przez meweq w 08 Cze 2011, 15:03
6
Na ulicy im. Lenina można było usłyszeć huk eksplozji. Pośród metalowych części wraku BTR-a Żulew szukał swojej cegły... Żołnierze za to nie szukali, lecz znikali z ulicy tak szybko jak znika zawartość butelki z wodą po długim biegu. Stalker nie zwrócił jednak na to uwagi. Szukał swojej cegły. Po chwili grzebania odnalazł swój skarb. Wstał raźno, po czym ruszył w prawo i prosto. Nie zaszedł jednak daleko z powodu stada psów, ukrywających się w pobliskim kiosku przed wojskowymi.
Heńka jednak nie obchodziło co się stało po swoim odejściu. Wojskowi przepuścili go uznając że jest jakimś spłukanym stalkerem. Do tego chłopak nie miał przy sobie broni ani pożywienia, więc dano mu kromkę chleba w znaku przyjaźni wojskowo-stalkerskiej. Heńka jednak to też nie obchodziło. W sumie podczas tych wszystkich przygód stał się jakiś inny. Nie zajmował się innymi tylko sobą. Wyszedł z miasta ( czyli ośmiu bloków postawionych wzdłuż drogi) i ruszył polem cały czas prosto jak nakazał Żulew. Idąc tak, (nie)rozmyślał o tym jak taki Spełniacz Życzeń może wyglądać i gdzie może być. Doszedł do wniosku, że nie ma pojęcia i kiwnął głową z uznaniem.
Podobno-stalker dotarł w końcu do Czarnobyla. Stanął w cieniu jednego z większych budynków i usłyszał.
Ale co usłyszał?
Zew.
Zew Prypeci: ciche jednostajne wycie, prawie niesłyszalne ale zostające w mózgu tak długo, aż ten eksploduje.
Heńkowi jednak ten Zew wpadał jednym uchem, a drugim wypadał. Podobno-stalker odwrócił się. Ujrzał niosący się w cieniu Czarnobyla i pod czystym niebem Zew!
-Kto to!? - przeraził się.
-Zefffffffff - Odpowiedział Zew. Wyglądał jak broda bez właściciela wyrastająca z rąk, które go podtrzymywały. Miał oczy podobne do tych jakie są na piersiach i nogi... no właśnie, nie miał nóg. To ręce, które go podtrzymywały miały nogi. Usta i nos przypominały uszy, a uszy przypominały banany. W zasadzie to nie da opisać się Zewu Prypeci. Pewnie dlatego, że nie można go zobaczyć. To Heniek wymyślił tego mutanta.
-I co robisz?- spytał podobno-stalker.
-Chodź do Prypecsiiiiii. - zasisiał Zew.
-A po co ? - nie zrozumiał chłopak.
-Chodź do Prypecsiiiiii. - znowu zasisiał Zew. Potem zasisiał znowu i znowu i znowu i przestał.
Cisza, która po tym zapanowała przybiła Heńka do ziemi. Była tak silna, że człowiek nie słyszał nawet przełykania śliny. W ostatnim przebłysku świadomości chłopak zobaczył jak Zew odlatuje na rękach (które na naprawdę nie istniały) w nieznane strony.
Zona położyła ciało podobno-stalkera w ogromnym kraterze. Leżał dłuższy czas w kałuży wody obok emitującej złotym blaskiem rzeczy. Ta rzecz to Spełniacz Życzeń. Heniek znalazł się tu ponieważ Zona tak chciała. Uznała, że poświęciła mu za dużo czasu. Na początku ją bawił, ale stał się żenujący. Poza tym chciała zobaczyć jak chłopak zareaguje na widok Spełniacza. A może nawet nie zgadnie, że to przedmiot, którego szuka? Nie zdążyła wypowiedzieć następnej myśli, gdyż chłopak się obudził. Wstał z trudem i rozejrzał się wokół. Jego uwagę przykuła emitująca złotym światłem broda. Heniek przypatrzył się jej dobrze i w końcu zdał sobie sprawę, że to sześcian. Jęknął zawiedziony. Ale co to mogło być? Zastanawiał się na tym całkiem długo i zastanawiałby się dalej gdyby nie:
-Jestem Spełniaczem Życzeń- Powiedziała Zona zmieniająć głos na szorstki, lecz ciepły. Taki jak szorstki ręcznik dopiero co zanurzony w ciepłej wodzie.
-Łał!!! - Krzyknął Heniek. Zaczął skakać po całym kraterze, prawie zapominając o artefakcie.
-HEJ!!! - krzyknęła Zona. Chłopak zirytował ją. - Powiedz życzenie. - upomniała.
-No dobra... - Podobno-stalker zaczął myśleć nad tym o co by poprosić Spełniacz. Przypominiał sobię po kolei wszystko co przeżył podczas wędrówek. Myślał tak długo, że zeszła z niego adrenalina i całe podniecenie. Spokojne teraz ciało czuło jedną potrzebę:
- Chcę coś do jedzenia - Powiedział.
"Dżizas" pomyślała Zona. "Co za kretyn!" Zirytował ją do tego stopnia, że zalała go pomidorową, potem zrzuciła na niego lawinę pączków i jako finiszera użyła szpinaku. "Nażryj się, i nie zawracaj mi więcej głowy!" pomyślała rozzłoszczona.
KONIEC
Musiałem w końcu to skończyć. ufff... Przepraszam za ewentualny spadek formy. Przez ten czas prawie w ogóle nie pisałem.
pzdro
Ostatnio edytowany przez
meweq, 08 Cze 2011, 16:38, edytowano w sumie 1 raz
-
Za ten post meweq otrzymał następujące punkty reputacji:
- kubekpop, Wienia.