co zrobił, palnie się w łepetynę w o ten sposób )
Uchu, jak się patrzę na to co kiedyś pisałem to widzę że dzieciuch byłem :D
Przecież taki zombie ze stalkera zachowuje się jak zwierze, troszkę mądrzejsze bo potrafi posługiwać się bronią palną ale wciąż moim zdaniem pozostaje u niego instynkty że musi przetrwać i się bronić, to że atakuje przypadkowego stalkera to nie jest już jego wina. Wypaliło mu praktycznie doszczętnie mózg, który nie funkcjonuje jak dawniej. To że bełkoczą pod nosem sami do siebie to nie oznacza że myślą, ja zawsze ich omijam z daleka pomimo że jacyś bardzo niebezpieczni nie są. Wiem jedno, ostrzec na pewno nas nie chcą by gdyby chcieli to nie otwierali by ognia, ale w końcu czego można się spodziewać po bezmózgim zombie który po prostu idzie przed siebie nie myśląc co jest naprzeciwko ?
Za ten post Gorianov otrzymał następujące punkty reputacji:
Można edytować plik game_relations.ltx tylko trzeba rozpakować Cień. Ten plik znajduje się w config-->creatures i wystarczy zmienić w odpowiedniej kolumnie wartość z -5000 na +5000 i zombi będą naszymi przyjaciółmi Można ich wtedy podsłuchiwać ile wlezie . Btw moim zdaniem zombi są używani jako ochrona takich miejsc jak Jantar dlatego są agresywni. Zostali "zaprogramowani" przez źródło emisji psionicznych aby chronić to miejsce przed stalkerami, wojskiem itd.
:
Nie mogę nigdzie wrzucić pliku game_relations.ltx więc dla zainteresowanych Kopiujemy jakikolwiek plik .ltx np. config broni i usuwamy z niego wszystko następnie wklejamy to [game_relations] ;đĺŕëüíîĺ đŕçäĺëĺíčĺ íŕ ăđóďďű đĺďóňŕöčé íŕ řęŕëű rating = novice, 300, experienced, 600, veteran, 900, master monster_rating = weak, 400, normal, 800, strong reputation = terrible, -1000, very_bad, -150, bad, -50, neutral, 50, good, 150, very_good, 1000, excellent
Proste fakty: Stalkerowe zombi to najprościej w świecie jakiś stalker/ żołnierz, czy inny człowiek, który uległ przemianie pod wpływem pola psionicznego. Nie ma w tym niczego do rozmyślania i rozpisywania, bo wszystko zostało wyjaśnione w grze. Na skutek pola psionicznego mózg poprostu zostaje uszkodzony i człowiek zmienia się w stworzenie z pierwotnymi potrzebami, musi jeść, przetrwać i wydalać. Stworzenie takie nie ma już normalnego myślenia, jak człowiek. Zabija aby się obronić i szuka pożywienia, aby zjeść. Było kiedyś człowiekiem, więc pewne umiejętności pozostały: zombi może chodzić, siedzieć, leżeć, jeść, wie jak się poruszać, wie nawet jak używać broni palnej. Nie jest więc aż tak nisko postawione, jak typowe zwierze. Napewno umiało kiedyś mówić, więc i teraz coś tam może mamrotać i może mieć to sens - dla ciebie, bo mamrocze coś, co być może rozumiesz. Dla niego może to być poprostu wypowiadanie czegoś z przyzwyczajenia. Jak taki zombie się tworzy? Zostaje przemienione przez kontrolera lub pole psioniczne. Mózgozwęglacz również działał w taki, a nie inny sposób. Przed tym, jak Striełok wyłączył wredne urządzenie, to nikt nie mógł pójść do centrum zony, bo stałby się zombi - i tyle. Ponadto zombi może być kontrolowane przez świadomość Z, to może być wyjaśnieniem dlaczego nie spotyka się ich w niektórych miejscach i dlaczego np. atakują bunkier naukowców w Jantarze (Profesorek uczy się o zonie i jest zagrożeniem dla sekretów, czyż nie?). Co do jeszcze tematu ich mowy: Zwierzęta również potrafią się porozumiewać, w stadach itp. Więc dlaczego nie zombi? A oprócz tego... Kto wie w jakim stopniu im się we łbach pomieszało? Może i coś tam jeszcze zostało i umieją naprawdę mówić conieco z sensem, jeśli kiedyś umiały. Jednak jestem przekonany, że zombi nie próbują nikogo przed niczym ostrzegać i nie mają jakiegoś tam normalnego myślenia ukrytego za częściową przemianą mózgu. Nieszukajcie w zombi żadnych specjalnych "easter- eggów", lub jakichś tajemnic niewypowiedzianych, kiedy wszystko zostało wytłumaczone. Nie wykluczam jednak, że zombi mogą rzeczywiście mówić, a może mieć to pewne odbicie w tym kim byli. A to co mówią może być ciekawe. Wątpię też, że można "odzombifikować" zombi...
Zombie to jak kolega wyżej rzecze pozostałość po zdrowym człowieku. Większość szuka w tym jakiejś mistyki że niby te stworzenia nie żyją niczym wyłażące z grobów trupy znane z amerykańskich horrorów. Otóż żyją ale ze względu na wypalenie mózgu czyli uszkodzenie tej inteligentniejszej jego części postać taka traci wszelkie zmysły, pamięć, nawyki i przede wszystkim kulturę. Ruchy też zostają zakłócone poprzez poważne i zaiste nieodwracalne uszkodzenie układu nerwowego. Pozostaje z niego tylko roślinka która wałęsa się po danym obszarze, strzela z broni gdzie tylko popadnie i żre (a może i nie musi już skoro mózg steruje rzeczami wykraczającymi wszelkie umysły?) co tylko wpadnie w łapę. Mózg dodatkowo został tak uszkodzony że dana postać więcej obrażeń potrafi przyjąć. Sama też jest zimna jeśli nie lodowata niczym chodzący trup. To dlatego że większość organów podtrzymywana przez z reguły zdrowy mózg stała się bezużyteczna więc jedyne co pozostało takiej istocie to w miarę całe i nie zgniłe jeszcze ciało (coś jak po infekcji/nieleczonym złamaniu u zdrowego człowieka w realu). To dlaczego zombie potrafi przeżyć w tak ekstremalnych warunkach (wielokrotnie postrzelone, z brakiem wielu organów, zgniłe ciało) zaiste jest badane przez naukowców z Jantaru Jedno jest pewne. Zombifikacji ulegają tylko najsilniejsze (mózgowo) osobniki. Ci mający więcej szczęścia umierają od razu po progowej dawce emisji psionicznej.
No na pewno nie są frakcją jak niektórzy to wiecznie mylą. Gra już dawno wyjaśniła że oni są już nieodwracalnie uszkodzeni a więc nie atakują się bo po co skoro jeden drugiemu taki sam i jeden drugiemu nic złego nie czyni? Z Monolitem się nie tyle lubią co sam Monolit ma ich gdzieś. Ignorują zombie a zombie ignorują ich wzajemnie. Z tego wychodzi morał że grupka stalkerów zaczęła strzelać do zombiaków i one jako ludzie ze zwierzęcym iście instynktem nauczyli się że ci przebierańcy ich atakują i też trzeba atakować. Monolit nie atakuje więc nie trzeba się bronić. Proste...