"Przez Zonę..." by Dziki

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez Darkon w 28 Lut 2011, 19:37

Będzie jakiś ciąg dalszy? Chcę się dowiedzieć jak to się skończy. Czy bohater złapie Lwa? Czy odzyska teczkę? A może mu się nie uda?

Daj ciąg dalszy! PROSZĘ!!!!
Uśmiechnij się! Jesteś w ukrytej snajperce!
"Bycie w Wolności to twoja Powinność" - Grave

Image
Awatar użytkownika
Darkon
Stalker

Posty: 84
Dołączenie: 25 Mar 2010, 22:45
Ostatnio był: 03 Mar 2015, 12:45
Miejscowość: To tu, to tam...
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 10

Reklamy Google

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez MacAron w 28 Lut 2011, 19:54

Ja również dołączam się do prośby! Jeśli tylko Szanowny Opowiadacz znalazłby czas i chęci, to również prosiłbym o kontynuację "Ocalonych" i "Oblicza Ognia", dwóch opowiadań które bardzo przypadły mi do gustu.

Ostatnio coś cicho w tym dziale, a i Opowiadacze zniknęli... mam nadzieję, że tylko chwilowo :!: :P :D

Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na odzew Autora :wink:
"Moskwiczanie wiedzą o podziemiach w metrze, którym niby codziennie jeżdżą, jakieś trzydzieści procent prawdy. Niepozorne drzwiczki (...) to wejście do bunkra obrony przeciwrakietowej, który zajmuje dodatkowe 10 tysięcy metrów pod ziemią." - Dmitry Glukhovsky Image
Awatar użytkownika
MacAron
Stalker

Posty: 91
Dołączenie: 20 Lis 2010, 17:47
Ostatnio był: 31 Paź 2014, 23:26
Miejscowość: stacja "Biegowa"; Moskwa :)
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 22

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez M.R.O.K. w 28 Lut 2011, 20:01

Każdy ma swoje życie więc nie naciskajcie Dzikiego
On na pewno nie zapomniał o swych opowiadaniach i dokończy jak będzie miał czas.
Awatar użytkownika
M.R.O.K.
Redaktor

Posty: 166
Dołączenie: 20 Kwi 2009, 14:28
Ostatnio był: 19 Wrz 2016, 19:45
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: --
Kozaki: 4

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez Dziki w 07 Mar 2011, 22:16

Bez obaw nie zapomniałem ale niestety naprawdę mam nawał spraw w tej chwili głównie z nową grupą rekonstrukcyjną, więc trochę roboty z tym wszystkim jest.

Lecz teraz koniecznie chcę znaleźć chwilę wolnego czasu by coś napisać, pierwsze będzie "Przez Zonę" a zaraz po nim jeśli starczy mi czasu "Oblicze Ognia" i dalej "Ocaleni ;)

Jeszcze raz przepraszam za zwłokę i mam nadzieje iż dalej z chęcią będziecie czytać moje opowiadania. :D

Pozdrawiam.
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez MacAron w 07 Mar 2011, 22:44

Dobrze Cię widzieć :wink: . Mam nadzieję, że nie odczytałeś postów Darkona i mojego jako formy nacisku :) . To jedynie głos czytelników spragnionych uznanej twórczości :P . Naturalnie nie ma pośpiechu, każdy ma swoje sprawy :) .

Pozdrawiam i czekam - ale na spokojnie :wink: - rozwoju akcji w opowiadaniach. :D
"Moskwiczanie wiedzą o podziemiach w metrze, którym niby codziennie jeżdżą, jakieś trzydzieści procent prawdy. Niepozorne drzwiczki (...) to wejście do bunkra obrony przeciwrakietowej, który zajmuje dodatkowe 10 tysięcy metrów pod ziemią." - Dmitry Glukhovsky Image
Awatar użytkownika
MacAron
Stalker

Posty: 91
Dołączenie: 20 Lis 2010, 17:47
Ostatnio był: 31 Paź 2014, 23:26
Miejscowość: stacja "Biegowa"; Moskwa :)
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 22

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez Ultra Killer w 05 Maj 2011, 22:41

No jak tam idą pracę nad dalszym ciągiem, bo się doczekać nie mogę xP.
Ultra Killer
Kot

Posty: 27
Dołączenie: 26 Lis 2009, 19:29
Ostatnio był: 13 Mar 2012, 17:16
Miejscowość: Częstochowa
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 0

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez Dziki w 05 Maj 2011, 22:58

Dzisiaj wstawiam "Oblicze Ognia" towarzysze ! :D A już jutro albo i może dzisiaj dalszy rozwój tego opowiadania.

Chciałbym bardzo przeprosić za tak długą przerwę ale spadła na mnie taka lawina problemów i różnych spraw iż naprawdę ciężko było zadbać o rozwój opowiadań na forum. Mam nadzieje że nadchodzące rozdziały będą wystarczającym zadoścuczynieniem.

Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam :wink:
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez matig19900 w 06 Maj 2011, 07:57

wybaczamy i oczekujemy kolejnych części twoich opowiadań. myślałem, że zapomniałeś o swoich wiernych czytelnikach ;)
...vim vi repellere licet...

matig19900
Wygnany z Zony

Posty: 136
Dołączenie: 19 Gru 2010, 12:42
Ostatnio był: 03 Kwi 2013, 21:21
Miejscowość: ostrowiec św.
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: SGI 5k
Kozaki: 20

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez Dziki w 06 Maj 2011, 17:24

*


Dusił się, czuł jak wielka gula narasta w jego gardle i nie pozwala normalnie złapać oddechu. Jego oczy skierowane były w dół wprost na trawiaste jesienne podłoże. Wiatr na bokach delikatnie kołysał drzewami niosąc z sobą w zonę niewidzialne przesłanie odczuwalne dla każdej żywej istoty. Splecione ręce trzęsły się nerwowo a zęby cicho szczękały. W końcu nie wytrzymał. Odczuł jak jego żołądek wykonuje gwałtowny skurcz a zaraz potem zwymiotował nawet nie próbując się powstrzymywać. Nie miał sił. Oparł się jedynie o starą, skorodowaną przyczepę rolniczą i po raz kolejny spróbował wrócić do normalnego oddychania. Jego umysł był całkowicie zmącony i pozbawiony racjonalnych myśli, dokładnie pół godziny temu wyprano go z wszelkich możliwych uczuć. Przetarł jeszcze rękawem usta i spojrzał w bok. Ujrzał wysoki las który go teraz otaczał oraz wygniecioną i mokrą od wcześniejszych deszczy trawę. Co dziwniejsze nie miał bladego pojęcia skąd wzięła się tutaj owa przyczepa, chociaż złomu porozrzucanego to tu, to tam w zonie nie brakowało. Niebo było pochmurne lecz nie zanosiło się na deszcz, gorzej było już z wilgocią jaka teraz panowała w strefie i dotykała go mimo odpowiedniej ochrony w formie kombinezonu. Powoli również stabilizował się jego stan. Oddech zaczynał być równomierny i spokojniejszy, lecz nie mógł się wyzbyć tego okropnego uczucia w gardle, zupełnie tak jakby wielkie zimne ręce próbowały go udusić.

Przyglądając się tak przyrodzie ujrzał nad horyzontem dachy szpitala. Od razu przez jego plecy przebiegł dreszcz a głowę przeszyła istna fala obrazów i nieprzyjemnych uczuć. Musiał szybko odwrócić wzrok w drugą stronę ale i tutaj znalazł kolejne świadectwo niedawnych wydarzeń. Tuż koło niego widniał oparty o przyczepę AK 74, którym to dokonał najzwyklejszej egzekucji na swoim towarzyszu. Czy miał prawo to zrobić ? Co usprawiedliwia zabicie niewinnego człowieka po takich wielkich przejściach. Oleg, mężczyzna z barwną przeszłością chciał tutaj znaleźć swój azyl, swoje sakrum które miała zapewnić zona. Odnalazł tutaj jedynie śmierć, i to z rąk Fidi, z jego rąk !. Chłopak w tym momencie brzydził się samym sobą, nie mógł znieść tego uczucia. Wiedział iż musiał to zrobić ponieważ oszczędził kompanowi cierpień oraz tortur, jednakże czuł się źle z faktem zabicia takiej postaci. Podczas gdy on tak rozmyślał nad sensem swoich działań nad jego głową przeleciało kilka kruków prosto w stronę szpitala, który dzisiaj zapewni im sytą ucztę. Zwabił je niewidzialny odór śmierci bijący z tamtego miejsca. Stalker przerywając swe rozterki zmusił swoje wymęczone ciało do powstania. Gdy tylko stanął, jego nogi poczęły dygotać i przez to omal nie stracił równowagi. Nie mógł sobie jednak pozwolić na to by zostać tutaj dłużej, przez swój szaleńczy bieg zboczył z trasy i znalazł się bliżej Zatonu aniżeli Stacji Janów do której dążył. Według jego „wizji” to właśnie tam miał udać się Lew...

Lew. To wszystko przez jednego człowieka, przez jedną osobę, która postanowiła zdradzić zaufanych ludzi którzy pokładali w nim nadzieje. Fidia nie miał wątpliwości co do tego, co zrobi gdy wreszcie dorwie tego zdrajcę w swoje ręce. Będzie musiał zapłacić za śmierć jego przyjaciela Igora, towarzyszy znad Jantaru i Olega styranego człowieka którego los pokarał zesłaniem do zony. Jeśli on zawiedzie ta lista jeszcze się powiększy, bo wojsko będąc w posiadaniu tak potężnych informacji na pewno skupi się na skutecznej eliminacji Czystego Nieba. To wydawało się tak dalece nieprawdopodobne ale z drugiej strony z każdym dniem Lew był coraz bliżej Prypeci, miejsca gdzie dokona się żywot jego lub Fidi.

- Dobra czas się zbierać. - Rzekł sam do siebie i szybko nałożył plecak na swe plecy. Od razu odczuł jego ciężar a do niego po chwili dołączył jeszcze karabin. Ostatni raz zerknął jeszcze na pustą przyczepę i ruszył przed siebie tak jak ostatnio wskazywało mu PDA. Będzie musiał dojść do Skadovska, tam wypytać się o jego cel a następnie jeśli nie znajdzie niczego użytecznego wyruszy do Janowa. Ten plan wydawał się być całkiem dobry i racjonalny, a o takie rzeczy w strefie niezwykle trudno. Tak więc szedł prosto czując jak do jego butów powoli wdziera się woda pozostała na przeżółkłej trawie, nienawidził tego uczucia i zawsze go niezwykle drażniło. Do tego dochodziły dźwięki rozchodzące się z każdego możliwego miejsca, raz było to szczekanie a zaraz strzały czy inne diabelstwo. Wszystko to składało się na ciężki klimat jaki prezentowała sobą opuszczona od wielu lat zona. Co najważniejsze, nigdzie nie było ludzi a nawet jeśli się kogoś spotkało mógł być to stalker próbujący związać koniec z końcem, bandyta czyhający tylko na twoje fanty czy też patrol wojskowych którzy z chęcią wpakują w ciebie przynajmniej kilka kilogramów ołowiu. Ciężko było uwierzyć w to iż mimo tak małej liczby ludzi przebywających w strefie wszyscy nadal myśleli tylko o sobie i pragnęli śmierci drugiej osoby. Tutaj dokładnie sprawdzało się pewne przysłowie które kiedyś zasłyszał od jednego z emerytów „człowiek człowiekowi wilkiem”. Te trzy krótkie słowa aż nadto oddawały sens tego co otaczało w tej chwili chłopaka. Fidia mógł sobie teraz pozwolić na chwilę dla siebie z względu na monotoniczność terenu, wszędzie były praktycznie tylko łyse brzozy lub jakieś drzewa iglaste. Nie znaczyło to oczywiście iż teren jest bezpieczny. Kto wie co się będzie czaić kilka metrów dalej ?

Tak wyglądało właśnie życie tutaj, wieczna niepewność o strach nad postawieniem następnego kroku. Po kilkunastu dobrych minutach jednakże las gwałtownie się skończył i ustąpił delikatnemu spadowi prowadzącemu w dół ku spękanej asfaltowej drodze. Tuż przy niej stał budynek z sporym magazynem drewna, sama budowla zresztą było mocno zniszczona przez ząb czasu. Wokół walały się również przeróżne narzędzia stolarskie takie jak piły i siekiery. Wszystko to otaczał również niezbyt starannie wykonany siatkowy płot z wbudowaną bramą, która teraz była otwarta na oścież. Lecz zagradzała ją sporej wielkości ciężarówka typu „Ural” będąca kolejną charakterystyczną rzeczą dla bloku wschodniego. Sama została pozbawiona jednej przedniej opony przez co teraz skutkowało tym iż cała zawartość paki pojazdu została wysypana. Zawartość stanowiło kilka skrzyń oraz niezliczone ilości starannie wykonanych belek, które teraz zostały już pokryte grzybem i praktycznie wszystkie były już przegniłe. Ten widok mógł sugerować tylko jedno. Właśnie znalazł się w Tartaku.

Nie wahał się już ani chwili dłużej. Od razu zsunął się powoli na drogę i otrzepał mokre spodnie z piachu który do nich przylgnął. Odetchnął głęboko i podszedł do ciężarówki. Teraz dopiero ujrzał jak mocno pokryła się rdzą. Nawet tablica rejestracyjna ledwo trzymała się pojazdu i delikatnie poruszała się targana silniejszymi podmuchami wiatru, wywołując nieprzyjemny piskliwy dźwięk. Młodzik przełykając ślinę przygotował automat i zbliżył się do kabiny. Ta była całkowicie pusta, jedynie na górnym lusterku wisiał drewniany różaniec. Okna były zbite tak więc nie miał większych problemów by przyjrzeć się wnętrzu. Siedzenia były praktycznie poobdzierane a na podłodze walała się dosyć spora ilość łusek. To znaczyło iż już kiedyś miejsce to odwiedzili stalkerzy. Z jednej strony mogło to oznaczać obecność innego człowieka ale z drugiej nie miał pojęcia o ich zamiarach. Postanowił się tym jednakże nie przejmować i nim znalazł się przed Uralem skupił się na różańcu. Ten jakby nigdy nic wisiał sobie zawinięty na lusterku burząc różne nostalgiczne uczucia. Kierowca zapewne gorliwie wierzył iż Bóg ochroni go przed wszelkim złem jakim będzie ciskać w niego świat. Niestety atomowy żywioł okazał się być o wiele silniejszy i druzgoczący.

Tutaj nie pomógł już nikt. Gdy stanął przed maską ciężarówki jeszcze raz otaksował wzrokiem opuszczony tartak. Z pozoru wyglądał jak zwykły budynek ale gdyby bliżej się przyjrzeć, przez dziury w ścinach dało się dostrzec spore, nieczynne urządzenia służące do cięcia drewna a które od czasu wybuchu elektrowni okryły się promieniotwórczym pyłem. Fidia wolał tam nie wchodzić, nietrudno było się domyślić jak spora może tam panować radioaktywność, do tego nie miał nawet czasu na zwiedzanie, mimo iż takie puste miejsca budziły jego dziwaczną fascynację.
Tak więc dosyć szybko i sprawnie wyszedł z tartaku przez główną bramę, która i tak ledwo się trzymała na swoich zawiasach. Szedł przed siebie jeszcze kilkanaście minut, najpierw starą i spękaną szosą by zaraz po tym znaleźć się po pas w bagnie na dnie niewielkiego wąwozu. Dodatkowo musiał nadłożyć trochę drogi a to z powodu wioski jaka znalazła się przed nim na nie wielkim wzniesieniu. W centrum zony lepiej było nie podchodzić do takich miejsc, a tłumaczenie dlaczego wydawało się po prostu zbędne i głupie. Jednakże nadłożenie drogi opłaciło się ponieważ niedługo po tym przed nim objawił się szkielet sporego statku, który jakimś cudem znalazł się na bagnie.

„Skadovsk” bo tak brzmiała jego nazwa od samego początku stał się główną bazą wypadową Stalkerów w tymże rejonie. W środku znajdowało się jeszcze kilka zdatnych pokładów, toteż nie ma się co dziwić takiemu wyborowi. Mimo iż sam statek wyglądał naprawdę posępnie i strasznie na środku tego miejsca, w głębi duszy Fidia odczuwał dziwny spokój. Może to dlatego iż wreszcie znalazł się nieco bliżej swego celu ? A może to dzięki innym ludziom, których mijał po drodze. Powody nie były ważne, teraz liczyło się tylko to jedno ważne i kojące uczucie. Nie potrzebował większej zachęty. Od razu ruszył przed siebie przedzierając się przez gęste krzaki i trzciny w kierunku swego celu. Co gorsza pogoda powoli zaczynała się załamywać a nad całą zonę nadchodziły złowrogie i ciężkie chmury deszczowe. Zupełnie tak jakby strefa nie była już wystarczająco pesymistyczna i dobijająca.

Wkrótce wszedł do środka szkieletu i stanął przed sporymi, grubymi acz skorodowanymi, stalowymi drzwiami. Na środku znajdował się mały bulaj, chociaż był tak bardzo zabrudzony iż nie wiele dało się przez niego dostrzec. Z boku z kolei o dziwo ktoś zamontował nawet nieźle wyglądający interkom, mało tego nawet działał. Fidia w tym momencie wiedział co powinien zrobić. Jednym palcem nadusił spory przycisk na interkomie, który zapewne miał spełniać rolę dzwonka. Nie trzeba było długo czekać aż wreszcie wydobył się z niego ciężki i stanowczy męski głos.
- A ty kto ? - Nie brzmiało to wcale jak przyjemnie powitanie strudzonego człowieka.
- Nazywam się Fidia, przychodzę tutaj spoza centrum, szukam jakieś dobrego miejsca na postój.
- A... nowy. Wchodź zawsze jesteście mile widziani, masz u mnie darmową kolejkę.
Zaraz po tym drzwi z chrzęstem i świstem typowym dla zardzewiałych maszyn otworzyły się, ukazując swe stare wnętrze. Chłopak najpierw przestąpił próg i już znalazł się w głównej sali. Podłoga była pokryta jakąś metalową siatką pod, którą biegła niezliczona ilość i tak nie działających przewodów, a tam gdzie siatki brakowało ktoś wstawił zwykłe palety lub kawałki spróchniałego drewna. Ściany również nosiły już widoczne znamiona czasu jaki ich dotknął.

Z sufitu z kolei zwisały jedynie malutkie żarówki podłączone kilkoma liniami do nie wielkiego generatora prądu. Poustawiane gdzieniegdzie prowizoryczne, stoły sugerowały iż znajdował się tutaj dosyć skromny bar. Standardowo jak w każdym z nich brakowało krzeseł, tak więc stalkerzy byli zmuszeni trochę postać. A skoro o nich mowa. Wewnątrz było ich kilku, nie były to tłumy ale każdy gołym okiem mógł dostrzec widoczne podzielenie. W jednym kącie siedziała grupa bandytów taksująca każdego z nich chciwym wzrokiem a z drugiej strony jak i większości znajdowali się stalkerzy martwiący się o kolejny nadchodzący dzień, tak by związać swe życie koniec z końcem. Wtenczas to Fidia właśnie dostrzegł sporego faceta znajdującego się za barem, który właśnie rozmawiał z jakimś człowiekiem. Barman był dosyć charakterystyczny ponieważ posiadał wielką i bujną czarną brodę a na głowie kompletną łysinę. Jak mógł się chłopak domyślić to on właśnie otworzył mu drzwi. Nie wiele więcej myśląc podszedł do baru i poczekał na swoją kolej przy okazji słuchając rozmowy tego obcego człowieka z barmanem.

- … wywiązałem się w sprawie z pogłębiarką i teraz jeszcze rozniosłem to cholerne gniazdo pijawek, nie uważasz iż zasługuje na trochę więcej ? - Spytał sarkastycznie mężczyzna odziany w typowy oliwkowy kombinezon jakich tysiące były w zonie. Jego twarz była stanowcza a wyraz oczu bystry i inteligentny. Nawet głos wydawał się być szorstki i nieprzyjemny. Czyżby kiedyś służył w wojsku ? Jeśli tak na pewno nie był zwykłym trepem a i teraz na pewno też nie był przypadkowym stalkerem.
- Hmmm, w sumie też masz racje. To była dobra robota. Szkoda tylko że Głuszec już z tobą nie wrócił... - Rzekł mężczyzna za barem i westchnął cicho.
- Zaraz... jak to nie wrócił ? Nie było go tutaj ? - Spytał nieco zszokowany stalker i spojrzał z niedowierzaniem na swojego rozmówcę.
- Niestety...

W tymże momencie mężczyzna rozmawiający z barmanem odwrócił się i nawet bez pożegnania ruszył w kierunku wyjścia by po chwili wyjść na zewnątrz. Dziwna to postać, pomyślał w duszy Fidia i delikatnie wzruszył ramionami. Nagle nim jeszcze w ogóle zdążył zagaić wielkiego, brodatego faceta dostrzegł zdjęcie oprawione w starą ramkę, które ustawiono na ledwo trzymającej się, drewnianej szafce za barem. Było ono kolorowe i zrobiono je na tle jakieś sporego budynku, najprawdopodobniej w mieście. Uwieczniono na nim 6 stalkerów. Pierwszy był uśmiechnięty i wysoko nad siebie unosił wojskowego Obokana, drugi w rękach dzierżył sporej wielkości SWD a odziany był w długi czarny płaszcz, kolejny stał z założonymi rękami i z wyrazem zażenowania patrzył w stronę aparatu a u jego nos leżał dumnie wyglądający SPAS, tuż obok niego widoczny był ktoś z delikatną łysiną na głowie widocznie starszy od reszty. On z kolei odziany został w typowy kombinezon naukowców, ostatnia dwójka była ubrana w zielone pancerze „Świt”, jeden z nich niski i z bujną fryzurą na głowie a drugi z sporą czarną brodą patrzył z wielkim uśmiechem na świat. Ten ostatni to zapewne barman a pozostała piątka to jego zapomniani przez życie kompani...

- Głuszec...Szpadel......Grigorji... ehh dobrzy ludzie. O to ty. Masz napij się, nowi zawsze dostają pierwszego za darmo. - Rzekł mężczyzna i podał szklankę z wódką Fidi. - A i swoją drogą mówią na mnie Brodacz.
- Dzięki... kim był ten gość z którym przed chwilą rozmawiałeś ? - Spytał i szybko wypił jednym haustem połowę sporej szklanki. Brakowało mu już dawno tego charakterystycznego smaku kozaka w ustach.
- A wiesz... powiem ci że nie wiem. Ot pokazał się tutaj kilka dni temu i rozwiązuje wszystkie problemy jak jakaś maszyna. Nikt go nie zna. A ty czego tutaj szukasz młody hmm ?
Fidia zerknął na niego z błyskiem w oku i odstawił szklankę. To widocznie rozbudziło wielką ciekawość wesołego Brodacza.
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."

Za ten post Dziki otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Kobalt, matig19900, DanieloZ, M.R.O.K., Pyr0, Skowoo.
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez blazejro w 11 Maj 2011, 23:39

Cały czas trzymasz poziom do którego przyzwyczaiłeś ;) Czekam z niecierpliwością na kolejną część losów Fidii ;)
to jest hołd dla Tych co noszą blizny, dla Tych co przelali krew w imię Ojczyzny
Awatar użytkownika
blazejro
Stalker

Posty: 112
Dołączenie: 10 Maj 2010, 15:05
Ostatnio był: 10 Lut 2021, 00:04
Miejscowość: Ursynów
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 7

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez Darkon w 15 Maj 2011, 22:07

No trochę się naczekałem ale zdecydowanie warto było. Cieszę się że o nas nie zapomniałeś. Mam nadzieję że nie masz mi za złe tego posta i poganiania cię, ale po prostu nie mogłem się doczekać kolejnego klimatycznego kawałka tej opowieści. Już nie mogę się doczekać następnego.
Uśmiechnij się! Jesteś w ukrytej snajperce!
"Bycie w Wolności to twoja Powinność" - Grave

Image
Awatar użytkownika
Darkon
Stalker

Posty: 84
Dołączenie: 25 Mar 2010, 22:45
Ostatnio był: 03 Mar 2015, 12:45
Miejscowość: To tu, to tam...
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 10

Re: "Przez Zonę..." by Dziki

Postprzez Ultra Killer w 09 Sie 2011, 14:05

Zaniedbujesz swoich czytelników Panie Dziki, ponad 3 miesiące minęły od ostatniej części i się doczekać nie mogę :P.
Ultra Killer
Kot

Posty: 27
Dołączenie: 26 Lis 2009, 19:29
Ostatnio był: 13 Mar 2012, 17:16
Miejscowość: Częstochowa
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 0

PoprzedniaNastępna

Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości