No to tak: była klasa w szkole, przed nią ja i 3 innych typków żeby się zapisać. W klasie wypełniamy takie kartki z pytaniami typu po co tu jesteś?, czego oczekujesz od ZS?, gdzie się dowiedziałeś, że robimy nabór? itp. Wszyscy muszą wyjść z klasy, żeby oni przeczytali nasze wypociny. Później wychodzi łysy koleś i pierwsze zaskoczenie - pojedynczo do klasy na "rozmowę"
(jak dla mnie to było przesłuchanie). Tym bardziej się zdygałem widząc, że pierwszy który tam wszedł wyszedł dopiero po 15 min cały spocony i z rękami drżącymi jak u pijaka
. Jak wszedłem do klasy to kilka standardowych pytań: czym się zajmujesz, interesujesz, co chciałbyś robić w przyszłości itp.
Na koniec dowiedziałem się czemu wszyscy wychodzili w takim stanie: dziewczyna należąca do Strzelców, żeby nas sprawdzić kazała wszystkim przed wyjściem (bez skojarzeń
) dymać pompeczki.
Ale nie zapisuje się na razie do ZS, bo na jesień planują zorganizować oddział bliżej mojego miejsca zamieszkania, więc wolę poczekać
.