Od autora:PROLOGWiadomości z ostatniej chwili: Wojska Federacji Rosyjskiej wkroczyły wgłąb Ukrainy. Rozpoczęła się ofensywa na Czarnobyl i jego okolice. Nasi korespondenci informują, że głównym celem ataku sił rosyjskich jest Elektrownia Atomowa w Czarnobylu. Wojska Ukraińskie ze wsparciem kontyngentu NATO zabazpieczyły strategiczne obiekty, a na terytorium tak zwanej ''Zony'' toczą się ciężkie walki. Coraz częściej docierają do nas raporty o uzbrojonych bojówkach ''Stalkerów'', którzy atakując obie strony konfliktu nie dopuszczają nikogo w okolice sarkofagu. Mamy też doniesienia o dziwnych zjawiskach nękających obie strony. Połączymy sie teraz z naszym korespondentem wojennym...
Kanał informacyjny zmienił się nagle na kanał, na którym akurat leciała jakaś kiepska komedia romantyczna.
-Co oni odpie*dalają?!
Pan Władysław Jaszczuk, mężczyzna w średnim wieku wstał z kanapy, i utykając na prawą noge zaczął chodzić w kółko. Nie zwrócił nawet uwagi na rodzinę, która z zaniepokojeniem przyglądała się jego poczynaniom.
-Zabiją nas wszystkich! ku*wa wszystkich! - kontynuował swój nerwowy monolog gładząc się po swoim sarmackim wąsie.
-Władek, przestań przeklinać przy dziecku! - przerwała mu żona.
-Mamo, nie jestem dzieckiem! - wtrącił się do rozmowy Adam, oburzony tym, że mimo jego wieku - siedemnastu lat - ktoś nazwał go dzieckiem.
-Wszyscy badźcie cicho! - warknął ojciec - Świat sie kończy na waszych oczach, a wy sie kłócicie o to, że nie powinienem przeklinać przy prawie dorosłym chłopaku! No kur - wa - mać!
W salonie nastała krótka, nerwowa cisza. W końcu syn ośmielił się ją przerwać.
-Nie będzie żadnej wojny, tato. Ruscy do Polski nie wejdą... Na pewno nie teraz...
Jego ojciec spochmurniał. Stanął w miejscu, zdjął swoje okulary i zaczął je wycierać o krawędź koszuli. Zawsze tak robił, gdy coś leżało mu na sercu.
-Synu, nie o to chodzi... - zaczał posępnie - Oni nigdy nie powinni wejść do Zony. To nie przyniesie nic dobrego. A dobrze to wiem, w końcu tam byłem - Władysław złapał się za prawą nogę jakby go nagle rozbolała - Pochowałem tam jednego brata, drugiego zostawiłem. Jedni mówią, że Zona to dar... A ja mówię, że Zona po prostu chce nas wszystkich zabić, tylko czeka na stosowną okazję... Mam złe przeczucia co do tego wszystkiego. Zona kryje w sobie wiele sekretów, których lepiej nigdy nie odkrywać. A co będzie, jeśli sama pokaże, na co ją stać?
Jego żona wstała z kanapy i objęła go w pasie.
-Uspokój sie. Wszyscy wiemy, co przeszedłeś, by utrzymać nas przy życiu. Dla nas też to nie było łatwe. Ale po co sie tak martwisz?
Pan Władysław założył z powrotem okulary. Bliskość i ciepło kobiety jego życia sprawiły, że trochę się uspokoił. Pocałował ją w czoło
-Martwie sie o was... - spojrzał się na swojego syna - No, Adam, lepiej żebym nie miał racji. Bo ci sie wtedy te godziny przegrane na strzelaninach serio przydadzą. A tak przy okazji, nie masz lekcji do zrobienia?
Adam bez słowa wstał z kanapy i skierował się do swojego pokoju, jednak skonsternowany zachowaniem ojca nie mógł się skupić na nauce. Zaczął myśleć o tej ''Zonie'' i o tym, że kiedyś musi ją koniecznie odwiedzić.
Kto by pomyślał, że to Zona odwiedzi jego?