Właśnie wróciłem z Amazing Spiderman 2. Jeśli chcecie obejrzeć spektakularne i mażdżące jajca zdjęcia i efekty specjalne - zobaczcie to w kinie, najlepiej w formacie IMAX. Obłęd...
Nie rozumiem. Dlaczego Alien i Aliens są takie dobre? Dwóch różnych reżyserów, dwie różne odmiany sci-fi (horror i akcja), dwa różne podejścia do tematyki obcych. Same różnice między nimi a i tak oba są na równi legendarne.
Obejrzałem właśnie film "Metro" z 2012 roku. Nic wspólnego z Głuchowskim (może i dobrze) - to akurat lokalny film katastroficzny, dziejący się w Moskwie. Jeśli obejrzeć go z małym przymrużeniem oka (w końcu to film produkcji rosyjskiej...), to nawet można dać solidne 7/10. Jest tylko jeden szkopuł - niektórzy bohaterowie zachowują się czasem tak idiotycznie... No i na dodatek jest żona głównego protagonisty. Dawno nie oglądałem filmu, w którym tak znienawidziłbym jakąś postać drugoplanową. Szmata, ździra i dziwka do kwadratu, która nie zasługuje na nic innego, jak pal w dupie. Jeśli jednak ktoś będzie w stanie ją przetrzymać na ekranie, film może się spodobać.
Kolejny ciekawy film, jaki właśnie obejrzałem, to niejaki "Freezer" z 2014 roku. Należy do gatunku tych nieco porąbanych i zakręconych, ale na szczęście nie aż na tyle, żeby to przeszkadzało w jego odbiorze. Ogólnie - niskobudżetowy, ale nie razi w oczy. Dość ciekawy fabularnie, aczkolwiek nie jakichś najwyższych lotów. Tak czy siak - mogę szczerze polecić. Poniżej trailer.
paintball_0 napisał(a):Nie rozumiem. Dlaczego Alien i Aliens są takie dobre? (...) Same różnice między nimi a i tak oba są na równi legendarne.
Też nie rozumiem, bo Aliens dla mnie to widowiskowy przeciętniak pt. "zgadnij kto zginie następny i dlaczego przeżyje Ripley?" Taki typowy film dla dorianów Za pierwszym razem się tym jarałem, ale teraz mnie nudzie, w przeciwieństwie do pierwowzoru, który nawet ostatnio kupiłem na DVD. Od Aliensów o wiele bardziej wolę nawet "brudną" i klaustrofobiczną "trójkę" ( Alien³)
Też za pierwszym razem umiarkowanie jarałem się Aliensami jak i większość pewno, teraz lubię sobie ten film co najwyżej przypomnieć czasem. A jedynka wiadomo, że najlepsza. W niej imo nie liczą sie tylko efekty specjalne, które były i tak dobre jak na tamte lata tylko fabuła, mroczny klimat i poczucie zagrożenia, które film świetnie oddał. A, no i cześć Termi, a raczej szalom, bo tak się bodajże u "Was" mówi.
Apropos waszej dyskusji o Aliensach - niedawno: http://www.cdaction.pl/news-38125/hr-giger-nie-zyje.html Hans Giger nie żyje... (Twórca postaci obcego) Szkoda - jeden z moich ulubionych artystów. Biomechanika którą wykreował w swój sposób jest niesamowita. Swojego czasu strasznie jarałem się uniwersum Aliena i wszystkim co z nim związane. Wizerunek kosmity który pozostanie na wieki (pewnie i predatora przeżyje choć ten też imo jest genialny).
Francuski film Artysta i modelka - jeden z tych typowych dla tej kinematografii filmów, w których nic się nie dzieje, ale się świetnie ogląda. W tym przypadku większość filmu oglądamy proces tworzenia pewnej rzeźby i przysłuchujemy się toczącym wokół tego rozmowom (analiza szkicu Rembrandta - cymesik).
Ciekawostka z Chorwacji i Serbii - słodko gorzka komedia o młodym księdzu na małej chorwackiej wysepce, który postanawia rozwiązać problem spadku populacji poprzez dziurawienie prezerwatyw sprzedawanych przez lokalnego kioskarza i aptekarza. Pociągnie to za sobą jak się można domyślać lawinę nieprzewidywanych konsekwencji...