Szpagin napisał(a):Chyba trzeba być bezmózgim narodowcem
Bij pianę, bij. Nie przeczę - irytuje mnie postawa sporej części "narodowców", którzy jak ślepe szczenięta lecą na wabik Żyrinowskiego. Ale stwierdzenie "bezmózgi narodowiec" jest o tyle śmieszne, że na oko jakieś 3/4 ludzi jest "bezmózgich". I akurat stężenie debilizmu jest największe wcale nie u narodowców. Ci, choć w wielu aspektach nieumiejętnie, ale próbują dążyć do realizacji tzw. "interesu narodowego", w przeciwieństwie do ogółu, który nawet do tego nie ma zapału.
Szpagin napisał(a):by nie dopatrzyć się tu ordynarnej prowokacji
Nie sposób się nie zgodzić, tyle że - jak napisał
szm - Żyrinowskiego nie bierze się na poważnie. To rosyjski Palikot, ew. niezły troll. I ciekaw jestem, tak na marginesie, czy nie dostał od kogoś
prikazu, by tą debilną ofertą wybadać głupotę Polaków.
http://pl.wikiquote.org/wiki/W%C5%82adi ... Byrinowski - tu niestety nie ma wiele o Polsce, ale: "Anglia ma futbol i królową, Niemcy – Mercedesa, Ameryka – dolara, a
Polska nie ma nic, dlatego jest zakompleksiona", a kiedy indziej stwierdził, że powinno się restytuować Kraj Nadwiślański. Kiedy indziej czytałem, że odwaliło mu na punkcie praktyk seksualnych swoich partyjnych współpracowników... Albo jest dobrym manipulantem, albo dawno odjechał.
Szpagin napisał(a):wschodnia Ukraina jest biedna
No, bierymy Ługańsk, Charków i może się coś z obwodu czernihowskiego skapnie
Tak, wiem, to z ekscytacji, każdemu zdarza się pomylić kierunki geograficzne. I każdy, tak jak ja w tym momencie, może pozwolić sobie na wykręcenie kota ogonem
Szpagin napisał(a):Trzeba byłoby zbudować to od zera, a na to nie ma kasy.
Nie chodzi o "budowanie". Zbudować to nie problem. Pewnie nawet w obecnych warunkach udałoby się stworzyć małe i średnie przedsiębiorstwa, gdyby magicznie przyłączyli te tereny do Polski. Problem byłby z większą niż u nas korupcją, innym prawem, nawet innym alfabetem. Albo emerytury - wpłacali tyle lat do innego systemu i nagle musiano by dorżnąć zdychający ZUS kolejnymi milionami głów (7500 tys.). Byłoby o wiele łatwiej, gdyby nasz piękny kraj był zreformowany. Ostrożnie założę, że dałoby się wchłonąć Zachodnią Ukrainę w pięć lat. Tyle, że musiałaby to już być zupełnie inna, piąta Rzeczpospolita
Szpagin napisał(a):Po drugie, nie wiadomo, jak zachowaliby się mieszkający na tych terenach Ukraińcy, choć raczej zadowoleni z takiego obrotu sprawy by nie byli.
Część nastawiona nacjonalistycznie byłaby niezadowolona. Może nawet jakiś zamach by zrobili, coś większego niż jajko rzucone w Borata? Część, dla której liczy się pełna miska, byłaby pewnie ucieszona. Zwłaszcza, gdyby dostali szeroką autonomię. Skoro wielu z nich i tak ciągnie ku Polsce (praca i inne miraże), Warszawa dostałaby spory kredyt zaufania. Choć obecni rządzący szybko by go roztrwonili.
Zachodnia Ukraina to nie jest jednolicie probanderowski monolit, akurat tutaj chyba nie byłoby aż tak wielkiego larum.
Szpagin napisał(a):Po trzecie, jak wyglądała by Polska w oczach Zachodu po dokonaniu takiego rozbioru?
Przecież i tak każda okazja jest dobra, by dołożyć Polaczkom, co za różnica czy za Lwów, czy Jedwabne?
Rosji czepiają się za naruszenie ustalonego porządku głównie dlatego, że likwiduje "bufor". Nie jestem pewien, czy Zachód byłby jakoś bardzo przeciwny przesunięciu granicy UE na wschód. Powoli i tak przestaną "dawać" (temat na inną dyskusję - tzw. pomoc zagraniczna) dolany i euro, więc przestanie im to robić. Wyrażą niepokój, zajmą stanowisko - nie zrobią niczego, czego nie zrobiliby Rosji. Nie sądzę też, by zablokowali eksport/import. Po co mieliby to robić, skoro jesteśmy de facto w ich obozie? Rosji tego nie robią, Iranowi niewiele zrobili, a nam za ten cholerny Lwów mieliby sprać dupę? Nie, nie wydaje mi się.
Szpagin napisał(a):całkowicie straciłby na wiarygodności
Serio myślisz, że ktoś przejmuje się naszą "wiarygodnością"? Bardziej przejmują się polską przewidywalnością. Żeby Warszawa robiła to, co jest im na rękę. I kontynuując polemikę z resztą zdania - nie sądzę, by Polska miała większy wpływ na decyzje Putina. On się z nami nie liczy. Nie siedzę mu w głowie, ale na moje jesteśmy w jego mniemaniu niesfornym szczeniakiem, który wyrwał się z łańcucha i pozostaje kwestią czasu, kiedy uda się go ponownie skuć.
Tajemniczy napisał(a):Też o tym słyszałem wczoraj w radiu [...] oskarżają o szkolenie bojowników Majdanu i pluli jadem jak moher na metala a teraz zapraszają nas do wspólnego stołu?
Rozbiory proponował Żyrinowski, oskarżał Putin. To, jakby nie było, dwie różne osoby. Być może grające do jednej bramki, ale to akurat wypadałoby rozgraniczyć.
Tajemniczy napisał(a):kupa ludzi żyjących w nędzy którzy z pewnością ruszyliby w głąb Polski [...] że w naszym kraju na nic nie ma...
No to po co mieliby ruszać w Polskę, skoro w niej nic nie ma?
Samo pompowanie kasy nic nie daje. Pomogłoby tylko stworzenie warunków do rozwoju.
TomPierwszy napisał(a):My pójdziemy po Lwów, a niemiaszki zaczną rościć o Śląsk (po co cały ten RAŚ?), ziemie odzyskane, a może nawet i po Gdańsk, gdyby się okazało, że neo-banderowcy odeprą atak i to my się będziemy musieli bronić.
Kwestia posiadania jaj. Niemcy przegrali wojnę, więc stracili te tereny. My straciliśmy Kresy jako podnóżek Stalina, nie na mocy traktatu pokojowego (nawiasem jestem niezadowolony z Traktatu Ryskiego, Sowieci proponowali więcej, przyjęliśmy mniej - a można było skonstruować marionetkowe autonomie i mieć spokój z Rusinami). Zresztą to nie ma znaczenia. Po pierwsze - układ graniczny z RFN ratyfikowano już jako III RP. Układ o granicy z ZSRR ratyfikował TRJN, więc rząd nielegalny. Czy były układy po 1991 z republikami postradzieckimi? Nie wiem. Byłbym wdzięczny za jakieś linki, nie mogę sam znaleźć niczego konkretnego. Temat jest grząski i oczywiście najlepiej by było, by nie był poruszany przez władze publicznie, co by nie kusić losu. Chociaż wydaje mi się, że kwestia granicy wschodniej nie jest tak naprawdę jakoś szczegółowo uregulowana - taka ciekawostka -
http://www.ahistoria.pl/index.php/2010/ ... bialystok/. W teorii - można byłoby się na to powoływać przy ewentualnej rewizji granic. Żeby była jasność - nie zamierzam teraz lecieć z szabelką na wschód.
Szpagin napisał(a):Mam nadzieję, że nikt spośród rządzących nie jest na tyle zaślepiony wizją polskiego Lwowa, by przystać na ten projekt. A przynajmniej nie teraz i nie w takich okolicznościach.
Zgadzam się (choć moje zdanie się tyle liczy, co zeszłoroczny śnieg). Ogólnie jestem za tym, by Lwów był kiedyś w granicach Polski. Jeśli nie Polski, to chociaż Rzeczypospolitej (mam nadzieję, że ktoś kuma tę subtelną różnicę). W odpowiednich warunkach, w odpowiednim klimacie politycznym. Tak, żeby Ukraińcy sami chcieli się do nas przyłączyć, a nie byśmy my ich odrywali siłą.
Przede wszystkim - żadne granice nie zostały dane na wieczność. Możemy zyskać, możemy stracić, cała zabawa polega na tym, żeby żądać wtedy, kiedy ma się same asy. I nie ma się szumu w mediach, bo wszyscy srają tym Żyrinowskim, jakby miał jakąś władzę