Jak ktoś napisał wcześniej Latający Cyrk Monty Pythona. Uwielbiam absurdalny humor. Niestety u nas jest on średnio popularny, moim zdaniem z powodu trudnych do przetłumaczenia żartów słownych, na których głównie opierały się ich skecze. Np. w skeczu w którym pan Pralin reklamuje martwą papugę naliczyłem ponad dziesięć niebanalnych określeń na to, że ptak nie żyje. A szkoda, bo jest to naprawdę porażający humor
Z rodzimych kabaretów podoba mi się Neonówka za ich polityczną niepoprawność i Kabaret Moralnego Niepokoju, śmieszny ten pan Górski, pani Pakosińska też nieźle wymiata, a ten mały co grał Bożydara to już w ogóle *miszczostwo.
I żarty słowne - uwielbiam ten skecz z restauracją, w którym Górski bawi się z gościem w kalambury i każe mu zgadywać nazwy potraw. Jedna z lepszych słownych woltyżerek jakie ostatnio widziałem w polskiej rozrywce... "polewnica", haha
; no ale w końcu to ponoć poloniści.
A niedawno widziałem w TV taki skecz o Żydach, jak to nie najmłodszy już kawaler Haim próbuje znaleźć przyszłą żonę i udaje się po pomoc do swata. A ten żeby tylko ubić interes jest w stanie zrobić wszystko. Naprawdę inteligentny humor, bez tanich żartów typu ilu Żydów mieści się w popielniczce, a w dodatku mistrzowsko zagrany. Skecz ten pochodzi z przedstawienia Grupy Rafała Kmity pt. "Aj waj! czyli historie z cynamonem", z m. in. Sonią Bohosiewicz. Niestety nie ma tego akurat skeczu na YT, ale jak ktoś miałby jakiś inny na niego namiar to niech wali śmiało, i oglądnie. Szczerze polecam.