Z prawami do Fallouta była podobna historia: studio Black Isle, twórcy gier F1 i F2, przestało istnieć (co ciekawe 8 grudnia 2003 roku, a GSC 9 grudnia 2011 roku - jakiś pechowy miesiąc dla branży
) i prawa "zawisły w powietrzu" aż wykupiła je Bethesda i po 4 latach wydała trzecią grę z cyklu Fallout. Zdając sobie sprawę z tego, że nie do końca gra spełniła oczekiwania starych fanów serii, przy kolejnym tytule pracowano już razem z twórcami F1i F2 - studiem Obsidian. Podejrzewam więc, że to kwestia czasu aż prawa do stalkera również wylądują w jakimś studio developerskim.
Im dłużej marka nie jest rozwijana tym gorzej dla jej przyszłej rozpoznawalności. Grigorowicz jest łasy na kasę, w jednym z wywiadów otwarcie przyznał, że jego marzeniem było zostanie bogaczem. Wiedząc o tym jaką ta marka ma wartość i potencjał (tym bardziej, że post-apo jest teraz bardzo "modne"), zapewne chce ją bardzo dobrze sprzedać... nie sądzę aby jakiekolwiek studio w Rosji i krajach WNP było na daną chwilę stać na tą markę (chyba, że na zasadzie aliansu). Pozostają więc zachodnie studia... a te już mają plany. Zwlekanie ze sprzedażą marki stalker przez Grigorowicza to strzał w kolano, po kilku latach wartość marki spadnie i to znacznie, a więc wskazany jest pośpiech, a, że Siergiej imbecylem nie jest...
Na miejscu Grigorowicza postąpiłbym podobnie, bo na cholerę mam trzymać markę w jakimś pipidówku, w którym brak dobrych specjalistów, a ci którzy tam są, klepią od lat grę tylko na pc, głownie z nastawieniem na Rosję i WNP. Mało tego, jeszcze samemu w nią ciągle inwestować z własnej kieszeni. Lepiej sprzedać ją za duże pieniądze komuś na zachodzie i jeszcze z solidnym procentem z przyszłej sprzedaży gier, książek etc. etc. Bogate studio będzie wiedziało jak rozwinąć markę (mówię o czysto strategicznym podejściu) i wydać ją na możliwie jak największą ilość platform (w dodatku łatwiej jest ściągnąć odp. ludzi na zachód niż na wschód). A tu z kolei istnieje ryzyko, że markę po prostu schrzanią czyli zamiast post-sowieckiego klimatu pójdą w jakąś jego parodię lub zupełnie pozbędą się tego elementu robiąc klasyczną strzelankę sci-fi dla globalnego gracza. Oczywiście idealne by było rozwiązanie gdyby marka trafiła do dużego studia a ekipa tworząca gry pozostała ta sama, ale szansa na to jest znikoma... aczkolwiek, w przyp. Fallouta historia zatoczyła koło i wrócono do "praojców" serii.
Trzy pytania pozostają otwarte: kto przejmie? kiedy wyda? i co wyda?
Co do Vostok Games, ekipa z GSC postąpiła bardzo roztropnie: nie dogadali się w sprawie marki stalker z Grigorowiczem (z jakiej racji idealistom-gołodupcom, memłającym ten tytuł od lat bez jakichś olśniewających rezultatów ciągle ich dokarmiając z własnej kieszeni, sprzedawać markę za X kasy jeśli od innych można wyciągnąć XXL pieniędzy), a widząc jak ogromne jest zainteresowanie tą tematyką - post-apo w klimatach post-sowieckich i niestygnące zainteresowanie stalkerem - postanowili zacząć wszystko od zera i to w klimatach do stalkera podobnych. Całkowite odcięcie się od stalkera to błąd, a skoro nie można z niego korzystać to jedyne wyjście jest dość oczywiste, w dodatku wybrali to, co jest teraz najbardziej modne czyli MMO. Darmowy dostęp zapewni zasięg globalny już na starcie i jeśli nowa marka wypali, w sensie spodoba się graczom, to być może pokuszą się o jej rozbudowę w pełnowartościowym tytule, a nawet i całej serii.
p.s.: bardzo możliwe, że te podobieństwa i są źródłem plotki odnośnie przejęcia przez studio Bethesda praw do marki stalker... ale jak to zwykle z plotkami bywa, może w nich być ziarenko prawdy