__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________[Strona pierwsza]Jeśli czytasz ten dziennik, to zapewne już nie żyję. Miejmy nadzieję, że to nie żaden z tych ruskich skur****ów mnie dorwał...
Jestem Aleksander Praga, właściwie, to teraz już kapral Aleksander Praga. Urodziłem się w roku 1989, dnia piątego marca i myślę, że więcej informacji z mojej przeszłości tu nie zapiszę... wolę myśleć o tym co będzie, chociaż już nie ma żadnej nadziei.
Nazwałem ten dziennik, "Dziennikiem przypadkowego żołnierza" - jeśli zastanawiasz się dlaczego, to miejmy nadzieję, że wytrwasz do końca. Ja sam modlę się, żeby stron było jak najwięcej.
[Strona druga]Dzień 1 - 29.02.2012 Krupówki, Zakopane
Godzina 6:30Postanowiłem schronić się razem z Krisem i Sajmonem w bunkrze nieopodal Krupówek. Jest tu dużo bezpiecznej niż na Śląsku, stacjonuje tu także o wiele więcej żołnierzy. Do bunkra nas co prawda nie wpuszczono, ale wojacy pozwolili nam posiedzieć na terenie ich obozu, tak jak i reszcie ludzi (a jest ich sporo). Rozpaliliśmy wielkie ognisko w części "przeznaczonej dla cywili" i rozbiliśmy kilka improwizowanych namiotów. Jest cholernie zimno, przynajmniej ognisko spełnia swoją rolę i rozgrzewa każdego po równo. Prace nad całym naszym "kempingiem" trwały do około godziny 11.
Godzina 15:00Po 13 jakiś facet przybiegł do obozowiska krzycząc coś o jakiejś zagładzie, padł na ziemię przed ogrodzeniem, a żołnierze zabrali go do namiotu medycznego. Zaczęliśmy się wszyscy dopytywać wojska co się stało, dlaczego ten gość był taki przestraszony i o czym on gadał, odpowiedź nas wcale nie zaskoczyła, gdyż brzmiała ona oczywiście "Jeszcze nie wiemy, ale jak nam się uda dowiedzieć to wam z pewnością powiemy". Rzecz jasna nie można było wyciągnąć żadnych informacji od oficerów, więc kilka osób poszło popytać się niższych stopniem "o co chodzi".
Wyszło na to, że odpowiedzi na nasze pytania dostaliśmy od właśnie tych ludzi, ot naszych podsłuchiwaczy-informatorów. Okazało się, że rosyjscy artylerzyści zbombardowali moździerzem, czy jakimś innym działem posterunek położony w niższej części Zakopanem. Jak na razie przejdę się po obozie i spróbuję jakoś potwierdzić wiarygodność tych informacji.
Godzina 19:00Żołnierze złapali trzech ruskich (pijanych rzecz jasna) wojaków, którzy najwyraźniej zostali wysłani na zwiad. Zabrali ich na przesłuchanie, a od nas po raz kolejny kilku ludzi poszło na przeszpiegi, dorwać parę informacji od naszych.
Godzina 23:10W całym obozie siadło zasilanie, Rosjanie zbombardowali zachodnią część obozowiska i zarazem zniszczyli generatory zasilające obóz. Jedynym źródłem światłą są teraz pochodnie zrobione przez nas i wojsko. Jak na razie większość z nich zabrali ci drudzy, żeby widzieli jak kopią groby dla poległych. Zginęły cztery osoby, kilka zostało rannych. Wcześniej przybyła także 6 Kompania zaopatrzenia z Krakowa, która zasila teraz oddziały w Zakopanem, które są jak na razie znane jako 39 Pułk piechoty. Za chwilę idę spać, jeśli w ogóle mi się uda.