Wczoraj ( w drugie święto
) robiłem komputer kumplowi. Przegrzewał się i raz działał a raz nie, albo sie wyłączał kiedy chciał. Komp był w Białymstoku w serwisie - kolesie stwierdzili że jest ok. Po rozebraniu zobaczyłem obraz nędzy i rozpaczy - w środku wyglądał jak dobrze już używany odkurzacz. Najciekawsze że Panowie z serwisu twierdzili że był czyszczony. Po otwarciu zasilacza okazało się że 4 kondensatory są wybulone. Wymieniłem zasilacz (mój znajomek ma sklep komputerowy więc po znajomości otworzył pomimo święta) ale okazało się że jeszcze dodatkowo uwalona jest jedna taśma ATA100 od kontrolera nagrywarki. Po podpięciu wszystkiego i podłączeniu dysku i nagrywarki na wspólnej taśmie komp chodził całą noc - zero problemów.
1. Nie do końca ufajcie serwisom
2. Otwórz zasilacz i sprawdź kondensatory - jeżeli nie są wklęsłe tylko wybulone w górę to masz odpowiedź.