XRobercik32X napisał(a):gość który pisał fabułe do gry nie postarał się za bardzo.
A tym "gościem" nie był przypadkiem sam autor książki? Lub temu "gościowi" pomagał?
XRobercik32X napisał(a):Powiedz szczerze jaka wesja śmierci Burbona bardziej ci się podobała ? Gdy zabił go bandyta czy to coś w tunelu?
W grze bardziej "zżyłem" się z Burbonem. Doświadczony, cwany szczur tunelowy, z którym można wchodzić w "zakazane tunele" (coś jak Młynarz z książki). I w grze faktycznie szkoda mi było jak ginął. W książce wydał się taki "nijaki". I ta śmierć też jakaś taka nie teges. Fakt, że miała wpływ na fabułę, i sporo później jest do niej nawiązań, ale to właśnie można było zawrzeć w książce. W grze byłby to epizod, bez jakiegoś większego "sensu czy kredensu".
XRobercik32X napisał(a):Albo zakończenie w książce to było coś kiedy okazało się że ci czarni chcieli pomóc ludzkości a w grze nie było o tym żadnej wzmianki tylko odpalił rakiety i tyle chyba że wybrałeś drugie zakończenie, lecz nawet jeśli to zrobiłeś nie dowiadywałeś się że czarni są dobrzy.
Już dokładnie nie pamiętam co tam Artem mówił na obu zakończeniach w grze, ale chyba można było z jego słów wywnioskować, że Czarni to dobre kolesie są.
XRobercik32X napisał(a):Albo wydarzenia pod kremlem czy nie uważasz, że taka scena w grze wyszłaby bardzo dobrze? Powiedz szczerze
Sam nie wiem, co o tym myśleć - jak powiedział król Dezmod, gdy przyłapano go na oszukiwaniu w karty. W książce dobre to było. Ale w grze, gdzie ma być akcja?
Już bardziej brakuje fragmentu z wyznawcami Czerwia. Tam był potencjał bo i np. trochę skradania by było, później np. spojler ze złapaniem Artema i uwięzieniem, a potem odbicie przez Młynarza i strzelanie zza tarczy do zmutowanych kanibali uzbrojonych w dmuchawki z zatrutymi strzałami.
Wojna jest zła. Ale gorsze są sukinsyny które nie mają nic za co byliby gotowi walczyć i umierać.
"Może nas wiedzie szalbierz chciwy paru groszy
Lecz lepsze to niż śmierć na wapniejących szańcach" - J. Kaczmarski, Stalker.