przez KOSHI w 28 Cze 2014, 08:38
A zapowiadało się tak ciekawie. -co się zapowiadało? Przygody w Zonie to napewno przeżycie godne pójścia do lunaparku. Ta adrenalina...
Nieprzemakalne, czarne buty - nie prościej napisać kalosze?
które jednak szybko były rozmywane przez padający od dwóch godzin deszcz. - które szybko rozmywał deszcz. Dużo prościej i sensowniej.
ślizgając się w błocie. - po błocie. W błocie to mogą być zapasy spoconych halibutów.
Przed chwilą sprzątnąłem kolesia z Powinności, który sprzedawał Wolności informacje. Nie ma gorszego świństwa niż zdrada. Dlatego przyjąłem zlecenie. Załatwiłem sprzedawczyka jednym celnym strzałem w czoło. Sam też zabijam ludzi za kasę, ale wśród moich ofiar są tylko bandyci, zdrajcy i złodzieje, a nie niewinni stalkerzy, którzy osierocają rodziny z powodu kilku rubli. Teraz musiałem tylko nie dać się zabić ścigającemu mnie oddziałowi Wolności i odebrać sporą zapłatę u Woronina. - spowiedź mordercy ruszyła mnie jak diabli. Niesie ze sobą naprawdę duży ładunek emocjonalny...
Ja jednak mogłem z łatwością zobaczyć ich dzięki noktowizorowi. - po co w tym zdaniu zaimek ja? Mogłem wystarczyłoby.
Nagle poczułem, że zaczynam spadać. Nie zauważyłem szczeliny w ziemi! Wyrzuciłem szybko ręce do góry by chwycić się krawędzi, ale było już za późno. Moje dłonie ześlizgnęły się po mokrej ziemi i ściągany okrutną siłą grawitacji zacząłem lecieć w dół. Po chwili poczułem falę bólu rozpływającą się po moim lewym boku. Zapewne upadek byłby bardziej bolesny gdyby nie Sprężyna i kombinezon wypełniony pianką, które pochłonęły i rozłożyły część energii uderzenia. - Boże, jakie to sztampowe. Szkoda, że nie dodałeś jeszcze wartości procentowych ile Sprężyna pochłonęła energii uderzenia i w ilu % Błysk regenerował staminę...
Przeszukałem dokładnie całe pomieszczenie. Znalazłem czternaście ciał naukowców. Mieli oni na sobie białe poplamione krwią kitle. Zginęli na różne sposoby. Niektórzy mieli pęknięte czaszki, inni skończyli z nożami w brzuchu, jeden był poszatkowany kulami jak sito. - naprawdę bystrzacha z bohatera. Musiała przeszukać pomieszczenie, żeby zauważyć jatkę.
Dzisiaj będę grzeczny i napiszę ładnie, co sądze o tym opowiadaniu, bo Naczelny znów się zdenerwuje... Ogólnie szału nie ma. Ani to ciekawe, ani sensowne. Długie to to też nie jest. Ćwicz, ćwicz, czytaj, pisz do szuflady, może zaczniesz pisać jako tako. Niektóre zdania są z deka łopatologiczne - przydałoby się poprawić warsztat. Na razie to 2 za opowiadanie. Amen.