przez raczejtak w 10 Mar 2011, 13:34
Ojciec mojego kumpla powiadał "Jeśli wódka zaczyna Ci smakować, to nie jest to dobry znak" i z tego założenia wychodzę też ja. Oczywiście nie można interpretować tego w dosłowny sposób, bo walory smakowe trzeba uznawać, ale jak wiadomo granica jest cienka.
Przyznam, że spożywałem wiele rodzajów alkoholi, głównie tych z niższej półki (wcale nie ustępują jakością, a wiele z nich jest naprawdę wyśmienita)
Za czasów liceum przerabiałem wina tanie- Zielone Jabłuszko, Pokusa, Wiśnia czy przesmaczna Czarna porzeczka (wiele z tych win gości czasem u mnie na kanciapie, lub gdzieś w plenerze, ot choćby turbo-wiśnia, jak to w zwyczaju mieliśmy ją określać)
Piwka-głównie z małych browarów, niepasteryzowane. Sama słodycz! Perła chmielowa, Kasztelan, Zamkowe, Łomża- jedne z najlepszych piw jakie piłem, a i cena mniejsza niż np. Tyskiego czy Żywca.
Alkoholi mocniejszych piłem całkiem sporo też. Gorzka De Luxe (kiedyś była dobra) Smirnoff, Żubrówka, ale przerabiałem też tanią Krajową (która po dobrym zmrożeniu jest całkiem przyzwoita!) Soplicę, Pałacową. Przyznam jednak, że największe wrażenie robi na mnie Cytrynówka pędzona przez "mistrzów" rzemieślniczych z akademika. Trafiliśmy z kumplem na wyśmienity produkt we Wrocławiu i często skikaliśmy po niego na trzecie piętro. Jeśli tylko ktoś ma okazję-niech się napije.
Z mocniejszych- bimbrem i spirytusem też się raczyłem, niestety to za mocne na moją głowę i całkowicie straciłem nad soba panowanie i wiem, że długo nie wrócę do spijania tego typu alkoholu.
Z wyższych półek zdażyło mi się pić Whiskey, które moim zdaniem jest przeceniane i wbrew pozorom nie czyni nikogo dystyngowanym (bo w sumie takie jest rozgraniczenie jeśli chodzi o pozycje cenowe). Tequila- toż to najzwyklejszy bimber! Do tego wcale nie ma takiego kopa-kolejny mit. Absynth- walory smakowe takie sobie, ale rozgrzewa naprawdę wyśmienicie. Piliśmy go kameralnie i powiem szczerze że do posiadówek tego typu nadaje się idealnie. Nie kopie też tak jak ludzie opowiadają (chociaż to zależy też od człowieka). Miody pitne- ha! I to jest trunek godny zachwalania. Smak przyjemny, kopie nawet nawet, dodatkowo jest w nim taka jakaś aura, której nie uświadczysz w pubie przy piwie czy nawet przy drogim czerwonym winie.
Ogólnie- alkohol dla ludzi jest i umiar trzeba mieć we wszystkim. Najważniejsze to aby mieć z kim napić się. Jestem w stanie powiedzieć, że nawet najtańsze piwo smakuje o niebo lepiej w gronie przyjaciół.