Przechodząc Cień któryś raz z rzędu uznałem, że gra jest zbyt łatwa. Używałem tylko pistoletów, noża i granatów
Wczoraj wkroczyłem na teren elektrowni uzbrojony w:
Kora - Strzelałem nią na większe dystanse, o ile trafi się w głowę to robi duże kuku. Na Monoliciarzy w Egzo trzeba wystrzelić kilka magazynków na klatę żeby położyć, dlatego celuje z zimną krwią w głowę z 3 metrów
. Do tego około 700 sztuk amunicji z czego prawie 300 tych mocniejszych. Broń się prawie nie zacina.
Big Ben - przygotowany z myślą o strzelaniu w sarkofagu, na otwartym terenie zbyt niecelny by używać, ale na kilka metrów daje radę. 200 pestek przeciwpancernych.
Może z 40 granatów obu typów. Wrzucam do pomieszczeń z wrogami zanim wejdę do środka.
Gra z takim ekwipunkiem oczywiście na mistrzu. Jakoś szło, ale teraz przed wejściem do sarkofagu przy tych śmigłowcach i zwarciu żałuję, że nie mam przy sobie czegoś większego.