Znajomy napisał(a): Powinność zamierza zniszczyć Zonę (nigdy do nich nie dołączyłem i nawet mnie tam nie ciągnie)
W Cieniu nie da sie do nikogo dołączyć
Ja jak pierwszy raz spotkalem Monolitian to myslalem ze to szalency ktorzy nie zostali uzombifikowani(wiec bylem do nich nastawiony neutralnie),jednak jak wiecej sie o nich dowiedzialem to coraz bardziej ich lubilem.I tak juz zostalo.Nawet w moim miescie jest wielki kamien ktory wraz kolegami nazwalismy Monolitem i jest tam nasza baza.A co do innych frakcji to:
Wolnosc-Ci anarchisci sa za**bisci.Wykonalem dla nich wszystkie zadania i nawet z nimi lubilem gadac ,a ale strasznie malo jest dialogow.I maja moj ulubiony , pomaranczowy kolor.
Powinnosc- Myslalem ze nie beda takimi dupkami zeby ze mnie szydzic.Ja wytuklem wszystkie mutanty na wysypisku a ci powiedzieli ze za wolno sie guzdralem?I jeszcze nie chcieli mnie wpuscic do baru ...Tacy ludzie dlugo nie zyja.Wiec wytuklem kazde powinnosciowca ktory do mnie celowal albo szydzil(czyli prawie wszyscy).
Samotnicy-Dla mnie sa git.Trafiaja sie debile ale coz.Zdziwilo mnie ze taka slinke mieli na artefakty a nie raczyli podnosic tych przed soba...Mimo wszytko uwazam ze jest to ciekawa frakcja.
Bandyci- Dobry bandyta to martwy bandyta z dobrym ekwipunkiem
Wojsko- Nic do nich nie mialem ale skoro zaczeli do mnie juz strzelac w Kordonie to wrocilem sie po pierwsza leprza spluwe(kalach) i wytuklem kazdego z wyjatkiem tego dezertera.
Najemnicy-Jak o nich wspominano to myslalem ze bedzie mozna ich wynajac a niestety jest inaczej.Ze wszytkich do ktorych musialem strzelac najbardziej mi ich bylo zal zabijac(nie liczac Monolitian
)
A zombi byly dla mnie zdziwoto w Stalkerze.To ze strzelaja tomila odmiana.Ale jak na brzydali z wypalonymi mozgami umieja robic niezle Headshooty...