Oblicze Ognia.

Twórczość nie związana z uniwersum gry S.T.A.L.K.E.R.

Moderator: Realkriss

Oblicze Ognia.

Postprzez Dziki w 08 Lut 2011, 03:58

Witam ! Jest to właściwie moje pierwsze opowiadanie w tego typu klimatach (Za wyjątkiem poprzedniego w "Pomocy Czytelników") jednakże był to tylko tekst próbny. Tutaj chciałbym wam przedstawić historię współczesną a dzięki temu zapewne nam bliską. Mam nadzieje że przypadnie wam do gustu tak jak poprzednie mimo braku "Stalkerskich" klimatów :wink: Zapraszam do komentowania oraz konstruktywnej krytyki , oraz dziękuje za zmotywowanie mnie do napisania tego opowiadania , nie macie nawet pojęcia jak to pomogło. Dzięki ! :E

Rozdział I Bramy


- … Walki w Iranie trwają. Wojska Rosyjskie pancerne w czwartek zdobyły Teheran , z naszych informacji wynika iż USA już szykuje kontratak reorganizujący się w okolicznych miastach. Podobna sytuacja ma się na dalekim wschodzie gdzie Chiny po przejęciu Tajwanu z wsparciem Koreańskim zaatakowały Wybrzeża Japonii. Z nieoficjalnych źródeł wynika iż dochodzi do masowych bombardowań miast Japońskich. Straty po tej stronie szacuje się na kilkadziesiąt tysięcy zabitych i dwa razy tyle rannych. Zajmijmy się teraz jednak sprawami w Brukseli. Jak wiadomo są w tej chwili przeprowadzane rozmowy na temat zaangażowania się NATO w konflikt Rosyjsko – Amerykański. Jednakże okupacja Litwy , Ukrainy i Łotwy przez stronę Białorusko-Rosyjską pozostaje bez jakiegokolwiek odzewu.

- Wyłącz to gówno już nie mogę tego słuchać.... - Rzekł człowiek odziany w Polski mundur , tak zwaną „Panterę”. Na sobie miał w tej chwili typowe taktyczne oporządzenie „Lubawa” oraz oliwkowy hełm kewlarowy. Ponadto cała jego twarz została pokryta zieloną farbą maskującą przez co tak naprawdę w pełni były widoczne tylko jego oczy. Siedząc w dosyć głębokim okopie , na jego nogach spoczywał jedyny w swoim rodzaju Polski Mini-Beryl z zwykłym tanim kolimatorem. Sam żołnierz był dosyć niewysoki a ponadto po jego wolnym głosie można było poznać iż jest mocno wymęczony. Identycznie wyglądało kolejnych trzech wojaków siedzących w tym samym okopie co pierwszy z charakterystycznym napisem na hełmie „Fidel”. Najprawdopodobniej była to jego ksywa.
- Uspokój się człowieku. - Odparł najstarszy żołnierz z długim czarnym wąsem na twarzy , mierząc przy tym wzrokiem każdego z pozostałych. Ten jako jedyny przy barku miał ułożony swój karabin wsparcia PKM , który w walce często okazywał się być niezastąpionym towarzyszem potrafiącym rozpętać istną burzę ognia. Ponadto sama jego osoba już groźnie się prezentowała , przyczyną tego były jego dosyć niemałe gabaryty i mięśnie.

- Mam dość słuchania tego samego. Ciągle tylko Amerykańce i tak ich pseudo wojna. Gdyby nie napadli na ten cholerny Iran... - Zaczął odpowiadać Fidel żywo gestykulując rękami na boki.
- Teraz sam pier*dolisz jak to radio. - Tym razem głos zabrał żołnierz o nieco przestraszonym wyrazie w twarzy a do tego w za dużych okularach w czarnych oprawkach. I on posiadał na swoim hełmie wypisaną ksywkę a mianowicie „Student”. Dodatkowo tuż obok niego spoczywał nieco zabrudzony karabin szturmowy Beryl bez jakichkolwiek dodatków. Tuż obok niego siedział kolejny żołnierz z dwudniowym zarostem na swej zaspanej twarzy. Hełm delikatnie opadał na jego oczy przez co mężczyzna powoli zamykał oczy i odchodził do krainy snów. Jednakże szybkie szturchnięcie kolegi dzierżącego PKM od razu przywróciło go do poprzedniego stanu. Ten ostatni oprócz „lubawy” miał na sobie również oliwkową kamizelkę kuloodporną jaką zafundował sobie najprawdopodobniej z swoich własnych pieniędzy. Z kolei jego broń stanowił karabin „Beryl” z podłączonym granatnikiem „Pallad” oraz kolimatorem. Co dziwne zamiast ksywki na swoim hełmie miał wypisaną jedynie grupę krwi oraz narysowane czarnym markerem , orle skrzydło.

- Robert nie śpimy ! - Rzekł Fidel wyraźnie uradowany tą sytuacją jak i zmęczonym towarzyszem. Adresat jedynie spojrzał na niego i machnął ręką po czym znów skierował swoją głowę w dół.
- …Daliśmy Rosjanom wyraźnie ostrzeżenie. - Radio znów nagle zaczęło trajkotać po krótkiej przerwie muzycznej. - Skoncentrowaliśmy nasze wszystkie siły w rejonie Białegostoku oraz innych ważnych miastach na granicach wschodni. Nie damy się zastraszyć. Między innymi takie słowa wygłosił dzisiaj premier na...
- Ta ku*wa i najlepiej od razu im powiedzmy gdzie mają nas szukać. To już wolę sam sobie łeb odstrzelić. - Fidel dalej kontynuował swoje wywody na temat radia i polityków. Robert aż za dobrze wiedział jak jego kompan bardzo tych dwóch rzeczy nienawidził. Jednakże czegokolwiek by o nim nie myślał , niestety zawsze w tego typu sprawach miał rację. Sam starszy sierżant Robert Damięcki , skupiał się teraz na czymś zupełnie innym. Oglądał właśnie list w którym jego dziewczyna oznajmiła mu jednoznacznie iż nie wytrzymuje stresu związanego z jego pracą i po prostu odchodzi. Nie spodziewał się czegoś takiego nawet przed rozpoczęciem walk , których i tak na pewno nie unikną. Został zmobilizowany ledwie 3 tygodnie temu kiedy to Rosjanie bez ostrzeżenia najechali Ukrainę i inne okoliczne kraje które zaczynały się poddawać bez jednego wystrzału. Wszystko to działo się z w tempie spadającej lawiny od kiedy 2 Kwietnia Amerykanie zaatakowali Iran. Tak 2 kwietnia 2014 roku ta data na pewno pozostanie w pamięci każdego człowieka na tej ziemi. W tymże momencie Sierżant nagle ziewnął i oparł się o stojącą obok w okopie dosyć małą skrzynkę z magazynkami do Beryli. Wtenczas to również zerknął na naszywkę jaka znajdowała się na jego prawym ramieniu. „17 Brygada Zmechanizowana Międzyrzecz”. Tak z tego chyba jednak zawsze będzie dumny.

- Ej ! Robert obudź się wreszcie ! Stary woła ciebie do siebie. - Rzekł Student patrząc na niego przez swoje za duże okulary.
- Już , spokojnie. Przecież wstaje. - Odparł Sierżant po czym powoli wstał by również rozprostować swoje obolałe od ciągłego siedzenia kości. Wtenczas to ujrzał to wszystko co krył przed jego wzrokiem głęboki na 1 metr okop. Otóż jak się okazało ich schronienie znajdowało prawie na szczycie niezbyt wysokiego pagórka pokrytego licznymi drzewami , gównie iglastymi chociaż gdzieniegdzie rosły również brzozy. Dalej las przecinały tylko nie wielkie wycinki drzew które miały zapewnić okopanym wojskom Polskim lepszą widoczność. Z daleka cały las niczym się więcej nie wyróżniał jednakże gdyby podejść bliżej można było dostrzec wiele innych świetnie zamaskowanych punktów ogniowych. Jak się okazało zaledwie kilka metrów od ich okopu znajdował się kolejny wzmocniony workami z piaskiem , z tą różnicą iż dodano do niego SPG-9 na niskim statywie oraz przykryto je szczelną siatką maskującą. Takich stanowisk było w okolicy jeszcze dziesiątki , nie był to jednak koniec. Ponadto wszystko w promieniu kolejnych kilkuset metrów dobrze zamaskowano i okopano kilka transporterów opancerzonych BWP-1 i 3 „Rosomaki”. Do tego dochodził oczywiście 1 BRDM dowodzenia do którego przecież będzie musiał zmierzać. Robert nie myśląc wiele więcej wyskoczył z swojego schronienia zostawiając ciążący mu już karabin w środku. Dalej ruszył prosto do głęboko zakopanego stanowiska dowodzenia z którego co chwila wychodził jakiś oficer. Z tego co już zdążył zauważyć każdy żołnierz był odziany w pełny rynsztunek , tak więc co oczywiste panował stan najwyższego zagrożenia. Zresztą nie ma się czemu dziwić, wszyscy dobrze wiedzieli że Rosjanie nie zatrzymają się tylko tam , teraz zajęli się jedynie szybkim przegrupowaniem by móc ruszać dalej.

Sierżant z każdym krokiem zaczynał również odczuwać ciężkie Czerwcowe powietrze, jego szczęście iż był to już wieczór inaczej zapewne ugotowałby się w swoim osprzęcie. Idąc do oddalonego o sto metrów punktu dowodzenia czuł jak miękka trawa ugina się pod jego krokami wraz z leżącymi na niej szyszkami. Wszędzie słyszał śmiechy i żywe dyskusje jakie prowadzili żołnierze , wszystko to przypominało mu zwykłe ćwiczenia jakie przecież nie raz przeprowadzali na poligonie w Biedrusku. Ta sama atmosfera , ten sam delikatny zapach lasu uderzający go w skronie , ten sam ciężar kamizelki... jednak wszystko było inne. Nie potrafił tego zdefiniować , nikt przecież nie chciał wierzyć w to iż wojna w ogóle może wybuchnąć. Ot Amerykanie i Rosjanie pobiją się trochę po głowach a następnie skończą ten cały cyrk. On jednak mimo wszystkich tych zapewnień czuł strach... pierwszy raz w życiu tak naprawdę zrozumiał czym jest przerażenie. W tym momencie również momencie odsunął od siebie wszystkie myśli ponieważ znalazł się przed stołem , nad którym rozciągnięto wielką siatkę maskującą. Na samym rozkładanym stalowym meblu walały się całe stosy map i segregatorów. Tutaj wszystko inne zagłuszały liczne rozmowy i dyskusje. A to logistycy kłócili się na temat opóźnień w dostawie zapasów a to dowódca artylerii wskazywał punkty rozmieszczenia poszczególnych moździerzy. Jednakże jego uwagę i tak przykuł starszy mężczyzna , na oko w wieku około 50 lat. Stał przy stole trzymając w jednej ręce kartkę z jednej strony całkowicie zapisaną czarnym drukiem. Czytając ją w drugiej ręce dzierżył do tego jeszcze zwykły biały kubek , wypełniony ostygłą już herbatą. Sierżant czuł wielki respekt do tego człowieka. Tak niewątpliwie Pułkownik Tadeusz Maciejewski był człowiekiem z sporym bagażem doświadczenia , tak więc jeśli ktoś będzie miał ocalić jego życie niewątpliwie zrobi to jego dowódca.

- Spocznijcie Damięcki. - Rzekł basowym głosem Pułkownik po czym odłożył kubek i dokument na stół. Zaraz po tym spojrzał na Roberta nieco zmartwionym wzrokiem i westchnął. Sierżant od razu zaczął czuć się niezwykle nieswojo , wiedział iż coś jest nie tak.
- Wczoraj Rozpoznanie doniosło nam iż Rosjanie założyli pozycje podobne do naszych tuż za granicą. Obawiamy się że to nie jest tylko pokaz siły...
- Pan Pułkownik wybaczy ale to chyba oczywiste... - Przerwał mu nieco nieregulaminowo Robert od razu po tym gryząc się w język.
- Naturalnie. Nikt jednak nie spodziewa się co tak dokładnie nam zaserwują. Na razie wiadomo nam jedynie o sporych ilościach piechoty zgrupowanych w kluczowych punktach granicy. Nie możemy jednak zlokalizować ich sił pancernych , zupełnie tak jakby ich tam w ogóle nie było. Nie podoba mi się to więc gdy przyjedzie reszta od razu wyposażcie każdą drużynę w RPG albo lepiej w „Spike-a”. Jak na razie do dyspozycji mamy bardzo... - W tym momencie znów coś przerwało monolog Pułkownika , lecz tym razem nie był to żaden człowiek. Wręcz przeciwnie niebo niczym szpada szermierza przeciął jeden samolot , z hukiem i gwizdem przelatując nisko nad lasem. Po nim nadleciały kolejne , płynąc po nieboskłonie z gracją i zabójczą dla odrzutowców prędkością. Cała ta kakofonia była dla wszystkich zgromadzonych na ziemi nieprzyjemna tak więc praktycznie każdy bez wyjątku począł zatykać swoje uszy. Nawet drzewa delikatnie poczęły się przechylać w kierunku w którym zmierzały liczne samoloty. Wszystko to jednak trwało zaledwie kilka sekund i już po chwili odrzutowce pozostały jedynie głuchym wspomnieniem które teraz echem odbijało się w głowie każdego Polskiego żołnierza. Sam Sierżant miał wrażenie jakby jego głowa przez ten krótki czas stała się zbiorowiskiem bliżej nieokreślonych i niezrozumianych dźwięków. Wszyscy potrzebowali jeszcze trochę czasu by odetchnąć i dojść do siebie , nie zmieniało to jednak iż na twarzy każdego z obecnych malowało się ogromne zdziwienie. Dopiero jeden z oficerów logistyki znajdujący się przy stole rozładował napięcie krótkim zdaniem.

- Co to było , do cholery ?! - Nikt nie zdążył nawet odpowiedzieć ponieważ już po chwili dało się daleko w tle słyszeć liczne odgłosy wybuchów i huków. Ten upiorny koncert trwał zdecydowanie dłużej. Powoli do wojennej opery dołączyły również liczne krzyki i wrzaski. Robert miał w głowie całkowitą pustkę. Nie był w stanie pojąć tego co się właśnie stało. Właśnie dochodził do niego fakt iż tam gdzieś ginęli ludzie z rąk podniebnej kostuchy. Tam płonął ogień a tu na ich wysuniętych pozycjach delikatnie hulał wieczorny wiatr nie przejmując się atmosferą śmierci.
- Czołg ! - Krzyknął ktoś z okopu tuż obok centrum dowodzenia po czym Sierżant odczuł potężne szarpnięcie ciągnące go kilka metrów przed niego a zaraz po tym ogromny przypływ dziwnego ciepła.

*


- Tutaj Ojciec Wołga. Przygotować uzbrojenie zaraz będziemy nad celem. - Rzekł człowiek ubrany w kombinezon pilota z typowym dla nich hełmem na twarzy oraz maską. Jego głos zniekształcony przez radio rozniósł się w eter docierając do następnych kilkunastu towarzyszy broni. Był to Kapitan Siergiei Fiedorovic prowadzący swój klucz dziesięciu Su-34. Widział przed sobą ciągnące się lasy wschodniej Polski , a widok ten stawał się z każdą chwilą coraz dokładniejszy ponieważ wszystkie bombowce właśnie obniżały pułap. Fiedorovic również począł nieco zwalniać szybkość z jaką poruszał się ich samolot. Mimo to cały czas bacznie patrzył przed siebie gotując się do idealnego podejścia. Jedynie na chwilę jego wzrok przeniósł się na monitor na którym cały czas ukazywała się mapa okolicznych terenów , na tym samym wyświetlaczu również była wskazana odległość i czas do celu.
- Uzbrojenie gotowe , 3 minuty do celu. Przełączam nas na system nakierowywania. - Teraz głos zabrał mężczyzna siedzący w tej samej kabinie „Suchoja” co Siergei. Był to jego kolega Porucznik Tolan Kolieszko. Był jednym z najlepszym strzelców jakiego Kapitanowi dane było spotkać , pewnie dlatego zawsze czuł się lepiej gdy mógł z nim latać. Był pewien że dzięki temu człowiekowi cała ta operacja pójdzie gładko.

- Zwolnić do 300. - Zakomenderował Fiedorovic dostrzegając na horyzoncie pewne zalążki budynków. Wraz z zbliżaniem się do owego miejsca był już pewien. Tak to była Hajnówka ich cel , to tam właśnie Polacy zgromadzili sporą część swojego pancernego sprzętu. Zdawał sobie sprawę z masakry do jakiej dojdzie tam na dole. Jednak musiał wykonać rozkaz , będzie bronił swego kraju aż do śmierci. Tak więc nie wiele więcej myśląc zaczął szybko nastawiać system nakierowywania pocisków KH-29 które to już po chwili wyłapały pierwszy cel który został wskazany prawie w centrum miasta jako czerwony kwadrat , tuż przed twarzą dowódcy.

- Agon ! - Krzyknął a w ślad za jego głosem niczym wstęgi wypuszczone przez artystów w kierunku zabudowań pomknęło jednocześnie dziesięć rakiet. Wszyscy piloci w tym jednym momencie obierali kolejne cele wystrzeliwując kolejną salwę pocisków. Te nieubłaganie uderzały raz za razem w miasto nękając je burzą ognia. Siergei nie miał wątpliwości , trafili , lecz to nie oznaczało końca zadania. Mieli zrównać to miejsce z ziemią. Według wywiadu Hajnówka została całkowicie zmilitaryzowana a jej mieszkańcy na czas stanu alarmowego wynieśli się z domów. Czy to jednak była prawda ? Tego pewnie nigdy się już nie dowie. Gdy już cały klucz przeleciał nad miastem dowódca obrócił jedynie głowę do tyłu i ujrzał liczne czarne obłoki wznoszące się coraz wyżej i wyżej ku przestworzom.

- Dzielimy się na dwa skrzydła. Wołga 5 dowodzisz drugim , wykonujemy zwrot i uderzamy ich z „Esek. - Z ust Kapitana padł kolejny rozkaz , nikt nawet nie protestując począł wykonywać polecenia. Klucz od razu podzielił się na dwie części. Fiedorovic wiedział jakiego zniszczenia są w stanie dokonać niekierowane pociski S-8. Po kilkunastu sekundach zwrotu znalazł się na nowo przed miastem pikując ku niemu. Czuł jak z jego czoła leje się pot. Właśnie był panem życia i śmierci , grał na swoim piekielnym instrumencie siejąc zniszczenie na ziemi niczym Greccy bogowie. Jednakże to wszystko wytłumione przez szczelną kabinę było niemalże całkowicie nieme. Z jednej strony wydawało się to być czymś zupełnie niezwykłym a z drugiej strony wprawiało go w stan którego nie potrafił do końca wyjaśnić. W pewnym momencie odczuł jedynie jak jego kolega Tolan wystrzeliwuje salwę czterdziestu żądeł w kierunku Hajnówki. Pociski uderzały w ziemię raniąc ją za każdym razem , a on nie czuł nic. Zupełnie nic.
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."

Za ten post Dziki otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive MacAron.
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Reklamy Google

Re: Oblicze Ognia.

Postprzez MacAron w 08 Lut 2011, 12:33

Jak zawsze znakomite opowiadanie :wink: . Bardzo podoba mi się fabuła, no i oczywiście bohaterowie oraz miejsce wydarzeń :) . Jeśli zaś chodzi o klimaty, to - wybaczcie mi to co napiszę - wolę wręcz takie niż stalkerowskie :P .
Błędów również nie ma za dużo, co najwyżej powtórzenia, których - wiadomo - bardzo trudno się ustrzec. Pozwolisz, że wymienię te uchybienia, które są najbardziej widoczne:
III Akapit - powtórzenie zwrotu "tuż obok niego" w dwóch sąsiednich linijkach.
IV Akapit - "2 Kwietnia" - miesiąc niepotrzebnie z dużej litery (chyba, że dałeś to celowo)
VI Akapit - "w tym momencie również momencie"

Oprócz tego mam kilka uwag, które są nawet bardziej pytaniami :) .
1. Dlaczego stopnie wojskowe w środku zdania piszesz z dużej litery? Myślę, że jest to niepotrzebne, chyba, że chcesz w ten sposób wskazać konkretną osobę - wtedy rozumiem.
2. "Stan najwyższego zagrożenia" - zmieniłbym to na "Stan najwyższej gotowości", ale tu również odwołuję się do tego, co zamierzałeś, bo ogólnie jest OK. :)
3. "Klucz" w lotnictwie to najmniejszy rodzaj formacji, zwykle 3-5 samolotów, tak więc nie mogło ich być dziesięć - wtedy to już jest raczej eskadra.
4. Su-34 to nie bombowiec, ale myśliwiec bombardujący :) .

Niemniej opowiadanie super, "moje" klimaty :wink: , ciekawi bohaterowie, opisy na wysokim poziomie, a wydarzenia... cóż, czekam na ciąg dalszy :P .

Pozdrawiam i gratuluję kolejnego udanego opowiadania :P .


BTW. Mam nadzieję, że niedługo dokopiemy najeźdźcom :P :P :P
"Moskwiczanie wiedzą o podziemiach w metrze, którym niby codziennie jeżdżą, jakieś trzydzieści procent prawdy. Niepozorne drzwiczki (...) to wejście do bunkra obrony przeciwrakietowej, który zajmuje dodatkowe 10 tysięcy metrów pod ziemią." - Dmitry Glukhovsky Image
Awatar użytkownika
MacAron
Stalker

Posty: 91
Dołączenie: 20 Lis 2010, 17:47
Ostatnio był: 31 Paź 2014, 23:26
Miejscowość: stacja "Biegowa"; Moskwa :)
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 22

Re: Oblicze Ognia.

Postprzez Dziki w 08 Lut 2011, 17:49

Odpowiedzi na pytania :wink:

1 : Chodzi mi o wyszczególnienie tych danych osób , bo żeby nie wykonywać powtórzeń mogę napisać : Sierżant zrobił to , Robert był tu. A nie dwa razy napisać Robert :D
2 : Tu chodzi mi o zagrożenie typu "Uwaga zaraz dostaniemy" gotowość raczej oznacza luźnijesze podejście i przygotowanie do działania.
3 : Ok tutaj mój błąd , moją specjalizacją są wojska lądowe , na przyszłość będę pamiętał. Dzięki. :D
4 : Mimo wszystko chciałem to nieco uogólnić , pamiętajmy też że nie każdy czytelnik wie wszystko o militarystyce a zalanie go danymi i nazwami raczej będzie zniechęcające :D W każdym razie dobrze o tym wiem , dnie i noce spędzone przy Arm-ie II jednak robią swoje :E

W każdym razie wielkie dzięki za komentarz i postaram się wszystko cały czas o wiele lepiej dopracowywać , na taką krytykę właśnie licze ! :P
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: Oblicze Ognia.

Postprzez Darkon w 09 Lut 2011, 18:21

Jak zawsze przeczytałem tak jak wierny czytelnik i kolejny raz się ciebie pytam: Stary jak ty to robisz że wszystkie twoje opowiadania są genialne? W tym opowiadaniu praktycznie nie ma większych uchybień, a w każdym razie nie ma takich które psuły by frajdę z czytania. Jedyny większy błąd to pomyłka z tym kluczem liczącym 10 samolotów. Ale luz, mnie też bardziej interesują wojska lądowe :wink:. Co do klimatu to podoba mi się III Wojna Światowa, klimat Metra 2033/34 i ogólnie postapokaliptyczne i fantastyczne wizje, aczkolwiek klimat Zony i stalkera najbardziej przypadł mi do gustu. 10/10 i pisz dalej!

P.S.
Będzie jakiś ciąg dalszy w twoich opowiadaniach "Przez Zonę" i "Ocaleni"?
Uśmiechnij się! Jesteś w ukrytej snajperce!
"Bycie w Wolności to twoja Powinność" - Grave

Image
Awatar użytkownika
Darkon
Stalker

Posty: 84
Dołączenie: 25 Mar 2010, 22:45
Ostatnio był: 03 Mar 2015, 12:45
Miejscowość: To tu, to tam...
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 10

Re: Oblicze Ognia.

Postprzez Dziki w 05 Maj 2011, 22:59

*

Głowa Roberta pulsowała niczym najprawdziwsza żarówka, wywołując tym samym ogromną falę bólu i nieprzyjemnych doznań. Naprawdę czuł się wręcz tragicznie. Mało tego jego twarz zatopiona była w ziemi przez co praktycznie nie mógł oddychać. Z tego też powodu zmuszony został do tego by się odwrócić na plecy i głęboko wciągnąć powietrze w swoje płuca. Nadal miał mroczki przez oczami jednak był w stanie dostrzec obraz jaki miał przed sobą.

Otóż wóz dowodzenia zamienił się w tym momencie w poskręcaną kupę złomu, podobnie zresztą jak kilka transporterów opancerzonych BWP-1 ustawionych w rzędzie przy namiocie mechanika. Ludzie wydawali się być cieniami biegającymi w każde możliwe strony, byli kompletnie rozmyci. Wyraźny był tylko wszechobecny dym. Sierżant wiedział iż musi jak najszybciej wstać, teraz każda ręka, każdy karabin, każdy pocisk może być niezbędny. Tak więc spiął wszystkie swoje mięśnie i spróbował wstać. Najpierw jednakże uklęknął i ponownie rozejrzał się, uprzednio przecierając swe oczy. Niestety najczarniejszy scenariusz sprawdził się w stu procentach. Cała brygada była w rozsypce, wszyscy biegali w każdym możliwym kierunku jeszcze bardziej pogłębiając cały ten chaos. Wychodziło na to iż oficerowie kompletnie stracili panowanie nad żołnierzami. Czy to możliwe ? Czy to możliwe aby atak był aż tak zawzięty. Wszystko wydawało się takie nierealne. Co jakiś czas kolejny wybuch wstrząsał pobojowiskiem, gałęzie spadały na podłoże a wszechobecny kurz i dym utrudniał widzenie. Robert z trudem przyjął ten obraz, który jego mózg w tej chwili analizował.

W pewnym momencie przed jego twarzą przebiegł nawet jeden z młodych żołnierzy dzierżąc swojego kbk AKS, lecz kula karabinowa wysłana zapewne przez jednego z wrogich żołnierzy niemalże całkowicie przebiła jego hełm oraz głowę. Chłopak opadł na kolana i upuścił karabin a zaraz po tym strumyki krwi poczęły spływać po jego szyi jak i mundurze. Sekundę potem opadł bezwładnie na ziemię, wkładając swoje życie do wielkiego rejestru tej całej chorej wojny. Kilka następnych kul uderzyło w ziemię blisko ciała, tak więc Robert nie miał zamiaru czekać aż kolejna dosięgnie jego samego. Nagle w wielkim przypływie adrenaliny wstał i rzucił się do przodu. Dokładnie pamiętał gdzie znajdował się jego okop, chociaż okoliczna ziemia po bombardowaniu przypominała teraz raczej powierzchnię marsa aniżeli spokojny Polski las. Czuł jak co jakiś czas potyka się o kawałki metalu, broń a nawet ciała poległych kolegów. Widział jak inni żołnierze siedzący dzielnie na swych pozycjach ostrzeliwują nadciągającego wroga. Teraz dopiero dostrzegł jak liczny był ich przeciwnik. Setki żołnierzy zmierzały w ich stronę wspierane kilkoma czołgami i transporterami opancerzonymi, na kilku z nich dumnie powiewała nawet Rosyjska flaga, czasami hacząc o gałęzie drzew, które jeszcze nie zostały zniszczone. Lecz Polacy nie mieli zamiaru dać za wygraną, trwali w okopach siejąc pociskami i zmuszając wroga do zwolnienia swego marszu.

Co jakiś czas w stronę Rosjan wystrzeliwano pocisk Spike lub RPG, skutecznie tym samym niszcząc pojazdy wroga. Sierżant nie miał niestety czasu na dłuższe przyglądanie się całej batalii. Parł naprzód nie bacząc na burzę ognia jaka rozpętała się tutaj na przestrzeni ledwie kilku minut. Dzięki swej prędkości szybko znalazł się w swoim okopie już z daleka widząc jak jego podkomendni prowadzą ogień.
Momentalnie wpadł do środka jak szalony z czego tamci o mało nie pobili go kolbami swoich karabinów. Zdążyli się jednak w porę opamiętać i twarz Sierżanta została w jednym kawałku.
- Jasna du*a Robert nie rób tego więcej ! - Krzyknął zdenerwowany widocznie Fidel i zaraz odwrócił się by po raz kolejny puścić konkretną serię z swoje Mini Beryla. Góral, bo tak nazywano sporego osobnika z wielkim PKM-em widocznie nie przejął się przybyciem dowódcy i dalej jak wariat zagryzając zęby, trzymał palec na spuście swojej broni. Ta niczym potwór terkotała i skończyła dopiero gdy opróżniła cały magazynek a z jej lufy wydobywał się dym.
- Jaka jest sytuacja ?! Student melduj ! - Krzyknął Sierżant widocznie przechodząc już na formalność. Sam pochwycił pozostawionego tutaj wcześniej Beryla lecz skupił się na wysłuchaniu szeregowego.

- Ruscy zaatakowali od frontu ! Przypieprzyli nam chyba ze wszystkiego co mieli pod ręką ! Walnęli najpierw w sztab to myśleliśmy że nie żyjesz. Potem nadeszła piechota i zaczął się sajgon, od razu rozwalili nam wszystkie BWP a załoga Rosomaków jest niekompletna, jeden nadal ostrzeliwuje się gdzieś tam na lewo ! Porucznik Dasiński przejął dowodzenie i kazał utrzymywać pozycje za wszelką cenę. - Student poprawiał się kilka razy ponieważ musiał przerwać przez nasilający się ogień wroga, który skutecznie zagłuszał całą ich rozmowę. Robert szybko przetworzył słowa szeregowego i rzekł.
- Siedzimy tutaj i czekamy na rozkazy ! Rozpier*olmy kilku kacapów ! - Wrzasnął i sam przywarł do końca okopu przeładowując karabin. Już kilka pierwszych pocisków wystrzelonych z Beryla dosięgnęło nadbiegającego Rosjanina odzianego w typowy dla ich piechoty kamuflaż „Flora”, na którym i tak po chwili pojawiła się czwórka czerwonych otworów a sam wojak z wyrazem bólu na twarzy, rzucony siłą uderzenie opadł do tyłu na ziemię. Wszyscy czuli jak ich broń skacze i uderza o dołki strzelnicze w barkach. Mimo to dalej nieustępliwie siali śmierć i zamęt w szeregach przeciwnika ale i tamten z widoczną determinacją parł naprzód. Po chwili nawet blisko ich okopu wybuchł pocisk wystrzelony przez RPG-18 uśmiercając Polskiego żołnierza niosącego amunicję. Było to na tyle silne iż wyrzuciło jego ciało w powietrze urywając przy tym znaczny kawałek nogi biedaka. Dopiero teraz tak naprawdę ci wszyscy ludzie mogli zobaczyć czym jest prawdziwa wojna. Znacząco różniła się od Afganu czy Iraku, gdzie tylko sporadycznie konfrontowali się z Talibami. Tutaj stawali naprzeciwko równie dobrze wytrenowanych żołnierzy i zdeterminowanych wystarczająco by pozbawić ich życia.

- Fidel rzucaj granat ! Góral osłaniaj go ! - Wydał szybko komendę Sierżant i samemu począł prowadzić ogień zaporowy. Fidel od razu oderwał razem z zawleczką granat od swojej kamizelki i rzucił go w stronę będących ledwie 20 metrów od nich wrogów. Po chwili nastąpiła eksplozja a po niej seria krzyków co oznaczało iż granat w zupełności wykonał swoją funkcję. Co dziwne ten mały tryumf wywołał w nim ogromną falę euforii. Jednakże, właśnie zabili człowieka, jakim cudem można się z tego cieszyć ? Lecz zasłużyli na to, najechali ich kraj, jego kraj a on tylko go bronił. Rosjanie mimo wszystko również nie chcieli być bierni. Ich BWP-3 z armatą 70 mm. Sprawnie wycelował w okop Roberta by zaraz po tym z jego lufy wydobył się pocisk. Na ich szczęście uderzył on obok, wytwarzając kolejny lej ale i tak byli zmuszeni opaść na ziemię by uniknąć przypadkowych odłamków. Co gorsza wszędzie uniosła się ziemia, ograniczając tym samym ich widoczność niemalże do zera. Wszyscy się krztusili próbując złapać oddech lecz i tak nie wychodziło im to zbyt dobrze. To uczucie było naprawdę okropne i strasznie drażniło jego gardło.

Podczas gdy oni leżeli tak ogłuszeni w okopie, Rosjanie szturmem poczęli podchodzić do okopów Polaków. Wszyscy nałożyli na swą broń bagnety i razem z okrzykiem na ustach korzystając z momentu konsternacji, ruszyli do szarży. Jedynie przytomny Student zdążył zareagować i chwycić za broń po tym gdy pierwszy z przeciwników a racze jego kontur znalazł się nad okopem. Polak nie tracąc czasu na ślepo wystrzelił raniąc Rosjanina w nogę, a ten z wrzaskiem wpadł do środka, chwytając się za krwawiącą kończynę. Student używając swej kolby sprawnie dobił wroga. Niestety nie był to koniec. Kolejnych czterech rzuciło się w ich kierunku od razu lądując w sporym okopie. Robert sam wstając doskoczył do jednego z nich chwytając za jego AK 105. Rosjanin jednakże widocznie miał trochę więcej krzepy bo odrzucił Polaka z powrotem do tyłu. Sierżant uderzył mocno plecami o ścianę tym samym ponownie tracąc oddech.

Nie stracił dzięki Bogu przytomności umysłu. Wraży wojak nie czekał tylko od razu spróbował dźgnąć go w pierś ale Robert sprawnie odsunął się na bok i uniknął zabójczego ciosu. Bagnet wbił się głęboko w ziemię a sam zszokowany Rosjanin po chwili odczuł na swojej twarzy twardą pięść Sierżanta. Mimo ogólnego hałasu i kakofonii dało się słyszeć pękające kości. Wróg sam zamotany, niczym szmaciana lalka zaczął się osuwać by po chwili Polak wbił w jego brzuch swój bagnet wcześniej schowany w pochwie. Przekręcił go jeszcze w ciele przeciwnika by upewnić się iż na pewno będzie martwy i odwrócił się by sprawdzić jak radzą sobie jego towarzysze. Jak się okazało ci również dali radę Rosjanom ale pewne było iż kolejnej fali już nie wytrzymają. Gdzieś w tle dało się też słyszeć bardzo wyraźnie czyjeś słowa. „Odwrót !”.
- Wycofujemy się ! Góral ogień zaporowy ! Reszta wyjazd ! - Z ust Dowódcy padła seria rozkazów i już Fidel oraz Student wyskoczyli z okopu. Zaraz za nimi ruszył Sierżant. Wtenczas Góral został by osłaniać ich odwrót.

*


Podczas gdy reszta się wycofywała wielki facet popularnie zwany „Góralem” chwycił za swój PKM i ustawił się z nim naprzeciwko nacierających. Nawet nie zauważył kiedy w jego okopie znalazł się kolejny żołnierz Polski. Wzrok miał bystry lecz jego twarz mówiła zupełnie co innego. Malował się na niej strach i przerażenie. Młodzik był widocznie wstrząśnięty a do tego Góral zauważył na jego ramieniu widoczną naszywkę z napisem „NSR – Narodowe Siły Rezerwowe.”. Pewnie nawet nie chciał tutaj być, zresztą kto by się spodziewał wojny w takim właśnie momencie ?
- Na co się k*rwa patrzysz ?! Strzelaj do nich dalej ! - Ponaglił go typowym wojskowym żargonem co widocznie zadziałało ponieważ od razu usadowił się obok niego by zaraz po tym samemu zacząć naciskać spust Beryla z kolimatorem. Jednakże jego dźwięk został zagłuszony przez ryk PKM-a widocznie będącego w tej chwili prawdziwą kosą w rękach Śmierci znajdującej się nad polem bitwy. Lufa jak szalona skakała na boki a wróg widząc taką kanonadę od razu padał na ziemię, z strachu lub z pomocą kul. W pewnym momencie ogień ustał ponieważ widocznie magazynek karabinu znów został opróżniony.

- Przeładowuję ! - Dał znać i począł szukać pełnego magazynku pośród piachu oraz innych pustych. W tym czasie również młody musiał przeładować ale nie dał mu o tym znać. Obydwoje zbyt zajęci nie dostrzegli jak jeden z czołgów wjeżdża na pozycje Polaków i zmusza ich do ucieczki podczas gdy Rosyjska piechota dalej kontynuowała swoje natarcie. W tym właśnie momencie Góral odczuł jak spada na niego coś ciężkiego i zmusza go z bólem pleców do od turlania się na bok. Jak się okazało był to wraży wojak, który spadł na niego z sporym impetem. Stał w tej chwili 1 metry od niego podczas gdy młody męczył się z kolejnym co szło mu naprawdę fatalnie. Rosjanin spróbował uderzyć go kolbą co po części mu się udało.

Góral oberwał prosto w hełm, który zamortyzował uderzenie ale ból i tak był nie do zniesienia. Jego zmysły od razu stały się bardziej otępiałe. Wróg spróbował go dobić kolejnym ciosem kolbą, tym razem celując w twarz lecz Polak okazał się być bystrzejszy. Nim cios jeszcze na niego spadł odepchnął kolbę na bok i wbił z całą siłą przypadkowy kawałek złomu prosto w szyję. Tępy kawałek zadziwiająco dobrze przebił skórę co zaowocowało niestety silnym krwotokiem. Krztusząc się własną krwią żołnierz chwycił się za krtań i w ataku konwulsji opadł na bok. Góral nie mógł czekać, Dostrzegł iż młodzik jest duszony przez Rosjanina toteż chwytając obydwiema rękoma z lufę PKM-u z całej siły uderzył go w głowę, końcówką swej broni. Biedak niestety w trakcie walki stracił hełm toteż ten jeden cios zdecydowanie wystarczył a z jego głowy nie zostało praktycznie nic.

Młodzik leżał niemalże w bezruchu charcząc i próbując złapać powietrze. Góral w tym czasie odrzucił broń na bok i dobywając swojego pistoletu postrzelił w pierś nadbiegającego wroga. Tamten na jego nieszczęście też otworzył ogień. Kula kalibru 5.56 mm sprawnie wbiła się w bark Polaka i przeszła na wylot. Ten opadając widział jedynie stróżkę wyskakującej posoki prosto z jego rany i od razu opadł na ziemię. Zacisnął jeszcze zęby przed upadkiem i po chwili odczuł pod swoimi plecami miękki piach. Widział nad sobą w tym momencie już tylko wieczorne niebo i śladowe ilości słońca, które uciekało przed nadchodzącą nocą. Walki dopiero się zaczęły a on nie dał z siebie wszystkiego, nie zrobił wszystkiego co mógł... gdyby tylko był w stanie cofnąć czas zapewne rozegrałby to zupełnie inaczej. Jego oddech też powoli zamierał a wzrok stawał się z każą chwilą coraz bardziej zamglony. Czy … czy ten zmierzch będzie rzeczywiście jego ostatnim ?
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."

Za ten post Dziki otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Krzysu_Pl.
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69

Re: Oblicze Ognia.

Postprzez nismoztune w 06 Maj 2011, 16:18

Ciekawe opowiadanie, ale ja już mam dość opowiadań w których Rosjanie zawsze grają tych złych, a Amerykanie i NATO to zbawcy Wszechświata.
Awatar użytkownika
nismoztune
Stalker

Posty: 186
Dołączenie: 18 Paź 2008, 22:20
Ostatnio był: 30 Sie 2023, 19:39
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 19

Re: Oblicze Ognia.

Postprzez Dziki w 06 Maj 2011, 16:39

A kto powiedział iż oni zawsze będą dobrzy i biali :wink:
Привет от папы Путина! - Napis na hełmie żołnierza Rosyjskiego gdzieś w Gruzji.

"Sztuką nie jest mówić o wartościach i człowieczeństwie. Sztuką jest się samemu do tego stosować."
Awatar użytkownika
Dziki
Opowiadacz

Posty: 134
Dołączenie: 19 Lut 2010, 00:47
Ostatnio był: 23 Paź 2014, 10:49
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 69


Powróć do Zero z Zony

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 14 gości