kis104 napisał(a):Przestrzeń jest (pomijając gdzieniegdzie widoczne jak na dłoni sprit'y), ale kto powiedział, że musi to być przestrzeń dostępna dla nas
Panie, daj pan spokój. Walnąć teksturę w oddali, symulującą "przestrzeń" to można i w Maluch Racer.
kis104 napisał(a):czepiasz sie takich małych gowien i z calej sily probujesz dowieść ze ME3 to szmelc ; )
Walka, kluczowe elementy fabuły i grafika to rzeczywiście małe gówna.
Każde z tych rzeczy które wymieniłeś jest lepsze w ME3 niż w innych częściach. Walka.. No prosze cie, powiedz mi jeszcze, że lepsza jest w ME1 to nie pozostanie mi nic innego jak gromki śmiech .. Fabuła. Jest bardzo skomplikowana to fakt, czasami się ciężko połapać, a i niektóre rzeczy trzeba przemyśleć, bo nie wszystko wbrew pozorom jest tłumaczone w szczególności końcówka i wiele nieścisłości z nią związanych.
:
Począwszy od samego dziecka, który twierdzi, że jest zaledwie częścią Cytadeli. Kolejne to rana Sheparda, która pojawiła się gdy ten strzelił do Andersona (kolejny argument jakoby Shepard był zindoktrynowany). Władza Illusive Man'a nad Andersonem i Shepardem, a w szczególności jego słowa "Zobacz do czego Żniwiarze są zdolni" (cyt. niedosłowny), pokazujący jakoby to właśnie Żniwiarze mieli kontrole nad Shepardem i Andersonem a nie sam Człowiek Iluzja. Kolejne to już wspomniany brak aparatury oddechowej Sheparda, a jednak oddychanie w próżni. Dodatkowo dziwi fakt, że Anderson wgl się pojawił w Cytadeli, oraz dialog jego i Sheparda, w którym dowiadujemy się, że istniała jeszcze jakaś droga do konsoli, a której tak naprawdę jak wszyscy widzielismy, NIE BYŁO. Dlatego też, to wszystko mogłobyć tylko wymysłem wyobraźni zindoktrynowanego Sheparda, a na prawidziwą końcówkę poczekamy do premiery DLC The Truth, która ostatecznie pokaże jak się to wszystko kończy
Grafika to małe gówno w porównaniu do skali tej produkcji. Tak czy inaczej widać wyraźnie, ze wyciśnieto ostatnie soki z UE3, które jak widać niedługo będzie ciągnać wysoki poziom grafiki w grach. Albo to twórcy nauczą się lepiej z nich korzystać. Poza tym walnąć przestrzeń symulującą też trzeba umieć, pokaż mi jakąś gre która robi to tak dobrze (przynajmniej tak) jak ME3. Bitch Please, mówimy o przynajmniej w części ruchomych obiektach, wiec po cholere tu wyjeżdżasz z tym Maluch Rejserem -,-?
Prawdziwy Stalker powinien zrobić w życiu trzy rzeczy: 1.Zabić chimerę. 2.Przetrwać emisję. 3.Wypić 5 kozaków czasie krótszym niż 3 minuty.
Widzę, że jesteś fanbojem, więc ta dyskusja zmierza do nikąd...
kis104 napisał(a):Walka.. No prosze cie, powiedz mi jeszcze, że lepsza jest w ME1 to nie pozostanie mi nic innego jak gromki śmiech..
Nie pamiętam za bardzo czy były jakieś większe różnice w walce względem jedynki. Na pewno w dwójce było trudniej i specjalne umiejętności były pożyteczne, w przeciwiństwie do tego co mam w trójce.
kis104 napisał(a):Fabuła. Jest bardzo skomplikowana to fakt, czasami się ciężko połapać
Nie wiem co w niej skomplikowanego.
To co piszesz w spoilerze to zwykła nerdowska nadinterpretacja niedoróbek i błędów. Doszukiwanie się głębszego sensu w braku aparatury oddechowej to jest chyba jakiś żart. Zakończenie zostało zrobione na kolanie i to jest powszechnie znana sprawa. W związku z wyciekiem fabuły ME3 na miesiące przed premierą poprawki wprowadzano w ostatniej chwili. Stąd właśnie takie problemy z jakością zakończenia i dlatego też mamy dostać DLC (co jest swoją drogą niezłą kpiną).
kis104 napisał(a):pokaż mi jakąś gre która robi to tak dobrze (przynajmniej tak) jak ME3.
"kowunio jest stalkerem ubranym w sweter ochronny "wschód słońca" szukającym artefaktów w zonie szczecińskiej legenda głosi, że zdołał ominąć korki i dostać się do centrum - żyły złota" Wheeljack
No z tymi animacjami sprit'owymi masz racje ; ) a co do fabuły sam nie mozesz wiedziec czy byla robiona na kolanie i takie oskarżenia zwyczajnie nie mają sensu ; ) A co do walki, wzgledem jedynki do dwojki byla ogromna zmiana. Zupelnie inaczej sie w sumie grało, a w trojce latwiej bo doszly nowe przydatne ruchy jak np niby nikomu nie potrzebny a jednak np przeze mnie czesto uzywany przewrot.
Prawdziwy Stalker powinien zrobić w życiu trzy rzeczy: 1.Zabić chimerę. 2.Przetrwać emisję. 3.Wypić 5 kozaków czasie krótszym niż 3 minuty.
Nie rozwodząc sie tu za dużo stwierdzam co następuje: Zakończenie(a) zwyczajnie posysają po całej linii. Jakieś filozoficzno-metafizyczne pitolenie. Ja chce pompatycznego, pełnego patosu w amerykańskiem stylu. A nie popłuczyn po matriksie. W końcu ratuje galaktyke taaak?
Jeśli chcesz zakończenia w amerykańskim stylu to odpal Black Opsa/Homefront'a/ew. dowolną grę w której sterujemy amerykaninem, bo tam to przeważnie takie są zakończenia, pełne patosu i wygranej "dobra nad złem".
EA nigdy nie przyzna się do błędu. Będą do końca świata upierać się, że o to właśnie im chodziło i że gracze nie zrozumieli przesłania. ;P
Mam wrażenie, że BioWare chciało w tej materii naśladować VALVe, którego fani sami sobie dopowiadają białe plamy w fabule Half-Life'a. Chcieli mieć mistyczne, wielowymiarowe zakończenie, o którym gracze będą mówić przez długie lata.
edit
Kolejny świetny filmik od Angry Joe. Tym razem dlaczego zakończenie ME3 ssie. Po jego obejrzeniu zrozumiałem, że ostatnia część trylogii jest monumentalnym skokiem na kasę. Teraz EA będzie twierdzić, że jeśli jesteś PRAWDZIWYM fanem serii, Z PRZYJEMNOŚCIĄ zapłacisz za DLC, które dodaje nowe zakończenia i ukazuje dalsze losy galaktyki. Bo przecież obecne zakończenie permanentnie zamyka trylogię. Historia Mass Effecta została już opowiedziana i każde DLC do trójki jest zwykłym rozszerzeniem dla osób, które po prostu chcą się dowiedzieć nieco więcej.
Bo przecież nikogo nie interesowało czym była Wyspa w Lostach. Nas interesowało co się stanie z głównymi bohaterami. Prawda? Prawda?
Prawda! Ja też miałam skojarzenie z Lostami! Bo to mój ukochany serial był i czekałam na zakończenie tej historii. Po drodze tak się zżyłam z bohaterami, że bardziej mnie obchodziły ich losy, niż to, czym jest wyspa. Dopiero jak ochłonęłam z emocji, to zdałam sobie sprawę z tego, jak nas wydymali scenarzyści, nic nie załatwiając do końca. Jak miałkie i niesatysfakcjonujące jest to zakończenie. Co z tego, że łzy w oczach, jak gówno się wie. I tu z zakończeniem trylogii też wpadłam w pułapkę emocjonalną, dokładnie ten sam mechanizm. Szkoda, że te zakończenia są takie na odwal się.
Mam pytanie z innej beczki. Nie miałam Tali, bo zginęła mi w misji samobójczej, a ja nie powtarzam misji, żeby wszyscy przeżyli. Jeśli tak się stało, trudno. I ciekawi mnie, czy faktycznie w końcu można zobaczyć jej twarz. Ktoś widział?
W tej kwestii wybuchł mały skandal, bo BioWare poszło na łatwiznę.
:
Twarz tali widzimy tylko na obrazku, trzymanym przez Sheparda w jednej scence. Nie ma tak, że Tali zdejmuje hełm i nam ją prezentuje. W dodatku twarz ze zdjęcia jest zedytowanym w Photoshopie zdjęciem z jakiegoś przykładowego obrazka z Googli.
ps.: nawet śmierć Hanki z "M jak Miłość" ma więcej sensu niż zakończenie Mass Effecta 3. ;P
Ostatnio edytowany przez paintball_0, 19 Mar 2012, 12:01, edytowano w sumie 1 raz
Za ten post paintball_0 otrzymał następujące punkty reputacji:
No to szkoda. Kolejna niedoróba. Jestem trochę zawiedziona, że są takie niedociągnięcia, bo masy graczy traktują naprawdę poważnie trylogię ME (ja też) i chcieliby, aby traktować ich poważnie. a tu babole się mnożą. Nic nie czytałam o ME 3 przed premierą, bo spojlerów boję się jak ognia i nie chciałam NIC wiedzieć, dlatego teraz zaskakują mnie rzeczy, które Wy już dawno wiedzieliście.