El Diablo napisał(a):Alvarin napisał(a):Ale widzisz zona jest nieporównywalnie groźniejsza od frontu.
Więc jak najbardziej macie racje że prawdziwa Zona to było by takie małe piekło na ziemi, ale zapewniam was że po ziemi chodzi sporo diabłów którzy by sobie tam poradzili i nie wiadomo tak do końca, może kilka takich diabłów jest i na tym forum
Oczywiście, człowiek jest typem zwierzęcia które zawsze się przystosuje do środowiska lub je zmieni pod własne dyktando. To się dzieje od tysięcy lat. Są tego plusy i minusy, albo rzeczy które nie są jednoznacznie po jednej ze stron typu liczba ludności, wszystko zależy od punktu widzenia i odległości w czasie na jaką patrzysz. Do tego jesteśmy gatunkiem społecznym, zawsze zbieramy się w grupy, mniejsze lub większe, ale zawsze. Tak zostaliśmy skonstruowani przez Bozię, naturę czy kto tam w co wierzy. Nie mam złudzeń, że to miejsce szybko zostało by ,,skolonizowane" przez ludzi różnego pokroju, od chodzących diabłów, ludzi półświatka, psychopatów po ekologów, naukowców, ludzi poszukujących adrenaliny i pieniędzy. Oczywiście debili i ciekawskich też by nie zabrakło, przecież tacy mają szczęście i dzięki temu jakoś by się dostali do Zony
.
Można się przygotowywać na wszystko, spędzić lata w wojsku na szkoleniach, ćwiczyć sztuki walki, ale jak przychodzi co do czego to na nic się nie zda. Widziałem osoby, które ćwiczą karate od paru lat, a pobił je osoba mniejsza, potencjalnie słabsza. Słyszałem od kumpli z woja o przypadkach osób które jak zobaczyły śmierć kompana z oddziału, to po prostu skamieniały. Nic, tylko stały się patrzyły, jak umiera ma jego oczach, długo oczywiście tak nie stali, od razu stawali się następnym celem. Tu chodzi o coś większego niż przygotowania i szkolenia. Trzeba wiedzieć wewnętrznie, że jest się wstanie zabijać i być gotowym na śmierć, respekt przed nią sprawia, że człowiek może przekroczyć granicę człowieczeństwa (mordować...), fizyczne (unieść coś co jest po prostu dla normalnego stanu niemożliwe, lepszy słuch , wzrok). Podczas sytuacji zagrożenia życia do krwi dostaje się adrenalina i parę innych naturalnych narkotyków z mózgu. Wtedy normalnemu człowiekowi włączają się w mózgu dwie diodki i trzecia, która gdzieś tam w ciemności świeci. ,,Walcz lub Uciekaj", Walcz to gdzieś 15-20% przypadków, uciekaj to 35-55%, ta w ciemności dla normalnego człowieka niedostrzegalna to ,, opanuj się" ok. 2-5%, a 25% ludzi w takich sytuacjach kamienieje lub zwija się w kłębek. Trzeba zyskać trochę doświadczenia życiowego, żeby mieć świadomość w jakiej kategorii my się mieścimy. Jednak i tak niema 100% pewności, że pod stresem wybierzemy dobrą decyzje, zachowamy zimną krew i przede odrobinę pewności siebie. Takich ludzi to ze świeca szukać, ale dla nich jeśli są na tym forum
.
Przepraszam za tak długi wykład, ale denerwuje mnie zadufanie w sobie osób piszących, że sobie poradzą, nieważne co się stanie. Ja zrobię tak i tak. Będę bogaty i nic mi się nie stanie, zawsze podejmę odpowiednia decyzje. To pokazuje, że jeszcze długo droga przed niektórymi, by być odpowiedzialnym i rozsądnym filarem w rodzinie, życiu zawodowym, przyjaźni, czy podczas sytuacji stresowych o który inni mogą się oprzeć i ufać. W życiu bym nie powierzył takim osobą bardziej odpowiedzialnych w grupie czy gdziekolwiek, a tym bardziej życia w Zonie.
Przepraszam znowu za tak długi wykład, podkreślam, że nie chce nikogo obrazić. Będę zdumiony jak ktoś przeczyta te moje wypociny puls odrobina doświadczenia życiowego.
Pozdrawiam.