Gry powstałe na wschód od Odry łatwo rozpoznać. Nie chodzi mi tu o swoistą swojskość, a raczej mniej lub bardziej widoczną toporność, spowodowaną brakiem w budżecie, umiejętnościach, a najczęściej i jednym, i drugim. Metro 2033 było chyba pierwszą grą, w której nie było tego czuć. To naprawdę przemyślana produkcja, z którą największym problemem było to, że wielu graczy nastawiało się na nowego Stalkera czy Fallouta, a dostało bardziej rozbudowane Call of Duty w postapokaliptycznym świecie. Kontynuacja zapowiada się jeszcze lepiej, dodano trochę klimatycznych detali (ścieranie krwi z maski pgaz), otwarte tereny robią jeszcze większe wrażenie (choć w świecie gry panuje już wiosna, dalej zniszczona Moskwa wygląda niesamowicie sugestywnie). Szkoda tylko, że gra zostanie wydana w 2013, ale ma to swoje dobre strony: druga połowa 2012 miała obfitować w premiery ciekawych gier, więc lepiej rozłożę zakupy