Piwa, jabole, wódka, spiryt, herbata - czyli co lubicie pić

...a raczej wszystko o wszystkim. Debaty na dowolne tematy.

Re: Jaki napój energetyzujący preferujesz?

Postprzez Koniak w 04 Lut 2015, 17:14

Ja tam pije 2-3 puszki energetyka do roku, wole piwko.
Jak już pije to ampera z netto (no w końcu elektryk jestem) lub jakiegoś bepower z biedry. black jakoś mi nie podchodzi wydaje mi się bardzo rozwodniony, rockstar za słodki.
Z własnego doświadczenia wiem że najbardziej pobudza prąd, parę razy zdarzyło się że kopnął i senność od razu mijała.
OS: W7 HomePremium 64bit CPU:Amd fx-4130 3.8GHz;GPU:Gigabyte Radeon r7 260x 2gb; MOTHERBOARD:MSI 760g-p43; RAM:2x4GB GoodRam1333MHz;HDD:500GB WB; PSU:Thermaltake LP500W

Koniak
Wygnany z Zony

Posty: 135
Dołączenie: 11 Mar 2014, 18:42
Ostatnio był: 09 Maj 2016, 22:00
Miejscowość: Kordon
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 18

Reklamy Google

Re: Jaki napój energetyzujący preferujesz?

Postprzez Wiewi0r w 04 Lut 2015, 18:33

@Koniak, znaczy polecasz polizanie akumulatora o 6 rano? :P

@Grzechu
A piłeś Monster Rehab? "Na kaca", tj. niegazowany, z bazą herbacianą. Ciekawy :) Jest jeszcze ten z cyfrowym kamuflażem i czerwonym napisem. Też niezły. A rockstar, cóż - gorszy w smaku - jakoś często zalatuje puszką, ale częściej jest na przecenie w okolicach trójki. Może właśnie dlatego?
Grzechu300 napisał(a):A to nie jest czasem tak, że ona działa powoli, ale długotrwale?

Kawa/energetyk = szybki skok energii.
Yerba - powolne, stopniowe pobudzanie.
Tak to chyba wygląda?


Jeszcze jest herbata. :caleb:

A yerba - miałem okazję pić i "tak sobie" tj. 2 łyżeczki na szklankę - bez szału, jak kawa czy cuś; jak i według zaleceń amerykańców (południowych) - z tykwy, ze słomki z sitkiem, ale najważniejsze - w tykwie naj*bane yerby mniej więcej jeden do jednego z wodą (no, może do połowy tykwy). Zasypujesz raz, a dolewasz wody przez cały dzień. Przez chwilę po zaciągnięciu tej mikstury oczy świecą jak żaróweczki... ale za chwilę trzeba uzupełnić paliwo. :caffeine junkie:
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!

Za ten post Wiewi0r otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Koniak.
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Jaki napój energetyzujący preferujesz?

Postprzez Grzechu300 w 04 Lut 2015, 20:08

Wiewi0r napisał(a):@Grzechu
A piłeś Monster Rehab? "Na kaca", tj. niegazowany, z bazą herbacianą. Ciekawy :)

A piłem. Spoko, ale nic specjalnego. Chociaż nie piłem na kacu, tylko od tak, może jakiś zbawienny wpływ ma. Trzeba jeszcze raz przetestować. :E
Wiewi0r napisał(a):Jest jeszcze ten z cyfrowym kamuflażem i czerwonym napisem. Też niezły.

W sumie to jest jedyny, który mi smakuje. Kupiłem ze względu.. na puszkę.
Ale za Monsterami i tak nie przepadam, jak chcę coś drogiego i dobrego w smaku, to kupuję żóltego/niebieskiego/zielonego Rockstara.
Wiewi0r napisał(a):A rockstar, cóż - gorszy w smaku - jakoś często zalatuje puszką, ale częściej jest na przecenie w okolicach trójki. Może właśnie dlatego?

A nie zdarzyło mi się żeby zalatywał - może jakaś pojedyńcza partia jest wybrakowana.
A smakowe są całkiem w porządku - szczególnie ten kwaśny jabłkowy. ;)
Wiewi0r napisał(a):A yerba - miałem okazję pić i "tak sobie" tj. 2 łyżeczki na szklankę - bez szału, jak kawa czy cuś;

Ło, to ja ładuję cały kubek i troszeczkę wody. :E
Wiewi0r napisał(a): Zasypujesz raz, a dolewasz wody przez cały dzień.

No mówię - zaczynam od wywaru z trzech łyżeczek, a potem stopniowo dosypuję kolejną wraz z dolewaniem wody.

Yerba spoko, ale ja jestem leń - nie chce mi się lecieć do sklepu i kupić, nie chce mi się zalewać tego co godzinę. Wolę łyknąć coś szybko z puszki i pracować dalej. ;)
Вознаграждён будет только один.
Awatar użytkownika
Grzechu300
Ekspert

Posty: 800
Dołączenie: 30 Sie 2012, 22:39
Ostatnio był: 15 Wrz 2019, 11:19
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 333

Re: Piwa, jabole, wódka, spiryt, herbata - czyli co lubicie

Postprzez Wiewi0r w 04 Lut 2015, 21:26

Dokładnie + kawa jednak tańsza. Słyszałem, że Tambylcy mają swojego rodzaju infrastrukturę dostępu do ciepłej (~60 st.) wody - by sobie non-stop dolewać do naczyń. Nieosiągalne warunki w naszych klimatach. :|

Rockstar - pech, albo kwestia gustu. ;)
Things are going to get unimaginably worse, and they are never, ever, going to get better.
- K.V.
Za Wilkiem nawet w ogień skoczę.
Попутного ветра!
Awatar użytkownika
Wiewi0r
Przewodnik

Posty: 965
Dołączenie: 27 Maj 2013, 22:33
Ostatnio był: 24 Sty 2018, 17:29
Miejscowość: Warszawa/Częstochowa
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper TRs 301
Kozaki: 164

Re: Piwa, jabole, wódka, spiryt, herbata - czyli co lubicie

Postprzez Kpuc w 18 Lut 2015, 14:47

Tajemniczy napisał(a):Kiedyś piłem coś takiego za czasów 1 i 2 licbazy
http://p1.hotmoney.pl/ad25ec76323048e4b ... 5e140e.jpg
ale to było kiedyś. To jest chemia, jak dużo pijesz to rozpie*dala organizm, parę miesięcy temu w Stanach dziewczyna wypiła 2 puszki tego po kolei nie wytrzymał organizm i zmarła, okazało się że miała taką dawkę kofeiny jak z 10 mocnych kaw. Już lepsza i zdrowsza jest woda mineralna/sok.


Źródło ? Coś mi się wydaje że to był szukanie sensacji na siłę... Kolega w pracy codziennie walił po 5/7 red-bulli i tak codziennie. widocznie ta kobieta miała słabe serce albo wadę serca.
Image
Awatar użytkownika
Kpuc
Legenda

Posty: 1810
Dołączenie: 06 Paź 2010, 09:10
Ostatnio był: 19 Lut 2024, 21:21
Miejscowość: zona
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 285

Re: Piwa, jabole, wódka, spiryt, herbata - czyli co lubicie

Postprzez Iwaszka w 18 Lut 2015, 16:10

Ostatnio miałem przyjemność picia takiej oranżado herbatki na bazie yerby - całkiem fajny smak a zaraz oryginalny.
Nie pamiętam nazwy niestety.

Tego samego wieczora (jako, że się nie alkoholizowałem) wypiłem też fajną oranżadę Wostok na bazie ziół.
Akurat wziąłem zieloną i miała smak modżajto, ale takiego prawdziwego nie jakiegoś jak z taniego energetyka.
Polecam!
Awatar użytkownika
Iwaszka
Weteran

Posty: 695
Dołączenie: 23 Cze 2010, 13:56
Ostatnio był: 22 Cze 2022, 20:09
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 272

Re: Piwa, jabole, wódka, spiryt, herbata - czyli co lubicie

Postprzez STALKIER998 w 18 Lut 2015, 16:38

Iwaszka, wiesz gdzie można taką oranżadę w Gdańsku dostać ?

Ostatnio zasmakowałem w Monsterach. Ripper smakuje ciekawie i daje kopa jakiego mi teraz trzeba. :D
Awatar użytkownika
STALKIER998
Tropiciel

Posty: 265
Dołączenie: 10 Kwi 2012, 18:08
Ostatnio był: 15 Paź 2020, 20:24
Miejscowość: Gdańsk
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 47

Re: Piwa, jabole, wódka, spiryt, herbata - czyli co lubicie

Postprzez Iwaszka w 18 Lut 2015, 17:50

Szukaj po jakiś sklepach i lokalach z niszowymi, importowanymi piwami.
U nas w Poznaniu właśnie w takim miejscu dorwałem te oranżadki :)
Awatar użytkownika
Iwaszka
Weteran

Posty: 695
Dołączenie: 23 Cze 2010, 13:56
Ostatnio był: 22 Cze 2022, 20:09
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 272

Re: Piwa, jabole, wódka, spiryt, herbata - czyli co lubicie

Postprzez Universal w 19 Lut 2015, 20:31

"U nas w Poznaniu" - jak to brzmi :caleb:

Lwówek Jankes - właśnie piję. Kiedyś, jak jeszcze regularnie oglądałem Kopyrę, to zdaje się, że go testował, albo chwalił. No i faktycznie - jest dobry. Lekko gorzki, ale to taka specyficzna, przyjemna dość gorycz. Mętne, bursztynowe, ładnie pachnie. Czuć chmiel - zarówno na języku, jak i nosem.

To trochę taka IPA dla niewprawionych - jeśli dla kogoś AIPA, APA, IPA i te wszystkie "pipy" są za ciężkie i nie smakują, to proponuję zacząć właśnie od Jankesa - i to będzie dobry start.
Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie; myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie.
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2614
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 10 Maj 2024, 08:12
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1052

Re: Piwa, jabole, wódka, spiryt, herbata - czyli co lubicie

Postprzez Trikster w 22 Lut 2015, 22:17

Jankes podobno bardzo nierówny - niektóre warki zachwalane, a inne śmierdzą warzywami (DMS). Ja trafiłem szczęśliwie na jedną z lepszych, ale i tak nie czułem potrzeby do piwa wracać: w podobnym stylu znam parę znacznie smaczniejszych (choć nie w tym przedziale cenowym niestety). Inna sprawa, że już na tym etapie APA i AIPA muszą być naprawdę super, żebym pił je z przyjemnością.
Awatar użytkownika
Trikster
Łowca

Posty: 440
Dołączenie: 21 Maj 2012, 21:23
Ostatnio był: 14 Mar 2023, 15:15
Kozaki: 188

Re: Piwa, jabole, wódka, spiryt, herbata - czyli co lubicie

Postprzez Tawariszcz w 25 Lut 2015, 02:02

A ja lubię pić...

...herbatkę :) Gorzką, czarną, gorącą herbatę.
Taką co potrafi skręcić twarz o 360 stopni. Taki mam gust.
Na alkohol jestem jeszcze za młody. :P
:

Stalker Zgrabny.
To ja.
Chory na głowę.
Zdrowy na umyśle.
Wolny lecz szybki.
Nie umiem chodzić po wodzie.
Za to umiem pływać.
Nie lubię większości ludzi.
Spokojnie. Ciebie lubię.
Dobrej Zony.
Awatar użytkownika
Tawariszcz
Kot

Posty: 29
Dołączenie: 26 Sty 2015, 17:31
Ostatnio był: 16 Sie 2016, 16:15
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: SPSA14
Kozaki: 9

Re: Piwa, jabole, wódka, spiryt, herbata - czyli co lubicie

Postprzez KOSHI w 25 Lut 2015, 11:32

GOLDEN RUM

czyli krótka historia o umieraniu...

Image

Przepyszny trunek, który niebywałymi walorami smakowymi bije na głowę nawet Balsam Pomorski i Kresowy. Gdyby ktoś chciał spróbować to proponuję przeczytać pewną historię z jednej stronki. Nadałaby się na ekranizację 2 odc. Śmierci w Wenecji. :caleb:

:

Znajoma miała 17-stke, urządziła ją na polu koło chaty w Zmysłowie pod Poznaniem. Poznań o jakieś 70 km od mojej miejscowości, więc z samego rana wsiadam w pociąg i jadę. Pierwsze co załatwiłem w Poznaniu to prezent, a potem była kwestia alkoholu. Kupiłem sobie 0,5 litra Golden Rumu z Zielonej Góry (w sumie to jest taki rum, jaki sie dodaje do potraw, nikt go nie pija jako napoju...). Nie miałem już pieniędzy na żarcie,bo chciałem jakies browary kupić ale się nie przejmowałem tym zbytnio. Pootem spotkałem się ze znajomymi i pojechaliśmy do tego Zmysłowa. Na miejscu jeszcze sobie kupiłem dwa Leszki. Wypiłem na pusty żołądek piwka, następnie rumik i w tym momencie następuje przerwa w życiorysie. Obudziłem się w jakimś pawilonie co stał koło tego pola, jakoś tak wszyscy na mnie dziwnie patrzyli i coś mi brzydko pachniało. Ale ja się nie przejąłem i poszedłem spać. Obudziłem się i stwierdziłem dwie rzeczy. Po pierwsze że byłem cały orzygany, po drugie że znowu chce mi się rzygać. Kulturalnie zbełtałem się do kibelka. Koledzy uświadomili mi co się wydarzyło w nocy. Po obaleniu rumu usiadłem na ławeczce zbełtałem się pod nogi, a następnie spadłem z tej ławeczki prosto na te rzygi. Odmawiałem wstania, twierdząc, że mi jest ciepło. Przenieśli mnie jakos do tego pawilonu. Pogodziłem się z tą wersją wydarzeń. Jakoś tam się doprowadziłem do porządku i wróciłem do Poznania. W autobusie to myslałem że umrę. Dojechałem jakoś na osiedle Sobieskiego. Wsiadam do tramwaju, przejechałem 1 przystanek i natychmiast wysiadłem i zbełtałem się na miejscu na przystanku. No nic, czekam na następny tramwaj, wsiadam i jadę. I w tym momencie szok i wspomniane przełamanie granic prawdopodobieństwa. 70 km od chaty, w mieście które ma około 500 tys. mieszkańców spotykam w tramwaju swoja matkę. Jakim cudem mnie nie zobaczyła, nie wiem. Na następnym przystanku oczywiście wysiadłem i znowu czekałem na następny tramwaj. Kolejny przystanek przejechałem i znowu mi się na bełta zebrało. Wtedy pierwszy i ostatni raz rzygałem żółcią. Okropieństwo.W efekcie 4 przystanki przejechałem w 1,5 godziny!! Jestem w końcu na PKP-ie, wróciłem do domu. Powiedziałem że się strułem w KFC i poszedłem spać.

Opowieść przydługawa, ale wypływa z niej kilka madrości. Po pierwsze: NIE NALEżY PIć GOLDEN RUMU!!!, po drugie: nic nie jest niemożliwe, po trzecie: każde miejsce jest dobre na rzyganie, nawet zaludniony przystanek tramwajowy.Od tamtego czasu piję o wiele rozsądniej. Niektóre rzeczy trzeba przeżyć, żeby zmądrzeć.


Jak dobrze, że tylko na setce się skończyło...
Image

Za ten post KOSHI otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Tawariszcz, Imienny, Pijawol.
Awatar użytkownika
KOSHI
Opowiadacz

Posty: 1324
Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
Ostatnio był: 16 Paź 2023, 14:40
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 649

PoprzedniaNastępna

Powróć do Prawie o wszystkim

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: svt07 oraz 1 gość