przez LavosCore w 06 Lut 2011, 14:07
4/10
Gra jest zmarnowaniem potencjału, jakim było inne przedstawienie zniszczonego potęgą atomu świata (czyli w końcu coś innego niż pustynia), w mroźnych barwach.
Przyznaję, że pukawki, latarka i maskowe pierdoły podobają mi się nadal, jednak to tylko ficzery na osłodę naprawdę parszywie skryptowanej rozgrywki. Brak sfer trafień naszego bohatera, pancerni i głupi ludzcy przeciwnicy (często dźgałem ich bagnetem, a oni kompletnie to ignorowali - koniecznie musieli schować się za osłoną), niekończące się hordy wariacji na temat szczura (znów - bardzo wytrzymałe, mimo lichej postury - vide poziom z dzieciakiem). Tradycyjne już pozbawienie gracza możliwości zapisu, co w połączeniu ze zgonami frustruje i nudzi. Miło, że dano choć troszkę się poskradać, jednak do DeusExa nadal daleka droga. Resztę zabija liniowość, gra przechodzi się sama, nie ma możliwości zabłądzenia czy eksploracji terenów tj. DeusEx czy Bioshock, nawet naszym kochanym Stalkerze. Przez świat gry idziemy jak w wycieczce po Disneylandzie - tu komuchy, tam faszyci, dalej mutki etc. co dziwi przy tym całym planie moskiewskiego metra.
Graficznie jest ładna, ale modele postaci to ponownie kopiuj- wklej, z nazbyt dużą częstotliwością.
Fabularnie nie zachwyca, odniesienia do książki nie mam (nadal muszę odpoczywać po Wilczarzu), jednak to, co dała sama gra, jest..typowe. Idź ratować nasz dom, boś bohater. Nie ma jakiejś presji, nacisku na zagrożenie naszego domu, jest on po prostu potraktowany lekko jak typowe zadanie w MMO. Tak bardzo, że spuszczając rakiety (czy cokolwiek to nie było, nie pamiętam już) na te cienie, nie pamiętałem już w zasadzie o co poszło..
Podsumowując - typowy produkt na spożycie, wydalenie i zapomnienie. Mało klimatyczna, momentami zwyczajnie frustrująca strzelanka, która po raz kolejny jest przykładem na to, że dobra grafika nie czyni takiej samej gry. Zmarnowano potencjał, oj zmarnowano.