Miałem (nie)szczęście zagrania w DA2. I co? I kupa. Młócka na całego... w zasadzie gdyby poustawiać skrypty, czyli posiedzieć w taktykach kilkanaście nieszczęsnych minut, gra grałaby się sama. Bez ustawiania taktyk, komputer steruje towarzyszami w taki sposób, że w zasadzie można by iść do WC, załatwić potrzebę i zauważyć, że naszej drużynie nic się nie stało. Kolejna rzecz, której nie mogłem przeboleć. Przez XPudła (czyt: multiplatformowość) ta gra sprowadza się do wciskania jednego guzika. Na XboX'ie było to "A" na PC jest to "PPM" i (i czasami 2x "LPM", kiedy trzeba coś zjeść, użyć, wypić. Co zdarza się niezwykle rzadko)
Wad ciąg dalszy. Zrównoważenie klas w porównaniu z jedynką sprowadza się do tego, że teraz postać blokująca (czyt: tank) jest w zasadzie nieśmiertelna. Koksowanie siły i kondycji robi swoje. W połączeniu z magiem który potrafi leczyć, i miksturami leczniczymi. Tak okazuje się być profesją nie do zniszczenia. Co prawda zadaje marny dmg, no ale. Kolejna rzecz, magowie sypią z karabinu. Jeb, jeb, jeb, jeb.. co sekundę sypią z tych kijaszków. A to ogniem, a to glutami ziemnymi, a to błyskawicami. Od czasu do czasu rypną jakimś "fajerbolem" i po zabawie. DA2 stał się grą, co najmniej łatwą. Ta gra już mnie nie zaskakuje jak część pierwsza, przewidywalne nawet stało się to, kiedy rozpocznie się walka.
Ostatnią rzecz za którą mogę się jeszcze przyczepić to grafika. Stała się ona jeszcze słabsza od tej "jedynkowej" nie wiem czemu twórcy zdecydowali się na taki krok. Ten kto jeszcze nie grał, może już się nastawić na wszędobylską krew. Tryska ona wszędzie, a po zabiciu oponenta krytycznym ciosem, rozpada się on na kawałki, rozbryzgując się na okolicznych bohaterów.
W całej tej fali, minusów musi w końcu znaleźć się jakiś pozytyw. I jest nim historia. Opowiedziana w doskonały sposób, dialogi prowadzone przez postacie (bynajmniej w moim postrzeganiu) są świetne. Za to należy się duży plus. Z chęcią, szedłem od rozmowy do rozmowy. Szkoda tylko, że nikt nie podjął się przełożenia głosów, na te polskie.