W warstwie fabularnej to nie mam zielonego pojęcia co poeta miał na myśli. Pamiętam poprzedni odcinek, a ten jakoś niezazbytnio ma się do tamtego. Jakiś kolo sobie idzie jakby się wybrał na jagody, a nie chwilę wcześniej usłyszał strzały (Boogeyman przypomnij sobie moje uwagi; nie żebym miał się tu za wyrocznię co do tego jak to ma wyglądać, ale nie tracą na aktualności), wychodzi na drogę, potem mamy zmianę punktu widzenia - widzimy z fpp gościa, który po strzale jakby sam się wystraszył, że strzelił do kogoś, potem perspektywa, z której wszystko oglądamy znów się zmienia... Potem pomaga jakiemuś wstać, który jak widać sam nie potrafi mimo, że jakoś ranny nie jest. Nie wiem, może pałę zalał chwilę wcześniej, ale jakoś za prosto stoi. Ogólnie to film jest jakiś mało komunikatywny, nie wiadomo, jak by to powiedział pewien klasyk, o co się zasadniczo rozchodzi.
Ale z drugiej strony ten śnieg, zupełnie nijaki krajobraz, nieco ponury klimat, miejsce gdzie nikt się nie zapuszcza dla rozrywki, gdzie chodzą tylko samotnicy, jednostki aspołeczne chadzające niczym kot własną drogą + jakaś tam ruska muzyczka w tle... Coś w tym obrazie jednak jest, że chciałoby się zobaczyć 3 odcinek. Tylko pomyślcie nad nim intensywniej i przynajmniej znajdźcie jakieś bardziej odpowiednie ciuchy, bo ten gość, któremu się pomaga wstać na końcu wygląda jakby do zony trafił przez przypadek idąc rano po bułki do sklepu, wygląda całkowicie normalnie, jakby się urwał z choinki
.
Sam może i miałbym pomysł na nakręcenie jakiegoś filmiku w takich stalkerowskich klimatach, ale niestety w moich okolicach znam samych zacnych, ułożonych ludzi, którzy kompletnie nie rozumieją tych klimatów i patrzą na mnie z litościwym pobłażaniem jak na nieszkodliwego głupka
I nie przejmuj się zbytnio tym postem:
k4r00 napisał(a):Nie rozumiem dlatego, że takie seriale nie mają sensu
Jedyny fajny film krótkometrażowy to "Rdza." Polecam Ci serdecznie
Porównaj sobie jakościowo
Wiem, że na wszystko trzeba mieć kasę, no ale skoro kasy nie ma, to po co robić takie "cudeńka"?
Dla mnie nie ma zbytniej różnicy w jakości, jak to oglądałem, to stroje i sztywność dialogów przypominała mi "Sarnie żniwo" czy "Wściekłe pięści Węża", ogólnie produkcje Z.F. Skurcz - tak samo tandetne tylko, że nie śmieszne; tylko, że tam było to zamierzone i było częścią dowcipu.
Więc ogólnie to rewelacji nie ma, ale może przy następnych odcinkach dojdziecie do wprawy.