Przemek, nie wiem - nie czytałem Sapkowskiego więc nie mogę się wypowiedzieć dlaczego ludziom nie podoba się "Wiedźmin" (film): słabe aktorstwo, marne efekty specjalne, niezgodność z warstwą fabularną książki, brak klimatu...
Nie mam zielonego pojęcia. Nie pofatygowałem się nawet nigdy, żeby przeczytać jakieś recenzje jego prozy więc wiedzę na tym polu mam mierną i nie będę zabierał zdania w tej sprawie. Sorry sir but... not
Tak jak pisałem, nie zauważyłem wielu bardzo pozytywnych recenzji filmu "Droga" wśród profesjonalnych krytyków. Może obraz książki, który widzowie mają w głowach przyćmiewa im odbiór filmu (psychologiem nie jestem, jest to tylko strzał). Powieść McCarthyego jest z pozoru łatwa w odbiorze, ale tak naprawdę są tam jeszcze elementy, których w filmie jakoś brakuje. I może ci standardowi widzowie tego nie zauważają.
Poza tym w tej powieści - jak we wszystkich McCarthyego - bardzo ważną rolę odgrywa język, a tego film nie odda w pełni. Może odwzorować dialogi, ale co poza tym? A że autor ten nie jest zbyt popularny, pewnie widzowie traktują film tylko jako opowieść z gatunku
post-apo, z ładnymi zdjęciami, dobrymi efektami, elementami rodem z surrvival horroru, którym książka tak naprawdę nie jest i nie potrafią zobaczyć, że wiele z tego co chciał McCarthy powiedzieć w filmie gdzieś umknęła. A tego, że im nie przeszkadza słabe aktorstwo nie rozumiem. Tak ja to widzę.
Realkriss, czytałem Cormaca. Nie wiem dlaczego sposób narracji Cię odrzucił?
Nie wiem też co konkretnie czytałaś, mniemam, że ów "Drogę" albo ewentualnie "To nie jest kraj dla starych ludzi", bo to są chyba jego najbardziej znane/poczytne powieści. W McCarthym ciekawe jest to, że prawie każda powieść ma swój własny język i sposób narracji. W "Drodze" ta narracja jest chyba najbardziej spartańska, oszczędna co moim zdaniem świetnie pasuje do sytuacji, w której słowa i tak zawodzą jako środek ekspresji; w "To nie jest kraj..." mamy na przykład pierwszoosobowe retrospekcje i narratora trzecioosobowego, a w "Krwawym południku" to już w ogóle - prawie że Biblia Króla Jakuba
Oczywiście język jest ważną i charakterystyczną cechą jego twórczości, ale to nie wszystko. Tematyka jest dość ciężka, jak np. zło, przemoc, sens życia. Ale jak to powiedział kiedyś McCarthy, dla niego prawdziwą literaturą jest właśnie taka, która porusza owe tematy. No i robi to w sposób dla mnie niebanalny i oryginalny, świetnie mieszając różne elementy: własny - zaryzykuje stwierdzenie: eksperymentalny - język, bogatą symbolikę, aluzje, ciekawych bohaterów i niezbyt przyjemne dla wielu tematy (kazirodztwo, nekrofilia, psychopatycznych morderców-erudytów a zarazem filozofów). Trochę jak Tarantino tyle że w literaturze i trochę bardziej poważny. Mnie się podoba