X-12

Poezje, pieśni, fraszki, liryka.

Moderator: Realkriss

Postprzez Silas w 16 Lis 2007, 16:04

Silas przemierzył Bar i powrócił z zapasem prowiantu Zaporożcem pod X-12. - Chłopaki Wróciłem! - zakrzyknął lecz odpowiedziało mu tylko echo, zaparkował i rozładował Zaporożca - No czas coś zakąsić. - Powiedział i otworzył konserwe, zjadł, popił kozakiem i dał kawałek chleba wyrośniętemu już Rodentowi - No! Za rok będziesz niczym snork Apokalipsa! - I poszedł do drzwi X-12...

Chyba będe pisał tym kolorem! :D

A ja tym kolorem oznaczam linki. Poza tym bany już były za pisanie całego posta kolorem. - МЦ -
Silas
Tropiciel

Posty: 213
Dołączenie: 17 Sie 2007, 19:15
Ostatnio był: 09 Gru 2023, 00:06
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: RGD-5 Grenade
Kozaki: 1

Reklamy Google

Postprzez Nieznany w 19 Lis 2007, 16:25

Nieznany szukając po całym X12 jakichkolwiek śladów SVN natrafił na tajemniczy portal. Bez wahania wszedł w niego i przeniósł się do tajemniczej piwnicy, w której nigdy nie był, nawet jako PIES. Tam Nieznanego zaskoczył hologram, który pokazywał mężczyznę. W końcu facio odezwał się do Nieznanego:
- Witaj Nieznany, na pewno masz do nas dużo pytań, zadaj je więc, a potem postanowimy co z tobą zrobić.
- Ja pierdu! Świadomość-Z?
- Nie, jesteśmy projektem Świadomości-Ź. Naszym celem było sprawienie, by na świecie zapanował pokój i już nigdy nie było głodu. Doszliśmy do wniosku, że możemy to osiągnąć jedynie poprzez zrobienie ludziom "dobrze". Tak o to powstała Wódka Niedopitka, niestety nasz dawny sprzymierzeniec Towarzysz Władimir Ilicz L**** ( prokuratura zabroniła podawać pełnego nazwiska) zaraz po tym jak stworzyliśmy prototyp tej wódy, przechwycił ją i ukrył się na którymś z pięter X12. Nie jesteśmy w stanie go odnaleźć, dlatego cieszymy się, że zjawiasz się ty, jeśli pomożesz nam odzyskać wódę dostaniesz spore wynagrodzenie.
W tym momencie przed oczyma Nieznanego pojawiły się dwa napisy:
1. Dołączam do projektu "Wódka Niedopitka".
2. Nie zamierzam uczestniczyć w tej libacji.
Nieznany wybrał pierwszą opcję i natychmiast przeniósł się na piętro, gdzie ukrywał się Towarzysz Władimir Ilicz L**** i rozpoczął jego poszukiwania.....
P.S. Co do pisania kolorem, to uważam, że w X12 powinny panować inne zasady :wink: .
Nieznany


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Postprzez Infernal w 19 Lis 2007, 16:44

Na opowiadanko nie mam ostatnio weny, ale parę rzeczy z magazynów wojskowych mi się skojarzyło :wink:
Wejście do strefy x12
Image
Moja stróżówka :)
Image
Namiot Apokalipso wewnątrz
Image
Dzik upolowany przez Silasa
Image
Ratuj dżender - dzieci precz ze szkół!

Infernal
Wygnany z Zony

Posty: 508
Dołączenie: 02 Paź 2007, 17:29
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 01:40
Kozaki: 3

Postprzez Towarzysz Lenin w 19 Lis 2007, 23:39

Władimir Iljicz skończył właśnie rozlewać wódkę do butelek stanowiących 90% jego dorobku życiowego. Chciał zabrać się za "Eldorado Flirtujących", nibyż ciekawą książeczkę napisaną przez jakiegos obleśnego (ki)tajskiego mnicha. A może koreańskiego? Towarzysz nie miał czasu się nad tym zastanawiać, ponieważ alarm rozwył się na całe X-12. Usłyszał to nawet MCaleb, jednak nie przejął się taką błahostką. Za to rewolucjonista tak. Przystąpił do wyboru broni. Nie wiedział ile jest przeciwników, więc nie wziął toza, nie wziął kałasza bo nie miał amunicji (dostawa znów się spóźniła!), a mosin był egzemplarzem pamiątkowym. Od niego zginęła rodzina carska! Wziął więc pepeszę, na wypadek, gdyby były to rodenty. Lecz towarzysz pomyślał od razu że to szabrownicy przyszli po Flaszkę Niedopitkę. Zobaczył Nieznanego. Krzyknął "czego ty chcesz?" "jesteś z administracji czy z monaru?" Flaszkę wcześniej schował sposobem Żwawego. Wypuścił więc kilka kul z pepeszy w jego kierunku, celując oczywiście nad głową. Tynk zupełnie wybielił stalkera, a Władimir zdążył zamknąć swój apartament drzwiami odpornymi na trik z gaussem, kop z obrotu Chucka Norrisa, Moherowy Beret oraz odwiedzinami gońca z administracji zwykle przynoszącemu skargi.
Tak zamknięty ukrył się w Worze Ukrycia +20 i wyszedł używając tylnego wyjścia, rozkładając przy tym wieżyczki strażnicze. Flaszkę miał oczywiście ze sobą. Książeczkę też.

Towarzysz Lenin
Wygnany z Zony

Posty: 409
Dołączenie: 25 Sie 2007, 18:15
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:41
Miejscowość: Pokój 771.
Kozaki: 0

Postprzez Silas w 20 Lis 2007, 14:33

Silas wszedł do swojego pokoju i położył śpiącego rodenta w wypchanej skrzynce po malezyjskim kakao. - No czas coś zmajstrować. - Powiedział i wyciągnął z komody Szturmowego Obokana - Hmm, będzie ciężko. - pomyślał i zaczał rozkładać Obokana...
Silas
Tropiciel

Posty: 213
Dołączenie: 17 Sie 2007, 19:15
Ostatnio był: 09 Gru 2023, 00:06
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: RGD-5 Grenade
Kozaki: 1

Postprzez Nieznany w 21 Lis 2007, 20:34

Nieznany szukał Towarzysza, miał ustawiony swój podręczny detektor SVN, tym razem na Lenina, jednak Wór Ukrycia + ileś tam uniemożliwiał mu poprawne działanie. Nagle przy wyjściu z X12 ujrzał coś w co nie mógł uwierzyć, ale była to prawda, do wejścia dobijał się Macrotus, gdy ujrzał Nieznanego rzucił się na niego z krzykiem:
-Nieznany oddawaj mojego królika wiem, żeś go zabrał.
-Z tego co wiem jest pod protekcją MCaleba przesyłam ci dane na PDA-wycisną z siebie Nieznany.
-Haha nareszcie odzyskam mojego królika!!!!
Macrotus pobiegł szukać MC, a Nieznany pomyślał:" Biedny MC, nie wie co go czeka. Nic, nawet te jego rękawice nie obronią go przed nieograniczonym gniewem Macrotusa, on jest niepokonany. Dobra lecę po moją wódę."
Nieznany


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Postprzez Towarzysz Lenin w 22 Lis 2007, 00:46

Towarzysz załączył na swoim discmenie z ZSRR kurs języka mongolskiego. Nie wiedział już sam gdzie jest. Pod worem było strasznie gorąco, olbrzymie magazynki od pepeszy wesoło poddzwaniały na pasku, a wódka... wódka się nie kończyła. Ale Władimir Iljicz nie mógł się upić. Mogliby go znaleźć. Tak więc szedł dalej zastanawiając, kto właściwie mógł go nasłać. Przecież ten z monaru został już dawno wytresowany przez znajomego kontrolera. A alarm nie jest tak upierdliwy. A na pewno nie bardziej niż świętujący na górze stalkerzy. Oj, zanika już kulturalne spożywanie alkoholu. Gulizm kwitnie. Towarzysz odpalił blunta skręconego ze spalonego puchu. Nic nie dawał, ale dym ładnie pachniał. I odganiał komary! Tylko te z Zony, te spoza zabijał. Wtedy stanął jak wryty od ścianą bez ruchu. W jego stronę frunęła szczotka do włosów. Przeleciała jak gdyba nigdy nic koło dziada. I wtedy zobaczył jego. Błyskawice leciały na wszystkie strony. Był to poltergej. Coś jak poltergeist, tylko na dodatek zboczone. Rewolucjonista zaciągnął się spalonym puchem, pociągnął z Flaszki i zacisnął ręce na drewnianych okładzinach pistoletu maszynowego. Wiedział, że duchy widzą nawet przez Wór Ukrycia. Zaczęli rozmawiać:
-umpaumpa albo śmierć
-nigdy, radziecki przywódca nie może dać się zhańbić
-a masz coś do picia?
-a mam.
-zapodaj a puszczę cię wolno
Lenin wyciągnął flaszkę lecz monstrum zaczęło się śmiać
-a co to jest?
-spróbuj a się przekonasz
Duch siłą woli wyrwał Flaszkę z rąk dyktatora i zaczął pić. Pił, pił, pił. Aż jego postać zaczęła przybierać w miarę ludzkie kształty. Po 20 minutach nieustannego żłopania przerodził się w człowieka.
-dzięki, przywróciłeś mi normalną postać
Iljicz słyszał że poltergaisty to stakerzy uderzeni nagłą falą promieniowania. Widać wóda wyciągnęła z niego radiację całkowicie.
-tylko, kurde, tta telekineza była całkiem fajna. Musisz mi to zrekompensować.
Ale Towarzysz założył już Wór i człapał w nieznanym kierunku. Orientacja nie zmieniała się wraz z postacią...

Towarzysz Lenin
Wygnany z Zony

Posty: 409
Dołączenie: 25 Sie 2007, 18:15
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 23:41
Miejscowość: Pokój 771.
Kozaki: 0

Postprzez SithLord w 25 Lis 2007, 13:08

Sith przechodził mokrym korytarzem, o zapachu wódy, która wysączała się z pokoju Towarzysza Lenina. Wychodził właśnie na zewnątrz by pojechać po zapasy amunicji, gdy pojawił się przed nim teleport. Bezmyślnie przeszedł przez niego i znalazł się w sterowni Monolitu. "Ehh... Znowu świadomość Z" powiedział. Wtedy pojawiła się przed nim postać oblepiona śluzem i cuchnąca niczym zarżnięte stado mięsaczy bagiennych, leżących na słońcu od 3 dni.
- Ja pier*ole! Gdzieś ty był! - Wymamrotał Sith ledwie powstrzymując się od rzygnięcia.
- Yyyy ee ummóda - mamrotał mówił zombie
- Co chcesz... Wódy? Masz! - Wypowiedział zakładając maskę.
- Yyyyy? M? WÓDA!! KOZAK!! - Krzyknął zombie i wychlał napój. Połowa oczywiście wylała się z niego.
- Eh te zombie... Nic tylko by piły i jadły.

Następnie Sith wyszedł wyjściem znanym tylko jemu i SVN. Przy okazji spotkał szczurka i przypadkowo kopnął go do x12.
Image

Stalker Clear Sky <- Nadzieja na lepszego stalka
Awatar użytkownika
SithLord
Stalker

Posty: 153
Dołączenie: 04 Wrz 2007, 20:50
Ostatnio był: 08 Lip 2008, 16:48
Kozaki: 0

Postprzez Infernal w 26 Lis 2007, 17:13

Infernal po dłuuugim czasie naprawiania okablowania (bardzo długim) postanowił wreszcie oddać się rekreacji. Na początek włączył telewizję. Chwycił za pilota i usiadł na swoim wysłużonym, obrotowym taborecie (żeby nie powiedzieć, że ulubionym) Kanał 1 - Promują na telegazecie książkę "Jak zostać emo w weekend".
-Już wolałbym żeby sprzedawali maszynkę do cięcia eeeee...ukaliptusów.
Kanał 2 "Moda na emo".
-Ehhhh....
Kanał 3 i "Świat według emo"
-No nie! to już przegięcie. Ja chciałem Ferdka, a nie jakiegoś faceta przy stoisku z żyletkami.
Kanał 4 "Gdzie jest emo?"
-No w dupę jeża. Nie mają już co puszczać? Zajrzę w komputer.
Strona startowa mozilla firefox i patrzy w aktualności. "Kolejna ofiara żyletek", "Ceny akcji Gillette wzrastają", "Pożar w fabryce żyletek", "Pudło pełne fałszerskich żyletek znalezione u mieszkańca Warszaw*"
-Ehhh... ta cenzura. Kurna walę internet włączam grę..
Wczytywanie, KLIENT: Synchronizacja itp.
-Nareszcie się odprężę. O! W barze jestem.
Nagle tekst "Czarny kruk... Krąży nad grobem". Infernal wytrzymał. "Nie da się tu żyć..." (reszta niewyraźna, gdyż Infernal wszedł z baru z miną w stylu "zaraz wybuchnę") "Wolni stalkerzy! Dołączcie do emo... tfu! Powinności"
-No tego już za wiele!
Infernal natychmiast łopotnął w przycisk i komp się wyłączył.
-Widać tutaj nie odpocznę. Trza wyjść na powietrze...
C.D.N. :wink:
Ratuj dżender - dzieci precz ze szkół!

Infernal
Wygnany z Zony

Posty: 508
Dołączenie: 02 Paź 2007, 17:29
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 01:40
Kozaki: 3

Postprzez Nieznany w 26 Lis 2007, 17:20

Nieznany nie mógł dogonić Towarzysza. Bieganie w tym kombinezonie było dla niego zbyt męczące, wtedy nagle przed Nieznanym pokazał się hologram z MC, który zaczął do niego przemawiać: Gratulację Nieznany, zostałeś wybrany jako jeden z pięciu mistrzów wibratora, znanych jako AKTYWIŚCI i w związku z tym będziesz miał w ch*j papierkowej roboty. Nie możesz teraz ruszać się z swojego biura dopóki nie pokażesz wersji beta artykułu o artefaktach. Bierz się wreszcie do roboty.
Nieznany został uziemiony i dopóki nie skończy wersji beta nie będzie mógł aktywnie uczestniczyć w życiu X12.
Nieznany


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Postprzez MCaleb w 26 Lis 2007, 18:17

Tymczasem...
*bardziej mrocznym, złowróżbnym i ogólniepojętym narratorskim głosem*
Było ciemno, a chmury wydawały się być hojne od deszczu, który jeszcze im nie zaciążył jeszcze tak, by obdarować nim innych. Cisze rozdzierały łopotania dziesięciu wirników. Czarne helikoptery zbliżały się do pozycji laboratorium X-12. No, prawie czarne, gdyż tu i ówdzie upstrzone były białymi napisami "MCR", czy grafik - łzy lub żyletki.
Ich włazy otworzyły się w jednej chwili, a z wnętrz, na linach, wysypały się czarno ubrane postaci przypominające komandosów.
Pierwszy emo dotknął stopą ziemi.
MC, stojący na balkonie wraz z Caerbannogiem chłonęli tę scenę całym jestestwem. Nie ruszali się, obserwowali z napięciem.
Cała eskadra emo-komando ustawiła się w szyku na placu laboratorium. Helikoptery wylądowały za placem i ich piloci właśnie przebiegali przez dziury w ogrodzeniu.
Trójcy Obronnej nigdzie nie było widać. W stróżówce żywej duszy, a i namiot Apokalipsa był pusty. Wszyscy mieli własne problemy w trzewiach X-12.
Caerbannog, który od palenia napromieniowanego zielstwa przyjął postawę antropomorficzną, zaciągnął się skrętem. Nie wiedzieć czemu przypomniała mu się chwila, jak to jakiś gość nazwał go per 'furfag'. Przez kolejny miesiąc znajdowano jego szczątki w różnych częściach placu.
Nagle rozległ się donośny - wzmocniony megafonem, acz trochę zniewieściały głos dowódcy emo-komando.
"Przybyliśmy zaprowadzić tu porządek! Nigdy więcej nie będziecie nabijać się już z Emo-Kids! Dzisiejszy dzień, będzie dniem waszego sądu! ..."
Caerbannog przestał już słuchać. Miał tego dość. Chciałby się na nich rzucić, ciąć, rozdzierać i mordować. Zmutowane nadnercza już zaczęły pompować mu adrenalinę do żył.
"Spokój stary. Chyba, że chcesz przegrać." syknął MC. Podziałało to na Królika Mordercę jak kubeł zimnej wody. Zaczął bardziej zwracać uwagę na to, co się teraz dookoła dzieje.
Wciąż ten sam zniewieściały głos. Tym razem załamujący się i jeszcze bardziej podobny do głosu kastrata kontynuował tyradę.
"... Tak więc jak możecie nas nie rozumieć!? Nas!?" Tu rozległ się dłuższy szloch. "Ale czas na zemstę! Batalion...!"
Wreszcie akcja! - pomyślał Caerbannog i przygotował się do skoku.
"... żyletki!"
I w jednej chwili cały batalion podciął sobie żyły. Większość wzdłuż ręki - poprawnie. Inni cięli się w szale 'bojowym', jak też emosów znajdujących się obok.
Po kilku chwilach cała eskadra zmieniła się w stygnące ciała w wielkiej kałuży krwi na placu laboratorium. Gdy ostatnie podrygi i szlochy ustały na plac wypadła Trójca Obronna. Nie było litości dla symulantów, którzy też się zdarzyli. Silas będzie miał ciężką robotę wymywając z futra Cerbery krew, jak i czyszcząc pozostałych pod tym względem.
MC odwrócił się w stronę Caerbannoga z uśmiechem. "Wygrałem. Płacisz pięć stówek".
Caerbannog wyjął ruble i wyliczył w tysiącach odpowiednią kwotę.
Chmury wreszcie zrzuciły swój balast na pobojowisko. Było to dość zabawne, gdy czarne chmury płakały po pseudogotach.
Caerbannog jednak nie zrozumiał żartu natury i tylko bąknął "Znów, kufa, mi futero zamoknie."
Kolejna kropla zgasiła mu skręta.
There is nothing in this world worth believing in...
Image

MCaleb
Wygnany z Zony

Posty: 551
Dołączenie: 09 Cze 2007, 23:23
Ostatnio był: 03 Wrz 2015, 19:57
Miejscowość: Mars
Kozaki: 8

Postprzez Infernal w 26 Lis 2007, 22:20

Infernal postanowił ruszyć przed siebie, aby się zrelaksować.
-Dobra w Prypeci sobie odpocznę. Pójdę na opuszczony, stadion i poodpoczywam tam...
Infernal ruszył przed siebie ale postanowił, że nic go nie zdenerwuje. Stoicki spokój i nic więcej w czasie podróży. Gdy już wychodził zauważył niebie ciemne chmury, lecz dosyć daleko i wiatru praktycznie nie było, dlatego zdziwił się gdy zaczęło padać.
-Co jest do cholery? Pada mimo braku chmur nade mną i jeszcze w promieniu jedynie 2m.
Nagle usłyszał brzęk szkła całkiem blisko niego i nagle przestało padać. Obrócił się i zobaczył flaszkę, z której wylewała się wódka na potęgę, ale w cale jej nie ubywało.
-Co do...
Nie zdążył dokończyć, gdyż nagle usłyszał z górnych pięter przeraźliwy krzyk.
-NIEEEEE! MOJA WÓDAAAA!
Po chwili zauważył Towarzysza Lenina wyskakującego z okna i zabierającego tajemniczą butelkę. Uciekając mamrotał coś w stylu
-To moje! Nie oddam ci tego! Nigdy!
Infernal podrapał sie po głowie i ruszył dalej powstrzymując się od głupiej miny w stylu "o co chodziło?". Wyszedł bramą numer.... kurna znowu ktoś zabrał tabliczkę, żeby sprzedać już na wpół ślepemu Sidkowi jako artefakt. Zapewne oślepł, gdy Infernal przyniósł mu dziwny artefakt, który dodawał błysk + 90%.Ale mniejsza z tym. Czas się uspokoić. Poczłapał przez czerwony las napotykając stado nibypsów. Pewnie zostawiłyby go w spokoju, gdyby jakiś dowcipniś o imieniu Sila* (cenzura przede wszystkim) nie wsadził mu mięsa do plecaka. Bohater uszedł z życiem, ale stracił nogawki od spodni. Na szczęście leżał niedaleko trup jakiegoś kota. Tylko trochę dziwnie Infernal wyglądał w SEVA'ie z dżinsowymi spodniami. Dobra, miał być spokój. Po drodze jeszcze pijawa ( ta sama ), Monoliciarz bawiący się gaussem i zombie chcący pograć w karty.
-No dobra. Chodź ze mną dalej to pogramy.
I tak we dwójkę doszli do stadionu i nasz bohater myślał, że to koniec przykrych zdarzeń, ale... JEBUT.
-Co do...
Po chwili znowu wybuch.
-Zasraniec na trybunach. Kibol czy co?
Zombie zorientował się, że Monoliciarz strzelał do jego przyszłego partnera w karty i ruszył na stadion. Jakieś jęki i nagle cisza. Zombie wraca z dziwnym uśmieszkiem (dziwnym, gdyż nie miał połowy górnej wargi)
-Dobra, możemy zagrać.
Po pół godzinie...
-Wygrałeś, brawo. Kurde tylko nic nie mów, bo będą się śmiać, że ze zombie w karty przegrałem. Obciach by był.
Zombie chciał podziękować za wspólną grę i wyciągnął rękę, aby się pożegnać. Wtedy z rękawa wyleciała mu karta.
-O żesz ty! Oszukiwałeś!
-Y.y.
-Jak to nie, jak masz karty w rękawie.
-Y.y. A wartu surdut. (przy tym zombie pokazywał coś w stylu, że kartę wiatr przywiał)
-Taa... Mnie nie oszukasz drugi raz! Przyznaj się!
-Y... A jen dziewadłem.
-Kaj jen dziewadłeś? Kurde, zaczynam gadać po Zombiejskiemu. Dobra nieważne czuj sie zwycięzcą.
-Urah!
Zombie odszedł cały czas to krzycząc, aż zniknął w oddali.
-Dobra czas wracać. Droga powrotna mnie już nie zdenerwuje skoro tyle przetrzymałem.
Ruszył przed siebie i nic nie byłoby go w stanie zdenerwować, gdyby nie gówniane, czarne helikoptery, które śmigłami przycięły mu włosy... pod pachami.
-Tego to już nie daruję!
Infernal chwycił kamień i tak rzucił z atakiem furii, że kamyk zamienił się od siły tarcia wkulę ognistą i strącił helikopter. Dalej poleciało już tylko 10. Ruszył dalej. W końcu dotarł do x12 i zauważył obok swojej stróżówki tamte podejrzane helikoptery i stos trupów we krwi z żyletkami w łapach.
-No kurde znowu emo...
Wtem przed Infernalem pojawił się hologram MC.
-Jako, że pilnujesz podwórza musisz ogarnąć ten burdel. Ale najpierw wytrzeźwiej, bo nawet hologram się krzywi od smrodu wódy.
-To nie...
Nie zdążył dopowiedzieć, gdyż hologram zniknął.
-Dobra czas zakasać nogawki... tfu! rękawy.
Infernal ruszył do pobliskiego magazynu z książką pt. "Instrukcja obsługi spycharki ręcznej " by ... CM...
Ratuj dżender - dzieci precz ze szkół!

Infernal
Wygnany z Zony

Posty: 508
Dołączenie: 02 Paź 2007, 17:29
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 01:40
Kozaki: 3

PoprzedniaNastępna

Powróć do Radosna twórczość

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości