Taaaa. Mi to mamuśka telefon kiedyś przeszukiwała, a tam pornuchy i zdjecia pięknych Pań
.
A dzisiaj kolejna sytuacja z życia. Otóż byłem bardzo bardzo chory. Wymiotowałem i w ogóle. Obudziłem się o 3 w nocy i zacząłem wymiotować na podłogę obok łóżka. Mama przyleciała, tata mop i sprząta moją treść żołądkową. Przyniósł mi też miskę i powiedział "Następnym razem wal do miski". Kiedy się uspokoiło, rodzice poszli spać, a ja dalej się dławiłem. Znowu zwymiotowałem. I nie, nie do miednicy
Znów na podłogę w to samo miejsce mimo, ze micha stała obok mnie. Tata wku*wiony mama się brechta, a tata sprząta. Od razu mi się humor poprawił bo jak zobaczyłem jego minę z ruszającą się szczęką i rozszerzone ze złości nozdrza to od razu zacząłem się uśmiechać.
Poszli spać. Czyściutko i fajnie i dobra. Znowu miałem cofki. I teraz po ciemku rzygnąłem. BYŁEM PEWIEN, że walę do miski, kiedy rodzice znowu przyszli okazało się, że tylko 10% wymiocin było w misce, reszta obok. Mój tata dosłownie przypominał tytułowego "Ragemena" z komiksów (dla niekumatych, koleś który robi FFFUUUUUU). W końcu do 3 razy sztuka
Mama się śmieje, ja już pusty, a tata tańczy z mopem. Zaszkodziła mi pomidorowa, bo mama zrobiła na prawdziwych pomidorach i trochę skórki jej wpadło do gara, a skórka stanęła mi na żołądku.
Miałem z 7 lat. To były czasy