Ostatni raz piszę, bo mam już dość gadania do ściany, mam wyjeba*e na twoje pseudo wywody i na to jaka to ty jesteś daleko i głęboko widząca, skoro zaglądasz wgłąb studni a nie widzisz stojącego obok wiadra i mam mądrzejsze rzeczy do roboty niż tłumaczenie jakiejś dziewczynce co to przede wszystkim jest cyberpunk.
Stalkerka91 napisał(a):Rozumiem że dla ciebie cyberpunk jest tylko taki jak we wstępie do Johnny Mnemonica, ale ja wybiegam nieco w inną mańke i być może mowię o czymś co ma średni związek z twoim korporacyjnym światem przemocy
Tak, "Johny Mnemonic" to świetny przykład - korporacje, kontrola społeczeństwa, technologia, tzw.
low-life. Ty mówisz o czymś co ma średni związek z cyberpunkiem w ogóle. Pomyśl jakie farmazony opowiadasz.
Już samo miejsce akcji nie ma nic wspólnego ze światem cyberpunkowym: Zona - wcale nie taka szara - ze swoimi zdewastowanymi budynkami i całym syfem, jest taka bo nikt w niej nie przebywał przez prawie dwadzieścia lat, a nie dlatego, że 'zepsuli' ją zdemoralizowani ludzie jak w cyberpunku.
Nie ma w S.T.A.L.K.E.R.-ze części "cyber': bo chyba nie nazwiesz AK-74, kombinezonu Seva, PDA czy nawet anten Mózgozwęglacza wielką technologią, proszę cię. To że, fale o określonej częstotliwości mogą wpływać na ludzkie samopoczucie jest dość stare i niezbyt rewolucyjne. Nie ma żadnej globalnej sieci w Zonie, PDA to tylko medium komunikacji a nie alternatywny świat, w którym można prowadzić drugie życie. Egzoszkielet - no to by można podpiąć pod transhumanizm, ale to dalej będzie tylko promil z tego co potrzeba. Brak tu szerzej pojętej fuzji człowieka i maszyny.
Nie ma też pierwiastka punkowego, bo gdzie tu masz bunt zdegenerowanych jednostek przeciw kontroli, przeciw odgórnemu narzucaniu określonego sposobu myślenia, jak choćby w czasach PRL-u. Świadomość Z marnie się prezentuje jako organizacja próbująca kogoś kontrolować na szeroką skalę. Są anarchistyczni Wolnościowcy, ale oni walczą o otwarcie Zony dla mas (i z Powinnością) a nie z indoktrynacją. Jak dla ciebie stalkerzy, którzy w Zonie szukają ucieczki przed światem zewnętrznym i zarobku, są przykładami punków, to ja nie mam więcej pytań.
Bez tych elementarnych składników ciężko w ogóle zaczynać jakąkolwiek dyskusję na temat cyberpunku, bo bez nich cały gatunek zwyczajnie, że tak powiem - po angielsku, bo mi słowa brakuje -
decoheres. Jak tu się doszukiwać głębszego sensu. Skoro to nawet po części nie jest cyberpunk, wywlekanie jakichś innych cech jest głupotą z twojej strony.
Silisz się, żeby znaleźć jakieś cechy, które są w cyberpunku, ale jest to żałosne przedstawienie. Ciężkie klimaty, bo jest przemysłowa zabudowa gdzieniegdzie, brud, opad radioaktywny, mutanty - to wszystko ma gówno wspólnego z cyberpunkiem: takie elementy są w innych gatunkach, jak choćby
post-apo, a brak sensu w życiu, atmosfera przygnębienia, nihilizm, analiza zła - to już w ogóle motywy przenikające całą sztukę, począwszy np. od literatury staroangielskiej a kończąc choćby na Remarque'u; ale nie - ty się uparłaś na ten nieszczęsny cyberpunk. Realizm... gdzie tam jest realizm? Nawet jeśli widzisz jakiś realizm w S.TA.L.K.E.R.-ze i cyberpunku, to jest to tak charakterystyczny dla cyberpunku element jak dla większości literatury. "Ekstremalny system"... a cóż to jest tak w ogóle? Tworzysz takie określenia i nie raczysz ich szerzej wyjaśnić, myśląc chyba, że każdy nadąży za twoim tokiem rozumowania. "Topos świata obliczonego", "synchronizacja"- następne twoje nic nie mówiące zbitki słów. Mówisz, że sama nie wiesz jak to określić, a potem masz pretensje, że cie nikt nie rozumie - twoja nieporadność nie daje ci jeszcze prawa do twierdzenia, że inni są głupsi od ciebie albo że nie używają mózgu. Zacznij pisać prostym językiem, skończ z tą lingwistyczną woltyżerką bo nie masz ku niej warunków i się kiedyś połamiesz. Piszesz w pośpiechu w sposób trudny do rozszyfrowania (aż się sam sobie dziwię, że chciało mi się nad tym twoim bełkotem zastanawiać), a to nie o to chodzi gdy chce się być zrozumianym. Wysil pacynę - może od wystukania paru linijek więcej nie porysują ci się tipsy - i powiedz konkretnie o co ci chodzi, pokaż jakieś argumenty, podaj przykłady, bo to jest jak na razie typowo babskie pierdolen*e o Szopenie.
Pokazałem najprościej jak potrafiłem w czym tkwi błąd twojego "europejskiego cyberpunku" i że S.T.A.L.K.E.R.
posiada elementy, które można znaleźć w wielu gatunkach, a które tylko dopełniają cyberpunk; z kolei te najbardziej cyberpunkowe elementy w ogóle ignorujesz i myślisz, że w ten sposób możesz twierdzić, że ta gra ma w sobie coś z gatunku. Może go trochę przypomina, trochę w mało istotnych fragmentach, trochę... jak się ma klapki na oczach. Chcesz dopisywać nowe rozdziały do tego gatunku używając w tym celu gry, która w żadnym calu nie ma cyberpunkowego charakteru i nie może rozwijać dalej tych idei, i myślisz, że jesteś strasznym bystrzachą, a ty nawet podstaw nie ogarniasz. Dramat.
No i jeszcze to:
Stalkerka91 napisał(a):i powiedz mi, gdzie w tych dwoch zdaniach jest określona twoja rola hejtera bo ja nie wiem o co ty mi tu z zakazem mieszania tego w cyberpunkiem.
No i znowu coś do mnie mówisz, trochę slangiem a i tak chu*a z tego można zrozumieć. Jakiego 'hejtera"? Co to ma znaczyć? Czego ja ci mam zazdrościć? Ty mnie się pytasz gdzie jest określona - w jakichś dwóch twoich zdaniach - moja rola kogoś kto ci wytyka wady z zazdrości, kur*a miej litość, bo to przechodzi ludzkie pojęcie. W tych dwóch twoich (bo mniemam, że stosujesz anaforę) zdaniach nie ma nic o mnie
Sama nie wiesz co piszesz, a chcesz z kimś prowadzić dyskusję. Poza tym, niczego ci nie zakazuję - pytałem tylko co widzisz złego w cyberpunku i łączeniu go z krajami takimi jak np. Japonia. Jak tylko sztampę, to please - nie mamy nawet o czym rozmawiać.
Mam dość już tej durnej i bezowocnej polemiki z tobą. I tak mi zaraz pojedziesz, że ty wiesz lepiej, widzisz więcej, a tak na prawdę to widzisz czubek własnego nosa, choć ja mam to wiesz gdzie. Chciałaś zabłysnąć nie wiadomo jakim porównaniem, a tylko się błaźnisz.
Pa.