Może to kwestia przypadku lub wersji gry. Ja przy wersji 1.0006 (czy jakoś tak) nigdy nie miałem wojaków na plecach. Trochę strzelali, a jak odbiegłem dawali spokój.
Choć może mnie gonili, ale przeszedłem szybko na Wysypisko i po prostu ich zgubiłem. Nie zwracałem uwagi, zwykle po przejściu przez nasyp nie spędzałem dużo czasu w Kordonie.
Ale jeżeli wracam do Sidorowicza w ten sposób to powinni poleźć za mną aż do wioski kotów, a tak nigdy się nie stało. Jestem na 95% pewny, że wojacy spod mostu nie opuszczają swoich stanowisk. Co innego ci z posterunku na południu Kordonu. Oni kiedy mnie zobaczą potrafią poleźć za mną do wioski kotów i zrobić małą rzeź
.