Co do pancerza to bym ostro polemizował. Owszem gruby ale z bardzo tandetnej stali [braki w zaopatrzeniu hut pod koniec wojny] a przez to kruchy jak wykazała praktyka wojenna i testy jakie przeprowadzali Rosjanie i Amerykanie na zdobycznych egzemplarzach. Co do działa to oczywiście prawda. Wystarczy przypomnieć "spektakularny" debiut Tygrysów II pod Staszowem. Te co się nie zepsuły zostały szybko wybite przez sowietów.
Zgadzam się z kolegą że Niemcy uzyskali by przewagę gdyby produkowali więcej Panzerkampfwagen V Panther jednak gdyby owy czołg miał wyeliminowane problemy z silnikiem, celownik z dalmierzem podczerwonym (a takie były wykorzystane w Ardenach 1944) oraz masowo byłyby używane wolframowe pociski pod kalibrowe (rzekomo używane w Panterach i Tygrysach Królewskich)
"Dwie rzeczy popychają ludzi do działania – interes i strach"- Napoleon Bonaparte
Może jednak zmieńmy ciut zdanie. Gdyby Niemcy produkowali więcej niszczycieli czołgów (Jagdpanther, Jagdtiger) i dział samobieżnych (Hummel) to mogłoby znacznej wpłynąć na wynik wojny?
Za 1 King Tigera można było wyprodukować 2 pantery i prawie 4 panzery IV w wersji J. Najlepszym wyjściem dla Niemców było całkowite zaprzestanie produkcji czołgów ciężkich i przestawienie się na masową produkcję panzer IV i jego pochodnych. W krótkim czasie mogli by wrócić do pełnoetatowych dywizji pancernych na w sumie dość jeszcze dobrych i przede wszystkim sprawdzonych, prawie maksymalnie dopracowanych wozach na naprawdę uniwersalnym podwoziu. Armata 7,5 cm KwK 40 L/48 radziła sobie z każdym alianckim czołgiem (oczywiście nie na takie dystanse jak l70 czy 88 tigera) a koszty i czasochłonność produkcji było sprawą niebagatelną (wersja j została maksymalnie uproszczona) - do tego doliczcie sobie kolejne oszczędności wynikające z unifikacji podzespołów wykorzystywanych w panzer IV z jagdpanzer IV, Hummel, Nashorn, Wirbelwind. Kolejne to oszczędniejsze gospodarowanie paliwem. To tyle jeżeli chodzi o technikę. Zupełnie inna zagwozdka to załogi, czy raczej ich brak i potrzeba wyszkolenia nowych.
Edit: @Kumpel - wielkie nie zawsze znaczy dobre. O ile Jagdpanther był zabójczo skuteczny i prawie nizniszczalny to jagdtiger był jeszcze większym niewypałem niż King Tiger
Tylko co to by wszystko dało? Parę miesięcy dłużej by się bronili? Po bitwie na Łuku kurskim Niemcy stracili możliwość przeprowadzania manewrów zaczepnych i przeszli do coraz bardziej rozpaczliwej obrony. III Rzesza zaczęła produkować coraz więcej dział samobieżnych StuG/StuH do wspierania piechoty potrzebnych do obrony kosztem czołgów potrzebnych do ataku. Oczywiście w pełni podpisuję się pod tezą, że produkcja Tiger II i Jagdtiger to czyste marnotrawstwo sił i środków. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego Niemcy nie próbowali modernizować starego Tigera, modyfikując pancerz, kształt wieży czy optymalizując proces produkcyjny?
Bo taka była wola Hitlera. Tak mu się spodobała Pantera że chciał mieć jej wersję xxl tyle że wtedy już nie myślał logicznie. KT i JT to wyraźne dowody gigantomanii fuhrera (tak jak Maus) - nie wiem czy słyszałeś ale Me-262 który od początku był projektowany jako myśliwiec mało nie skończył jako szturmowiec (bo trudno byłoby go użyć jako bombowca jak chciał Adolf) - a przez jego chore pomysły wprowadzili go do służby ponad rok później.
Gigantomania Hitlera opierała się nie tylko na czołgu Maus ale też P1000 Ratte oraz P1500 Monster. Ale wg mnie to plany wprowadzenia nowej serii czołgów (bodajże 1944 czy 1945)Entwicklungsserie (Serii-E link: http://pl.wikipedia.org/wiki/Entwicklungsserie ) oraz serii VK były zupełnie bez sensownym i nieowocnym pomysłem głównie dlatego że czołgi, które III rzesza używała pod koniec wojny były dobrze skonstruowane (poza kilkoma błędami produkcyjnymi które z czasem zostały wyeliminowane) i przodowały wśród innych czołgów.
"Dwie rzeczy popychają ludzi do działania – interes i strach"- Napoleon Bonaparte
Sama unifikacja konstrukcji czołgów [typoszereg E] była słuszna, bo pozwalała na zmniejszenie kosztów, zwiększenie wydajności i tempa produkcji, ze względu na planowane wykorzystywanie tych samych podzespołów w różnych pojazdach. Tyle tylko, że to wszystko było robione o wiele za późno. III Rzesza na serio zaczęła przestawiać gospodarkę na tryby wojenne i szykować się do wojny totalnej dopiero po Stalingradzie.
A co do gigantomanii to miała jeszcze jedno wytłumaczenie oprócz rozchwianej psychiki Hitlera: o wiele lepiej siedzieć w przytulnym i w miarę spokojnym biurze w centralnych Niemczech i projektować "strasznie ważne" i "zgodne z wolą Furera" dziwadła niż oglądać z bliska T-34 gdzieś a Ukrainie. Bo niczym innym nie da się wytłumaczyć, kolejne koncepcje i projekty techniczne coraz większych pancerników [przy których Yamato to pikuś np. H44 z działami 508mm], projektowanych w Reichu, dawno po zapadnięciu decyzji o nie budowaniu ciężkich okrętów artyleryjskich i skupieniu się na masowej produkcji U-bootów.
Ostatnio edytowany przez Terminus 23 Lip 2011, 12:47, edytowano w sumie 2 razy
Według mnie ten czołg przed wejściem do produkcji należałoby go trochę pozmieniać. Po pierwsze- wypier- papier działo plot 40mm z przedniego pancerza.Po co one w przednim pancerzu?Zamiast tego zainstalować w/w działo w górnej części wieży za górnym włazem.Byłoby świetne do walki z samolotami w obrotowej wieży.Z przodu na miejscu działa 40mm umieścić ckm wz 30.Taki sam umieścić obok działa 75mm oraz z tyłu wieży.Wtedy powstałby taki mały ruchomy bunkier,trudny do zniszczenia dla niemieckich czołgów.