Moderator: Realkriss
Pati i Mati w jednym stali domu. Mati siedział na górze, nie mówiąc nic nikomu, a Pati na dole, tak jakby po kryjomu. Na początku tak sceptycznie, podchodzili do siebie. Były dokuczliwe żarciki, no... Nie było jak w niebie. Jednak z czasem, zaczęli się odzywać do siebie.
Wtem coś się stało, chyba się polubili, bo rozmawiali ze sobą, a nie się czubili. Przecież to normalne - powiecie - jednak nie wiecie, że w owym domku, w jedynym miejscu na świecie, Mati podarował Pati bukiet, inaczej kwiecie. I tak oto żyli sobie dalej w tym domku, mieli wielu przyjaciół, znajomych, znajomków. Do końca swych dni, mieszkali tam sobie, a inni byli ciekawi, drapiąc się po głowie, cóż tam się dzieje. Jednak to już tajemnicą pozostaje, Mati siedzi na górze, a Pati na dole zostaje.
Było kilka pięknych dni.
Był Twój uśmiech, ja i ty.
Lecz...
Miłości nie ma. Są tylko głupie zauroczenia.
Miłość nie istnieje. Są tylko głupie westchnienia.
Miłości nie ma. To tylko chwilowe życia zaprzepaszczenia.
Kochałem dziewczynę, która nie kochała mnie.
Moje serce okłamała, porzuciła niczym śmieć.
Miłości nie ma. Są tylko głupie zauroczenia.
Miłość nie istnieje. Są tylko głupie westchnienia.
Miłości nie ma. To tylko chwilowe życia zaprzepaszczenia.
Czemu szczęście me rzucone zostało w kąt?
Gdzie popełniłem ten pieprzony błąd?
Miłości nie ma. Są tylko głupie zauroczenia.
Miłość nie istnieje. Są tylko głupie westchnienia.
Miłości nie ma. To tylko chwilowe życia zaprzepaszczenia.
Dziś ten związek ma swój kres.
Rozstaję się bez słów i łez.
Chociaż miłość powinna być życia ozdobą,
Nie dane mi było zasmakować tego z Tobą.
Miłości nie ma...
W lutym 1948 roku, powstał cud, wybijający wszystkich z amoku.
Cóż to za dziw? - zapytacie - otóż moi kochani, jako, że się nie za bardzo się znacie,
przybliżę Wam w skrócie historię karabinu, patrząc nieco z boku.
Pewnej burzowej nocy, do Boga,
odezwał się głos ludu.
- Panie nasz! Daj nam broń by ukarać wroga!
Głowił się chwilę Pan i wnet bez większego trudu,
Dał swemu ludowi potęgę, by karać pogan.
Fusil automatique légé - zwał się ten karabin,
stworzony w celu walki i by wroga zabić.
W skrócie FAL, kalibrów różnych, bo wersji było mnóstwo,
Lecz każda z nich, wybijająca się razy sto ponad ubóstwo,
Potęgą wielką była no i nadal jest
I nic co ludzkie, a nie boskie, nie zniszczy jej, o nie!
SA58, L1A1, LAR, C2 oraz innych wiele,
To piękne karabiny drodzy przyjaciele.
Ponadczasowe, zgrabne, celne i śmiertelne,
Nieciężkie, poręczne no i bardzo piękne.
Nie dziwcie się tedy, że PrzemoC kocha ten karabin,
Bo kto go nie ubóstwia - tego idziemy zabić...
Tak oto kończy się ta historia, lecz w tle
słychać jeszcze muzykę karabinu, widać pociski smugowe
Oraz śmierć w oczach tamtych sku*wysynów...!
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość