Bar - istny azyl, żadnego zagrożenia, niesamowity "ociężały" klimat, muzyka w tle, co chwila jakieś glosy(choć na dłuższa metę strasznie wkurzają). Miejsce z którego nie chce się ruszać, miejsce gdzie można zapomnieć o troskach
Brakowało mi tylko interakcji, jakiejś kooperacji miedzy innymi, tzn podchodzimy do kogoś, stawiamy flaszkę etc. dłuższe pogawędki a nie "Cześć co słychać - Nic, ja tylko staram się przeżyć".
Kolejna lokacja, w której lubię przebywać to ognisko przy Kordonie. Te same ryje, niezmienny widok. No i jak podchodzimy w Egzoszkielecie z Vintarem w ręku do jakiegoś typka a on do nas "Co jest kocie" albo Arużejubrał"
X18 najlepsza lokacja w całej grze, klimat wypływał z ekranu hektolitrami, każdy krok okraszony przerażającym dźwiękiem. Z jednej strony niechętnie się tam wchodziło jak i wracało.
Wagon na bagnach w Agropromie. Trafiłem tam szczerze powiedziawszy przez przypadek, zdziwił mnie żółty punkcik na mapie z ciekawościom ruszyłem wchodzę do wagonu a tu wojskowy drze kape "Nie strzelaj". Właśnie takich miejsc mi brakowało w Stalkerze, stanowczo za mało ich było. Błąkasz się po jakichś dziewiczych terenach i widzisz nagle jakąś szopę i ja przeszukujesz z myślą, że czeka na ciebie jakaś niespodzianka.
Gospodarstwo w Dolinie Mroku gdzie samotnicy się osiedlili, również fajna miejscówka. Jednak trzeba było niektórych poczęstować ołowiem bo nie wolno sobie "jajcow" robić z Naznaczonego.