Na Ukrainie syf jest od dawna i śmieszy mnie trochę, że dopiero teraz to ludzie zauważyli, zwłaszcza że np. w Bośni jest równie nieciekawie, a Bałkany jeszcze nie stały się w tym sezonie modne. Od dość dawna obserwuję co tam się dzieje i znajomy Ukrainiec dawno mi już pisał, że tam prędzej czy później dojdzie do walki. Jeśli chodzi o zdjęcia stamtąd to polecam
https://www.facebook.com/sila.obrazu, opinie polityczne i analizy
https://www.facebook.com/witold.jurasz.16, a ogólnie
https://www.facebook.com/KresyPL. Przy okazji - błagam, nie udostępniajcie na fb tego żałosnego filmu z młodą Ukrainką, który jest równie beznadziejny, co Kony 2012:
http://www.infowars.com/exposed-ukraini ... tyle-scam/Dalej: Ukraińcy będą wydupczeni. Jeśli wygra Janukowycz - będą represje i dalsze dojenie. Jeśli wygra ktoś inny, prorosyjski, to będzie dojenie na rachunek Rosji. Jeżeli "umiarkowana opozycja" - to tak zmienią kraj jak Juszczenko i Tymoszenko, czyli wcale. Będą ładować we własną kieszeń, lub mimo dobrych chęci nie będą w stanie opanować sytuacji. Z kolei jeśli wygra neoUPA... No to dupa
Trudno sobie coś konkretnego na dobrą sprawę wyobrazić. Lwowa nie odbierzemy, zresztą to nie dość, że mało prawdopodobne, to aktualnie głupie - nawet samo przebąkiwanie o tym na dobrą sprawę. Może Ukraina się rozpadnie, może będzie cała, ale tak czy siak nie tyle Janukowycz poszedł o krok za daleko, tylko cały ich naród, o ile o takim można mówić. Raczej się tego już nie poskleja w najbliższych kilku dziesięcioleciach. Nawet nie ma nikogo, kto by mógł to zrobić.
Trochę szkoda, że niektórzy wspierają Ukraińców, a kompletnie nie myślą o polskiej mniejszości, polskich interesach gospodarczych itp. Nikt się nie zastanawia, jak się ułożyć z przyszłymi ukraińskimi władzami, chociaż to akurat nie jest dziwne, bo władze mamy wykastrowane. A tłum, jak to tłum, emocjonuje się, chociaż gówno może zrobić.
ViS napisał(a):Szkoda tylko, że nasi politycy nie maja jaj, żeby wejść na ukrainę i odebrać nasz Polski Lwów.
Próby odbierania Lwowa to w tej chwili głupota. Polska musiałaby być silna i atrakcyjna dla Ukraińców, do tego musielibyśmy mieć dość ludzi, by móc zasiedlić te tereny i zmniejszyć odsetek Ukraińców w ogólnej liczbie ludności. W perspektywie n-dziesięciu lat - co innego.
Gro3a napisał(a):A mi jest żal tych, co żyją historią i ciąle wypominają komuś swoje błędy, nie widząc błędów naszych. Bandy UPA zabijały naszych a nasi robili odwet i tak w kółko.
A co mieli robić? Dać się zarżnąć? Jak się zacznie rzeź, to nikt już nad niczym nie panuje, póki wszyscy nie leżą rozbrojeni lub martwi. Spróbuj wejść w grupę napieprzających się nożowników i namówić ich do spokojnego rozejścia się
impulse_101 napisał(a):Źle na to patrzycie, przecież to nie UPA strajkuje przeciwko unii z Rosja tylko naród ukraiński. To ze upowcy są najczęściej pokazywani to trudno się dziwić bo przecież media pokazują sam front gdzie jest widowiskowe obrzucanie się mołotowami.
Problem w tym, że w razie czego, to nie matka z dziećmi, czy student zacznie tym rządzić, tylko koleś z mołotowem. Historia magistra vitae est - komuniści byli marginesem w okupowanej Polsce. Wszyscy byli antyniemieccy. I co? Komuniści dostali wsparcie i rządzili resztą. Żeby się nie okazało, że - głównie w przypadku rozpadu Ukrainy, scenariusz hipotetyczny - zachodnią częścią będzie rządzić właśnie banderowcy.
Adam napisał(a):Współczujący Polak? [...] Jest to wina naszej historii, wszędzie nas tłukli i ten narodowy mit "udręczonej ojczyzny" i martyrologia trzymają nas w ryzach [...] my długo władaliśmy tamtymi ziemiami dawniej, byliśmy ich jakby okupantami. [...]
Widzę swoją tablicę na facebooku i widzę aż za dużo tego współczucia. A ojczyzna faktycznie była udręczona, nie tylko przeciwnikami, ale też rządami debili. Nie byliśmy okupantami tych ziem, tylko były po prostu nasze. Okupant, to ktoś, kto wjechałby na te ziemie bezprawnie, zajął je i notorycznie utrzymywał wojsko. Tymczasem związki tych ziem z Polską są tak długie, jak historia unii polsko-litewskich. Wołyń i inne były w granicach Polski od 1569. Więc to nie jest okupacja. Wina polskich rządzących polega na tym, że nie potrafili spolonizować Rusinów i podsycali niepokoje społeczne traktując tych ludzi jak bydło - gdyby byli rozsądni, a nie kierowali się własnymi interesami i wybujałymi fantazjami, nie byłoby problemu, a dziś pewnie mielibyśmy województwo wołyńskie, lwowskie, czy tarno
polskie.