To jest trochę tak, jak z tym hasłem aktywistów "Możecie uciszyć mnie, ale po mnie przyjdzie dziesięciu innych!". Na taki postulat jest bardzo prosta odpowiedź: "Z pewnością, ale przecież nie o to tutaj chodzi, prawda? Bo ciebie już tutaj nie będzie.
".
Po Tusku przyjdą kolejne darmozjady, które nic nie zmienią. Ale przecież Tuskowi nie zależy na innych darmozjadach, tylko na tym, żeby utrzymać władzę. Jeśli przyjdą inni, to on na tym straci. Dlatego zaczął współpracę. Żeby dostać swoje pieniądze. Żeby nie zostać obalonym. Żeby nie stracić władzy. Jeśli uda mu się dojść z nami do porozumienia, zażegnać spór w taki sposób, a nie zmanipulować nas i przeczekać aż sprawa ucichnie, to jak myślicie, jego poparcie wśród wyborców wzrośnie czy zmaleje? Będzie jednym z nielicznych rządów, które zapamiętamy jako te, które popełniają błędy, ale potrafią je naprawiać a nie zostawiać dla kolejnego rządu.
Obecnie wygląda to tak, że wyborcy wkurzają się na obecny rząd, więc w wyborach głosują na inny. Ten inny też pieprzy sprawę, więc wyborcy głosują na jeszcze inny. Ten jeszcze inny również wszystko pieprzy, więc wyborcy wracają do tego pierwszego, bo w swej naiwności wierzą, że przez te 6 lat kolesie zmądrzeli i wreszcie coś naprawią. Nie przypominam sobie, żeby którykolwiek rząd jeszcze w czasie swojej kadencji spieprzył coś, a potem naprawił. Nie było takiego precedensu. Teraz pojawia się szansa, żeby z gówna jednak zrobić twaróg. Tym razem nie mamy do czynienia z protestem jakiejś konkretnej grupy zawodowej. Na przykład strajku pielęgniarek, który dotyczył tylko ich i reszta kraju miała w dupie. Tym razem sprawa dotyczy każdego, który używa Internetu, kupuje tanie zamienniki albo nie chce, żeby w Polsce LEGALNIE wprowadzono przywileje dla bogatych i wpływowych. Chcielibyście wrócić do Polski pańszczyźnianej?
Wiem, jestem niepoprawnym, naiwnym optymistą. Tyle że tym razem internauci jako niezorganizowana "nacja" mają niepowtarzalną szansę na faktyczne przypilnowanie swoich interesów, a nie oddanie ich w ręce niekompetentnych polityków. Debatę o ACTA uznano za farsę i cyrk. Tyle, że deklaracje na niej były powszechnie usłyszane i zapamiętane. Tym razem rząd nie zwali winy na poprzedników ani nie ucieknie w cień, zostawiając burdel kolejnej władzy. Jeśli sprawa nie zostanie odpowiednio załatwiona, będą kolejne protesty.
@Terminus
Ad1. Kupiłeś grę, zachęcony czymś, co ci się w niej spodobało i się zawiodłeś. Jakiś element gry ci się nie spodobał. Więc strzelisz focha i spalisz grę, czy może opublikujesz konstruktywną krytykę, bo gra jest fajna, ale mogłaby być lepsza?
Ad2. przykład wyimaginowany: stalker.pl. Nie podoba ci się, że dzieci neo za nic sobie mają zasady ortografii, każdy klnie ile chce, albo pisze dla samego pisania. Forum ma za zadanie zrzeszać fanów stalkera i idea ci się podoba, więc walczysz o poprawę poziomu postów, dajesz sobą przykład innym.
Ad3. Rozpatrywałem sprawę "po fakcie", kiedy odsłuchałeś już płytę i ci się nie spodobała. Zamiast więc stwierdzić "no cóż, co ja mogę zrobić, jestem sam przeciw systemowi, nic nie wskóram, zagram se w Skyrima, tam przynajmniej jestem najważniejszą osobą we wszechświecie i mogę zabijać smoki", dasz upust rozczarowaniu, bo takich jak ty może być 100 tysięcy.
Ad4. Nie zrywasz się. Bo już przed larum wiedziałeś co się święci i teraz wspierasz tych, co dopiero się dowiedzieli. Tak? Czy może uważasz się za lepszego, bo przeczytałeś Władcę Pierścieni przed informacjami o powstawaniu filmu i przyznawanie się do jego obejrzenia uważasz za "passe" i ślepe podążanie za hypem?
Ja nie należę do ludzi biadolących o tym, że mleko się już rozlało i że trzeba było wcześniej uważać na to, co się robi. Ja należę do ludzi, którzy po fakcie rozlania mleka idą po mopa lub ścierkę i szukają jakiejś zmiotki, żeby zebrać szkło i się przy tym nie pokaleczyć.