X-12

Poezje, pieśni, fraszki, liryka.

Moderator: Realkriss

Postprzez A.P.O.K.A.L.I.P.S.O. w 30 Paź 2007, 20:22

-Mam dziada!! -zakrzykął uradowany Apokalipso trzymając SVN za ogon.Nagle coś szarpnęło go za nogę . SVN podskoczył i runął do wejścia do X-12 .Nagle przed Apokalipso wyrosła betonowa ściana miażdżąca mu nos .
-Kur*a mać!!-zawył Apokalipso-Co za h*j stawia betonowe ściany?! Już prawie go miałem!!
Apokalipso obrócił się i zobaczył Nieznanego próbującego wymknąć sie cichcem z placu. Miał na sobie coś podobnego do kontener .
-Wracaj tu betoniarzu jeden!!-krzyczał Apokalipso wyjmując jednocześnie wyrzutnie rakiet.
Nieznany puścil się sprintem, co było dość dziwne uwzględniając to , że miał na sobie 45 kilogramową zbroje. Z namiotu Apokalips wybiegł Maxio , szczekając donośnie zaczął gonić Nieznanego. Gdy Nieznany przebiegł kolo nowej stróżowki Infernala w której Silas właśnie dobijał Infernala jakimś pogrzebaczem Apokalipso wystrzelil z wyrzutni rakiet rozpiżd***ąć przytym stróżowke .
-To teraz chyba ja się ulotnie - stwierdzil Apokalipso i zwiał do swojego tytanowego namiotu.
Wiadomo że tytan nic nie pomoże gdy Infernal jest w furii ( a napewno będzie ) dlatego Apokalipso wykopal jeszcze w namiocie okop z prowizorycznym bunkrem
Awatar użytkownika
A.P.O.K.A.L.I.P.S.O.
Kot

Posty: 15
Dołączenie: 27 Paź 2007, 21:02
Ostatnio był: 30 Lis 2007, 16:01
Miejscowość: Z..... no wlaśnie skąd ??
Kozaki: 0

Reklamy Google

Postprzez MCaleb w 30 Paź 2007, 21:13

MC właśnie wracał z sali kinowej, gdzie z Caerbannogiem oglądali Hallogasm. Zapewne zastanawiacie się jak przestali walczyć. Otóż naparzali się równo przez wiele godzin, lecz w końcu zmęczony i pokrwawiony MCaleb rzucił powstrzymanie. Co ciekawe - zadziałało. Po czym, jako, że nie miał na nic więcej sił, umożliwił Caerbannogowi używanie ludzkiej mowy.
- Te, sztarły, czo my wełaściwie łobimy? - to były pierwsze słowa królika mordercy.
- Jakto co, próbujemy zabić siebie wzajemnie w epickiej walce na śmierć, lub gorszą śmierć.
- Ta, ta, ale po szo?
Tu szarak zabił klina Calebowi.
- Ne no, ształy - ciągnął dalej królik - we tachim łazie ne mamy czo sie lacz. Cho na pyfo.
A wracając do czasu terażniejszo-przyszło-przypadkowego:
Sam szarak miał już nieźle w czubie, gdyż nie przywykł jeszcze do Kozaka - piwa nie było. Dlatego też MC zaniósł go do swojego gabinetu, gdzie przykrył go stertą papierów na biurku. Tak naprawdę sam nie wiedział czemu to robi, lecz coś mu kazało. Przy okazji założył nowy zegarek od Sovieta oraz podajnik do granatów, zeżarł kilka litrów kisielu i z błogim bananem przyklejonym do twarzy poszedł czyścic kible.

Gdy juz skończył, zapragnął wyjść na zewnątrz i pooddychać świeżym, radioaktywnym powietrzem. Przy okazji chciał sprać Silasa za słabą opiekę nad Trójcą.
Już miał przekroczyc próg, gdy zobaczył iście dantejską scenę. Podwórze X-12 było jednym wielkim lejem, gdzie co chwila jacyś stalkerzy latali za gryzoniem. Już podwinął rękawy, gdy nornik zaczął biec w jego stronę. Nagle scena zniknęła, MC zerwał czymś ciężkim i potoczył się w głąb korytarza. Gryzoń śmignął tuż obok niego, gdy ten gramolił się na nogi.
- Ktoś za to słono zapłaci - warknął. Wiedział nawet kto, sam napisał o tym książkę.
Po tych słowach zbliżył się do bariery i przypieprzył pięścią z całej siły. Korek wyskoczył jak z mocno wstrząśniętego szampana i rozpadł sie na pył po przebyciu kilkudziesięciu metrów, przy okazji nokautując Apokalipsa, który stał najbliżej.
Po całym podwórzu i kilku najwyższych piętrach rozległ się basowy, donośny okrzyk:
- Infernal! Nieznany! Na dywanik psubraty, bo nogi z dupy powyrywam! Za pół godziny widzę was u siebie w biurze! Ty Naznaczony też, nie chcę tu żadnych przesadzonych god-mode w X-12!
Po tych słowach znikł w trzewiach laboratorium, kierując się do siebie. Przez ten czas obmyślał zaklęcie przywracające poprzedni stan pobojowiska. Gdy dotarł do drzwi wejściowych już je znał. Po przekroczeniu progu zobaczył, że kartki na biurku są rozrzucone. Pomyślał - no to prze*ebane...
There is nothing in this world worth believing in...
Image

MCaleb
Wygnany z Zony

Posty: 551
Dołączenie: 09 Cze 2007, 23:23
Ostatnio był: 03 Wrz 2015, 19:57
Miejscowość: Mars
Kozaki: 8

Postprzez Infernal w 30 Paź 2007, 22:13

-O w dupę batmana.
Powiedział Infernal widząc jak Silas znudzony czekaniem szedł do niego.
-No to zdechłem.
I tak zaczęła się bijatyka jakiej twórcy Matrixa sobie nie wyćpali. W końcu Infernal który nie był wściekły i nie miał swoich mocy zaczął obrywać pogrzebaczem. BUM! Całym bunkrem vel sarkofagiem zatrzęsło, ale z takiej konstrukcji to mógł tylko tynk odpaść. Silas odleciał parę metrów, a Infernal ogłuszony chwiał się na nogach.
-Cholera dybię się jakbym wypił te wszystkie kozaki z obozu bandytów w dolinie mroku.
Nagle spostrzega jak ten cały Apokalipso czy jak mu tam wywala RPG,ucieka i dostaje korkiem w łeb. Jednak wstał i ruszył do swojego namiotu.
-Korkiem dostałeś to cię dobiję. SŁYSZYSZ?! DOPIERO MALOWAŁEM ŚCIANY!
Już zbliżał się do namiotu z chęcią wprasowania Apokalipsa w grunt, gdy usłyszał głos MC głośniejszy niż uderzenie Nibyolbrzyma.
-Co jest przecież nic nie zrobiłem. Widziałem jak Nieznany biega z jakimś piaskiem, ale co JA zrobiłem? Może jeszcze się o ten kabel piekli? Tylko czemu psubrat? Nie mam rodzeństwa a co dopiero psa jako brata.
MC wrócił do wcześniej zablokowanego budynku i Infernal z miną w stylu <mam przej*****> zaczął zbliżać się do wejścia nr 521 wprost do x12
-Jeżeli MC wrzeszczy to jest naprawdę źle...
P.S. Nieznany- skąd wytrzasnąłeś ten motyw z piaskiem? Nie mów, że nie z Naruto bo za wiele motywów się łączy. Jeżeli się mylę to naprawdę dziwny zbieg okoliczności :P
Ostatnio edytowany przez Infernal, 30 Paź 2007, 22:41, edytowano w sumie 1 raz
Ratuj dżender - dzieci precz ze szkół!

Infernal
Wygnany z Zony

Posty: 508
Dołączenie: 02 Paź 2007, 17:29
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 01:40
Kozaki: 3

Postprzez A.P.O.K.A.L.I.P.S.O. w 30 Paź 2007, 22:38

Apokalipso uratowany przez MC zakopał okopy , rozebrał bunkier na czynniki pierwsze i wrócił do minowania przestrzeni wokół namiotu lecz tak mu sie to spodobało , że postanowił parę min położyć w innych miejscach tak dla zabawy.Zmęczony pracą i stresem związanym z przebywaniem w x-12 Apokalipso postanowił położyć się spać. Gdy już zamykał oczy i przenosił się w świat snu zobaczył nad sobą dwóch gości jeden trzymał klucz francuski i pieprzył coś o jakimś Mario a drugi w kapturze mówił coś w stylu " ....... anomalie , a to zwarcie w x-16, ........... śmierć na arenie ,.........eksperymenty, .......to mnie bolało!!" po czym zaczął dusić Apokalipsa i film sie urwał.
-No to frugo -pomyślał Apokalipso przed straceniem przytomności
Awatar użytkownika
A.P.O.K.A.L.I.P.S.O.
Kot

Posty: 15
Dołączenie: 27 Paź 2007, 21:02
Ostatnio był: 30 Lis 2007, 16:01
Miejscowość: Z..... no wlaśnie skąd ??
Kozaki: 0

Postprzez MCaleb w 30 Paź 2007, 22:54

Gdy tylko Infernal dowlókł sie do gabinetu MC, ten wypalił na wstępie:
- Nie możesz zmieniać obuwia przed wejściem do laboratorium? Chyba wiesz czym grozi zerwanie sieci podczas ważnych eksperymentów.
Milczenie, Infermal wolał podziwiać swoje buty, niż spojrzeć wyżej. Caleb ciągnął dalej:
- Chyba przed wejściem pisała tabliczka "Niskobiegnące okablowanie"...
Rzeczywiście, przed drzwiami wisiała na jednym pogiętym, zardzewiałym gwoździu skorodowana tabliczka z trudnym do odczytania napisem.
- ... przeto powinieneś uważać. I tak masz szczęście, że przeżyłeś, 1024 kV ciężko przeżyć, tym bardziej gryząc kable.
Oskarżony był przygotowany na najgorsze. Oznaczało to brak przydziału czosnkowej wersji Rozkoszy Turysty i kiełbasek z nibypsa do końca ruskiego roku.
- Przez to będziesz obciążony wymiana tego kabla i pomożesz przy zakładaniu kolejnych instalacji. Do końca ruskiego roku.
Infernalowi spadł kamień serca i wylądował na bucie, przez co sapnął głośno, niedopuszczając się do krzyku, czy choćby głupiego "ałć". MC czasami był przewrażliwiony na punkcie okazywania słabości.
- Zawołaj przy okazji Nieznanego. Przekaż mu, że go to będzie bolało.

Gdy Infernal wychodził, Caleb zajął sie Caerbannogiem. Nic mu nie było, po prostu skubaniec wlazł do szuflady i tam odsypiał kaca. Zastanawiające było kto zamknął za nim szufladę. Na klucz.
There is nothing in this world worth believing in...
Image

MCaleb
Wygnany z Zony

Posty: 551
Dołączenie: 09 Cze 2007, 23:23
Ostatnio był: 03 Wrz 2015, 19:57
Miejscowość: Mars
Kozaki: 8

Postprzez Infernal w 30 Paź 2007, 23:07

Infernal wyszedł z gabinetu jak zatruty. Miał gębę zamknięta i napisał na kartce Nieznanemu, że go będzie bolało i ma wejść. Infernal wyszedł z budynku, żeby odsapnąć i wrzeszczeć wreszcie na cały głos upragnione AŁA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zaczął podskakiwać widząc nowe druty wokół namiotu Apokalipsa postanowił poskakać z dala od niego. Wtedy PYK! Infernal uniósł się w górę i wylądował przed drzwiami swojej stróżówki.
-Za***** zasrańca za te miny.
Już się rozpędzał, gdy usłyszał głos MC
-Infernal proszony jest o naprawienie instalacji elektrycznej. [przytłumiony głos] Cholera Quinn mówiłem, żebyś robił przerywniki. [/przytłumiony głos] Koniec przekazu.
-Dobra tą chodzącą przeklinarką i miniarką zajmę sie później.
Infernal cofnął się do x12 po "małego elektryka" by (co za niespodzianka) MC. W drodze powrotnej do stróżówki pomachał MCalebowi wychylającemu się z okna z lunetą.
-Pewnie dlatego wiedział, że nie naprawiam okablowania.
Infernal po otwarciu książki zagłębił się w świat kabli, transformatorów i bezpieczników.
-Tylko ile trwa ruski rok?...
Ratuj dżender - dzieci precz ze szkół!

Infernal
Wygnany z Zony

Posty: 508
Dołączenie: 02 Paź 2007, 17:29
Ostatnio był: 08 Sty 2015, 01:40
Kozaki: 3

Postprzez SithLord w 31 Paź 2007, 11:56

Sith spadł z sofy, gdy x12 wstrząsnął jeden wybuch. Po kilku chwilach, podskakując uderzył się w łeb, kiedy to MCaleb ryknął na Infernala i Nieznanego. Skonsumowawszy czosnkową wersję rozkoszy turysty, założył na ramię broń i jak to miał ostatnio w swoim zwyczaju, wyskoczył przez okno. Przechadzając się usłyszał przytłumione "PIK". Sith już się psychicznie przygotował na szarpnięcie i twarde lądowanie. "Łup" i powoli, przeklinając coś w stylu "Zabiję pier*olonego sapera od siedmiu boleści" wstał i zszedł z budynku. Wtedy zauważył Infernala z książką "Mały elektryk" by MCaleb i samego MC w oknie.
- Hej! Kogo szukasz - krzyknął Sith.
- A jak myślisz? Nieznanego - odpowiedział
- Ostatni raz widziałem go na twoim piętrze.
- Aha. Thx! Już ja się z gnojem rozprawię - Powiedział siarczyście MC

Czas wreszcie wybić to stado psów biegające przed bramą. Jak pomyślał tak i zrobił. Kilka krótkich serii i psów nie było. Wtem zauważył Naznaczonego w swej dziwacznej zbroi.
- Hej! MC cię szuka! Chyba go wku*wiłeś.
- No to co? I tak tam nie pójdę. - Odpowiedział SVN
- Jesteś pewien?
- Absolutnie.
- No to zobaczymy.

Sith wyciągnął buldoga i załadował dziwny nabój.
- I to ma mnie zabić - zawył ze śmiechy Stierłok.
- Nie to ma cię ogłuszyć...

Pocisk wyleciał z lufy uderzając Naznaczonego w brzuch. Wtem SVN zwaliło z nóg i Sith przytaszczył go pod gabinet MC. Związał i zostawił kartkę:

Kod: Zaznacz wszystko
 Do MCaleba. Naznaczony. Możesz z nim robić co chcesz! - Sith
Image

Stalker Clear Sky <- Nadzieja na lepszego stalka
Awatar użytkownika
SithLord
Stalker

Posty: 153
Dołączenie: 04 Wrz 2007, 20:50
Ostatnio był: 08 Lip 2008, 16:48
Kozaki: 0

Postprzez Nieznany w 31 Paź 2007, 12:38

Nieznany odpindolony w najlepszy garniak jaki zdołał znaleźć, dopijał czwartą butelkę kurakao- no to se osobowość wzmocniłem hik! Tera idem do MC hik! -powiedział Nieznany przepitym głosem. Pod gabinetem MC spotkał Striełoka i zaczął się między nimi dialog.
-Co masz?- zaczął Nieznany.
-O co ci chodzi?
-Uuuu nic nie masz? Ja mam 80000 Ru w gotówce i skrzynkę kurakao.
-A o to chodzi. Myślisz, że da się przekupić?
-No pewnie! Przeczytałem "101 sposobów na przekupienie MCaleba i nie tylko" napisaną przez wyśmienitego pisarza MCaleba. Musi się dać przekupić, bo jak nie to ukatrupię dziada!
W tym momencie z gabinetu wyszedł MC i powiedział: Nieznany do mojego gabinetu. Nieznany wszedł i drzwi pokoju MC zamknęły się za nim.
-Siadaj! Co ty sobie myślisz? Posiadanie nielegalnych artefaktów, eksperymenty nad zbrojami, rozpieprzenie całego podwórza. Zadowolony z siebie jesteś?........Pytam się!
-No wie pan! Ja to wszystko, żeby złapać nornika i wyzwolić X12 od zła, a pan jeszcze jest na mnie zły? Czemu nie na Silasa, który nie dba o trójce, albo na Apokalipsa, który sobie pole minowe z naszego podwórza, tylko na biednego Nieznanego, który chce tylko pomóc-MC chciał przerwać Nieznanemu, lecz ten się nakręcił i nic mu nie przerwało, w końcu jednak Nieznany skończył i wtedy MC powiedział do niego:
-Skończyłeś?
-Tak.
-To oddawaj Piasek i tą zbroję co masz na sobie- Nieznany natychmiast wyskoczył z zbroi-aha i te 80000RU, a kurakao sobie odpuść- powiedział MC po czym wcisnął mały guziczek na swoim biurku i pod Nieznanym otworzyła zapadnia. MC na porzegnanie krzyknął:
-I żeby mi więcej takich eksperymentów nie było!
-Jasne szefieeeeeeeeeee-krzyczał Nieznany spadając.
Gdy MC usłyszał ostateczny upadek Nieznanego, zamknął zapadnię i pomyślał -no kolejny artefakt do mojej kolekcji- i zaczął się przeraźliwie śmiać. Wtedy do pokoju wszedł Striełok mówiąc -już mogę wejść?- MC kończąc śmiech zakrztusił się i zaczął pokaszliwać, w końcu jednak udało mu się wymówić -tak wejdź.
Tymczasem Nieznany wylądował w swoim warsztacie i pomyślał -o! Nie wiedziałem, że z tej zapadni można się bezpośrednio dostać do mojego warsztatu. Cóż czas dorwać SVN- wtedy z zapadni wyleciała kartka o treści
Kod: Zaznacz wszystko
Nieznany masz trzydniowy szlaban. Nie możesz się ruszać z pokoju. I ani mi się waż ruszyć, bo jak się ruszysz to.........
Z wyrazami szacunku MCaleb.

P.S.Infernal mogę powiedzieć, że to nie jest z NARUTO, ale to by było kłamstwo :P . Po prostu taktyka walki Gaary tak mnie zafascynowała, że się nie mogłem powstrzymać :P .
Nieznany


Ostatnio był: 01 Sty 1970, 02:00

Postprzez Reaper w 01 Lis 2007, 20:50

Tym czasem na zupełnie innym poziome czeluści X-12 Reaper odpoczywał w samotności. Po uporaniu się z mutantami w FAQ, planował kolejną wyprawę (eksterminację). Szukając jakiegoś miejsca, po kilku minutach wpadła mu do głowy tylko jedna myśl. Myśl potworna, jak miejsce gdzie czaiły się najgroźniejsze potworności jakie świat kiedykolwiek widział... Tak... była to toaleta na poziomie 87. Zapomniana nawet przez diabła. Potworne pomieszczenie, gdzie nikt nigdy nie zaglądał, nikt z niego nigdy nie wrócił, bo nikkt nigdy nawet do niego nie doszedł (większość odpadała w drodze, na polach Wielkiego Młynka). "Ehhh... to nie będzie takie łatwe. Będzie mi teraz potrzebna"-pomyślał Reaper, po czym nastawił swe radio polowe na częstotliwość 65111,9."Siedlisko. Tu Halabarda. Siedlisko zgłoś się...kszzz...". Po kilki sekundach "Siedlisko" się odezwało, po krótkiej rozmowie z Iwancowem, Reaper dowiedział się, że przedmiot, o który prosił jest już przygotowany. Niezwłocznie ruszył po niego.
Po kilku godzinach już ją miał, była to BETONowa zbroja, pancerz, artefakt z którego pomocą miał jakieś szanse na przeżycie w toalecie poziomu 87.
Image
Po ubraniu całego ekwipunku, załadowaniu wszystkich magazynków do swojego SWD, wreszcie ruszył. Podszedł do małego zardzewiałego terminalu, włączył go i powiedział: "Tu Reaper, stalker Powinności w stopniu pułkownika, odmeldowuje się przed wyprawą w terenie P87WC, bez odbioru...
Image
W S.T.A.L.K.E.R.-rze NIE ma AK-47 tylko AK-74S...
Awatar użytkownika
Reaper
Stalker

Posty: 132
Dołączenie: 09 Cze 2007, 11:59
Ostatnio był: 27 Lis 2013, 23:51
Miejscowość: Wysypisko, Placówka Powinności
Kozaki: 2

Postprzez maciekt w 01 Lis 2007, 22:22

Tymczasem maciekt wisiał na zawiasach u progu gabinetu Sovieta. Widział jak Soviet gra w pasjansa, jak usuwa maile o Viagrze za 1.99$ dochodząc przy tym do szewskiej pasji, jak czyści swojego Gaussa i jak z nienawiścią rzuca w drzwi pudełkami po pizzy, aby rozładować energię przed snem. Jak można się domyślić maciekt robił za drzwi, więc zdenerwował się nieco, gdy dostał 943 raz pudełkiem w piszczel. Postanowił się zemścić... zatrzasnął się. Następnego dnia Sovieta coś przycisnęło i musiał pójść do kibelka. Jakież było jego zdziwienie, kiedy drzwi nie chciały się otworzyć. Klęczał przed nimi, modlił się do nich, pucował drewno prontem, które znalazł gdzieś w X-12, ale to wszystko na nic. maciekt postawił na swoje. Wtem Soviet podrapał się po głowie. - Wiem! - krzyknął, po czym podskoczył z radością do sufitu uderzając w żyrandol. Ten spadł mu na głowę, doprowadzając go do nieprzytomności. Upadł...

...14 minut i 83 sekundy potem...

...Soviet wstał, ale już było po wszystkim. Kombinezon został stunningowany, od środka był cały brązowy. - Nie, tego już za wiele - powiedział. Przypomniał mu się jego pomysł - trick z gaussem. Rzucał nim o drzwi. Mocno. Bardzo mocno. Ale maciekt dobrze się trzymał. Chociaż dostawał między zawiasy, nie bolało go to, gdyż miał swoją ołowianą nakładkę na krocze firmy jakiejśtam(R)(TM).

15 godzin później, gdy MCaleb wracał z 3 zmiany...

...Soviet już nie mógł. Umierał z pragnienia, trick z gaussem nie zadziałał. Odwrócił się. Wtem maciekt szybko się odczepił, wrócił do swojej normalnej postaci biegającego mleka. Wymienił drzwi na nieżywe w ciągu 0,00666 sekundy i je otworzył. Soviet zobaczył jasną wiązkę światła, ucieszył się. - Wreszcie - powiedział, a następnie doczołgał się do zgrzewki kozaka na korytarzu. maciekt uciekł, bo... natura wzywała. Tak się złożyło, że poszedł do kibla na piętrze 87.
maciekt
Tropiciel

Posty: 346
Dołączenie: 30 Cze 2007, 15:46
Ostatnio był: 13 Mar 2024, 19:42
Kozaki: 1

Postprzez SithLord w 02 Lis 2007, 11:49

Sith chodząc po korytarzu na poziomie 87 zobaczył Reaper'a zmierzającego równym i donośnym krokiem w stronę kibla. To był niecodzienny widok.
- Gdzie idziesz? - Zagadnął
- Do czeluści piekieł, do których sam diabeł boi się wchodzić! - odpowiedział.
- To znaczy? - Odpowiedział zdziwiony Sith
- Do kibla na poziomie 87!
- Aha! To powodzenia, przyda ci się.
Po tej krótkiej i jakże interesującej rozmowie udał się do spiżarni na poziomie 64. Otworzywszy drzwi od lodówki wyciągnął i zjadł galaretkę o smaku mandarynkowym firmy GoSiewski Włoszczowa S.A. Potem poszedł na spacer korytarzami X12. Gdy przechodził koło pomieszczenia z klatkami Microtusa, usłyszał leciutkie piszczenie. Postanowił wejść do środka. To co zobaczył, lekko go przytłoczyło. W klatkach leżały wygłodzone szczury, którym łatwo było policzyć żebra. Podszedł do worków z paszą i zaczął rzucać ziarnem po klatkach. Szczury rzuciły się na ziarno i bez opamiętania jadły. Następnie Sith poszedł wypuścić Trójcę na wybieg. Nagle Trójca coś zwęszyła i zaczęła się skradać. Był to SVN, który właśnie zwietrzył niebezpieczeństwo i uciekł.

Ps. Reaper na jakim programie zrobiłeś BETON'ową zbroję??
Image

Stalker Clear Sky <- Nadzieja na lepszego stalka
Awatar użytkownika
SithLord
Stalker

Posty: 153
Dołączenie: 04 Wrz 2007, 20:50
Ostatnio był: 08 Lip 2008, 16:48
Kozaki: 0

Postprzez Silas w 04 Lis 2007, 13:29

Silas zmęczony walką z Infernalem ocknął się i ruszył do wejścia X-12, gdy dobył rozwalonych drzwi swego gabinetu otworzył je i począł ładować swoje graty na wózek towarowy. Po załadowaniu ruszył szukać nowego lokum - Hmm, chwila... Infernal rozwalił mi gabinet tak? To się przeniosę do jego stróżówki i gitarka! - rzekł Silas wchodząc do windy i naciskając przycisk "Parter". Zaskrzypiało i Silas poczuł istotne przeciążenie - To zalicze parter... - Pomyślał i rzeczywiście po chwili leżał na podłodze windy. Wstał i ruszył w stronę stróżówki Infernala. Doszedł i przemknęła mu myśl - Zapukam, mam chociaż trochę kultury, ale po tym co zrobił z mym gabinetem powinienem zapukać granatnikiem. - zrobił jak pomyślał i wszedł do środka - O cho**ra ale chata! - powiedział i złapał się za czoło - Nie ma go? To dobrze przeżyje gnojek szok - powiedział obnażając zęby w cynicznym uśmiechu i począł rozpakowywać graty i w kąciku zrobił sobie niezły gabinet, choć bardziej wyglądał jak bunkier przeciwczołgowy. Silas przeciągnął się i zasnął w fotelu...
Silas
Tropiciel

Posty: 213
Dołączenie: 17 Sie 2007, 19:15
Ostatnio był: 09 Gru 2023, 00:06
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: RGD-5 Grenade
Kozaki: 1

PoprzedniaNastępna

Powróć do Radosna twórczość

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość