No, w końcu jakieś Stalkery, a nie znowu Siurvivarum. Kto to w ogóle czyta?
Do książki podchodzę z pewnymi nadziejami, choć mam nadzieję, że nie będą płonne, tak jak w przypadku niezbyt udanego Drugiego Brzegu.
Liczę, że zostanie podtrzymany styl ograniczania idiotyzmów (w miarę, choć jak zwykle parę było) tak, jak w Drodze Donikąd, która nawet mnie pozytywnie zaskoczyła.
I w końcu jakaś ogarnięta okładka. A już myślałem że po raz pierdyliardowy będzie stock w użyciu. Wiem, nie ocenia się książki po okładce, ale jak Meszu pisze o stalkerskim szpeju przez pół książki, a wali na okładce gościa w bluzie przepasanego liną (?) to wychodzi trochę dziwacznie.
Boję się tylko, że skoro bohaterem ma być bandos, to będzie z nim tak, jak w przypadku Pirsinga z DD - przeklinanie i wplecone elementy gwary/języka tak jak u Kostika.
To, że autor to potrafi przeczytać i zrozumieć , nie znaczy, że reszta to umie - bo czytać dialogów tych dwóch gości się po prostu nie dało. (No, Kostika jako tako, zresztą pewnie to Noczkin go tak przedstawił, więc zmiana jego sposobu wysławiania się byłaby gorsza niż to, co jest obecnie)
Druga moja obawa - nie czytałem Stalowych Szczurów i nie zamierzam (ograniczam się w Michałowej twórczości do stalkerów tylko i wyłącznie
) , więc nie wiem, czy to się tam sprawdziło, ale boję się, że Sztywny znów będzie alter-ego autora. Nie wyszło to źle, ale kreować jeszcze jednego swojego klona? To nie wypali.
Вознаграждён будет только один.