przez Terminus w 28 Cze 2010, 13:13
Żeś cobie ViS temat znalazł... Mit założycielski polskich populistów, czy jak oni wolą o sobie mówić "polskiej prawicy".
Rząd Olszewskiego. Akurat dobrze pamiętam ten czas. Mniejszościowy rząd, który nie potrafił stworzyć z żadną siłą parlamentarną większości pozwalającej na spokojne trwanie gabinetu. Z tego powodu próbował grać kartą zastraszania pt. "jak nas nie poprzecie to ujawnimy "listę agentów" na której jesteście. Dokładnie na jednej z kilku "list" albo "teczek" Macierewicza, ponieważ w zależności od tego u kogo politycy związani z Olszewskim próbowali wytargować poparcie polityczne takie nazwiska z tej listy znikały, a pojawiały się działaczy partii, których kurs względem tego gabinetu był najtwardszy. Sam Macierewicz w końcu przyciśnięty zaprzeczał istnieniu jakiejkolwiek listy agentów z "S", którą sam wcześniej straszył. Ten gabinet był i tak skazany na szybki upadek, ze względu na brak zaplecza politycznego. Upadł wcześniej dzięki inicjatywie Wałęsy i uzyskaniu poparcia praktycznie wszystkich istotnych sił w parlamencie mających zwyczajnie dość "burdelu" robionego przez rząd Olszewskiego. Przez "burdel" rozumiem ciągłe zamieszanie medialne tworzone przez członków rządu i polityków z nim związanych, przy prawie zupełnym braku działalności np. na polu gospodarki. Chyba, że przez taką działalność liczyć takie sprawy jak nowelizacja prawa budowlanego, dzięki której mogły na majątku państwowym się uwłaszczyć Porozumienie Centrum [nieruchomości w centrum W-wy] i postkomuniści [spółdzielnie]. Dodatkowym polem konfliktu pomiędzy Wałęsą a rządem, był spór o "resorty siłowe", które podówczas były obsadzane przez prezydenta. Rząd chciał osłabić jego pozycję i przejąć prerogatywę obsadzania stanowisk w tych ministerstwach. Na co Wałęsa się nie godził, co zrozumiałe.
Rząd upadł spektakularnie...
Najważniejsze pytanie: jak na to zareagowało społeczeństwo, jak oceniało rządy Olszewskiego? Odpowiedź dały następne wybory parlamentarne, w których Ruch dla RP Olszewskiego dostał znikome poparcie i niezadługo znikł ze sceny politycznej.
Niestety przez kilkanaście lat ludzie zapomnieli bardzo dużo a niewiele się nauczyli i w latach 2005-2007 mieliśmy powtórkę z rządu, który w praktyce nic nie robi oprócz ciągłego zamieszania i tracenia czasu, który powinien być wykorzystywany na modernizację RP.
A co samego filmu "Nocna Zmiana" -cóż wystarczy sobie, przypomnieć że autorem jest brat naczelnego Gazety Wyborczej, któremu [autorowi a nie bratu z GW] Sejm RP kiedyś wyskandował "Kłamca, kłamca". To tyle na temat wiarygodności i uczciwości polityków kłamiących dla 300zł...
Xionc: nie byłoby żadnej interwencji. ZSRR po prostu wymienił sekretarza Kanię, który nie chciał wojny domowej na gen.Jaruzelskiego, który bez skrupułów zrealizował plan Sovietów załatwienia sprawy NSZZ "S" polskimi rękoma, bez wdawania się konflikt z USA, który nie był im na rękę w sytuacji interwencji w Afganistanie od grudnia 1979r. Jakby się Jaruzelski nie zgodził, znaleźliby innego usłużnego.
CREDO [łac. Wierzę]