Dzisiaj mój szwagier przyniósl mi glosnik 16 cm - Philips EN1710. Ogladam go, dotykam i stan oceniam na dobry. Zawieszenie przeklute w jednym miejscu (dziura ma jakies 2-3mm), membrana OK, magnes i cewka tak samo. Odwracam glosnik i wywalilem galy. Pasmo przenoszenia od 35Hz do 20kHz, skutecznosc 92dB i moc maksymalna 80W. Podlaczylem to do moich Creativów (dalem na tylny glosnik) i male zaskoczenie. Mile srednie tony, lekkie basy (nie mocne, bo glosnik gral bez skrzyni, ale o tym za moment) i slyszalne wysokie tony. Co prawda nie byly one bardzo czyste, ale... byly. Wpadlem na pomysl, zeby odlutowac suba, a na jego miejsce wstawic wlasnie tego Philipsa, bo cos basy wydawaly mi sie za male. Po 7 minutowym zabiegu amputacji 13 cm glosnika i przeszczepieniu Philipsa odpalilem sprzet. I tutaj podwójne zaskoczenie. Glosnik przestal wydawac z siebie cale pasmo dzwieku, a zaczal rypac czystym basem. I tutaj mnie zastanowila mysl - w Creativach nie ma ciecia pasma na glosnik niskotonowy (brak zwrotnicy, chyba, ze sie myle), a mimo to Philips przestal grac wyzszymi tonami. Po wlozeniu go do biurka i trzymaniu w powietzu oraz "celowaniu" glosnikiem na tylna pólke biurka, nabral jakis dodatkowych 3dB (jak wiadomo +3dB to dzwiek dwa razy glosniejszy, w tym przypadku - dla basów). Tylko teraz mam dylemat - jak podepne te glosniki samoróbki, które chcialem zrobic do tylnych glosników, to nie wiem czy uda mi sie uzyskac wystarczajaco duzo basu, bo wyglada to tak, jakby sub posiadal jednak zwrotnice na satelitki.