Po czym wstali z podłogi bez żadnego gadania i ruszyli ,już zaraz po wyjściu z budynku zostali zatakowani przez chmarę pijawek ,lecz dali sobie szybko radę z nimi .Przewodnik uznał że muszą się schować bo zmrok się zbliża i nie mogą ryzykować ,zeszli do kanałów zamykając za sobą kratę .Środek nocy zarówno w dolinie mroku jak i w elektrowni panuje spokój ,w okolicy nie widać żadnych mutantów ,tylko od czasu do czasu słychać jęczenie kontrolera i strzały snajperów .Mniejsza część siedzie sobie przy ognisku i spogląda na członków innych frakcji i myśląc ze zaraz wyjmią broń i zacznie się strzelania ,po dłuższej chwili wpada jeden z członków bandytów kompletnie pijany i wykrzykuje "Wasze zdrowie towarzysze "po czym pada na ziemie .W tym samym momencie jeden z wojskowych wstaje podnosi butelkę wódki i krzyczy" Za nas towarzysze żebyś my doczekali jutra" za nim wstają inni stalkerzy i też wyciągają wódkę żeby wznieść toast. Ale ludziom z wolności nie jest do śmiechu,jest im zimno i leżą w kanale nagle jeden z stalkerów zobaczył że przewodnik wstał i rozgląda się dookoła i mówi że jeśli chcą żyć mają teraz siedzieć cicho, przewodnik rozgląda się jak by widział przez ściany i w ten ukazuje się przed wejściem chimera ,jest ogromna ,zbliżyła się do kraty i rozgląda się swoim wielkimi oczami,lecz na ich szczęście ich nie zauważyła.Dzień 4 przewodnik z wolnością są już w prypeci o dziwo jest spokojnie i nie ma żadnego mutanta lecz wszyscy są w pełnej gotowości ,wychodząc zza rogu wyczuwają dość duże wibracje ,przewodnik jest pewny że to niby olbrzym i już wie dlaczego nie ma w pobliżu żadnych mutantów ,nagle ich oczom ukazuję się nibyolbrzym tak wielki jak traktor ,przewodnik każe zostać im na miejscu i sam z buldogiem wyrusza na stwora ,zaczyna biec w jego stronę oddawając strzały ,gdy stwór się obrócił granatnik się zacioł a ten zaczyna iść w jego stronę ,gdy jeden z członków wolności to zobaczył wyskoczył zza rogu i zaczął strzelać z razem z nim reszta oddziału lecz na mutancie nic to nie robiło nagle ,potwór pada od dziwnego strzału (tak jak by magnetyczny) wszyscy się rozglądają lecz nikt nie wie co się stało ,tylko przewodnik wpatruję się w budynek i jego oczu ukazuję się członek powinności z działkiem gaussa , podróżnik już miał oddać strzał gdy ten kiwnął ręką i znikł.Dowódca wolności pyta się co się stało ,kto oddał strzał ,to był członek monolitu odpowiada przewodnik,nie wiem dlaczego on to zrobił ,nie czas na to teraz ruszajmy dalej.Na horyzoncie widać już elektrownie i słychać odgłosy walk ,gdy dobiegają do pierwszego posterunku ,to nie ma już tam prawie nikogo ,zostały tylko sama krew i łuski z broni , te same widoki były aż do głównego posterunku ,gdy już docierają na miejsce to rzuca ją im się w oczy członkowie powinności w których momentalnie wycelowywują broń i proszę o poddanie się lecz ich reakcja jest identyczna ,jedynie przewodnik gdzieś zniknał ,po dłuższej chwili wychodzi z przywódca i podchodzi do łukaszenki i prosi go żeby się przyłączył ,lecz on odpowiada z jakiego to powodu ma się przyłączyć do tych gnid ,w ten łukaszenko zostaje pchnięty na ziemie i upada a z jego pleców wyskakuje snork ,pada strzał i snork pada martwy obok łukaszenki ,czy nadal nie widzisz powodu dla którego powinniśmy połączyć siły przyjacielu ?odpowiada przywódca powinności ,w ten wstaje on z ziemi i podaje do niego rękę i w ten oto sposób wszystkie frakcje pogodziły się dla wspólnej sprawy i walczą o lepsze jutro ,gdy zmasowany atak muntantów naciera na elektrownię wszyscy razem równą się wspierają , najbardziej zdziwiło wszystkich to że 150 m od nich dołączył do nich mały oddział monolitu ,którzy wylonili się z nikąd ,przewodnik od razu rozpoznał tego który uratował mu życie ,i długo nie musiał czekać na to żeby się odwdzięczyć ,gdyż zatakowała go chimera i w ostatniej chwili przewodnik oddał strzał w głowę potwora ,ratując mu życie.Nagle przewodnik czuję że coś się zaraz stanie bo , wszystkich zaczeła boleć głowa ,to był znak że zaraz nadejdzie emisja ,wszyscy wycofują się za striełokiem do sarkofagu żeby się schować.Emisja jest tak silna że wszyscy mdleją ,parę dni potem część się budzi ,nie wiedza co się stało i gdzie są ,nie pamiętają nawet że uratowali zonę przed mutantami,gdy wyszli na zewnątrz nie było żadnych śladów walki ,wszyscy wyszli z sarkofagu i rozeszli się w różne strony ,a stalkerzy udowodnili po raz kolejny że pisane jest im zostać w zonie.
Bardziej brzmi to jak odpowiadanie lecz ,gdy by wziął się za to ktoś i dodał coś od siebie to mieli byśmy ładnego patcha panowie