przez Normandia w 13 Sie 2010, 17:27
Książkę przeczytałem już jakiś czas temu więc nie wszystko dokładnie pamiętam. Zgadzam się że słusznym było pozmienianie niektórych fragmentów jednak według mnie pozmieniali nie to co trzeba przez co gra straciła sporo na klimacie. Zacznijmy od tego że Artem wyruszył z WOGN-u ze starym AK-47 a nie jakąś samoróbką, chwilę później akcja w tunelu zupełnie bez sensu. O ile dobrze pamiętam pierwsza poważna strzelanina z udziałem Artema była u faszystów. Nie sztuką jest zrobić grę w której dużo się strzela, a tu chwilami trzeba strzelać bardzo dużo, sztuką jest zrobić grę gdzie nie strzela się prawie wcale a mimo to gracz boi się wychylić za kolejny narożnik. Co do wyjścia na powierzchnię na początku gry podejrzewam że nie chodzi o to na samym wstępie, bo pokazanie tego nawet miało sens, ale wyjście z Burbonem już nie za bardzo. Kiedy Artem pierwszy raz w książce wychodził na powierzchnię dostał specjalny kombinezon, a tu wychodzimy sobie tak jak staliśmy i to jeszcze jak ktoś słusznie zauważył w dzień co w książce było niemożliwe. Śmierć Burbona, spotkanie i podróż z Chanem, wyprawa do biblioteki, no i sam cel tej wyprawy totalnie bez klimatu. Brakowało mi akcji z mieszkańcami stacji za zawalonym tunelem, w książce dość długi wątek a w grze tylko wzmianka. Ogólnie to gra wygląda jak by była robiona na szybkiego. Powycinali fragmenty z książki żeby było szybciej i zlepili to w całość. No i jeszcze na koniec akcja lub jak kto woli wizja na wierzy jak bym w Max Pain'a (mam nadzieję że dobrze napisałem) grał. Na koniec to że czarni chcieli zabić Artema, kompletna bajka. Nie będę się bawił w punktację bo nie ma to sensu powiem tylko że gra wypada bardzo słabo na tle książki, ale jest to moja prywatna ocena...