Wyglada na to, ze większośc z Nas "poruszyło" to samo. Zdecydowanie początek, wyjscie na powierzchnię i pierwsze zetkniecie się z paranormalnym i zniszczonym światem, potem jakby z górki, do momentu anomalii i biblioteki. Co prawda Bibliotekarzy czytając książkę wyobrażałem siobie (nie wiem czemu);p inaczej - bardziej owłosionych chudszych i z wiekszymi oczyma. Tak czy inaczej głosy, a czasem ich brak również były bardzo "niepokojące". No i scena końcowa, na szczycie, zmuszajaca do refleksji, jesli ktoś czytał książkę wie o jaki dylemat chodzi, w grze i wcale nie mam tego za złe zostało to bardzo uproszczone.
Reasumując dla mnie Metro 2033 to gra z duszą dosłownie i w przenośni;p.
Swoją drogą ciekawe czy i jak wyglądać bedzie metro 2034 biorąc pod uwagę fabułę ksiązki:).
Pozdrawiam.