Kompleks 80

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

Kompleks 80

Postprzez Falleen w 03 Kwi 2013, 12:19

Witam. To mój pierwszy post i zarazem pierwsza część opowiadania- które powstaje na bieżąco oczywiście. Mam nadzieje, że się spodoba oraz dostanę jakąkolwiek konstruktywną krytykę ;) Za wszystkie komentarze pod tekstem z góry dziękuje. Wszystkie staram się uwzględnić, a wyszczególnione błędy przenoszę na finalną wersję, która może kiedyś zawita tutaj ;)
Pozdrawiam ;)

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Geniusze ku*wa – powiedział cicho Sasza – „zróbmy pancerne drzwi, żeby nikt się nie dostał”.
- Ostatnio robisz się nerwowy. Myślę, że to przez te papierosy i alkohol. Powinieneś to rzucić, od razu poczujesz się lepiej – stwierdził spokojnym tonem Dimitri, po czym zrobił spory łyk ze swojej piersiówki – musisz zacząć dbać o siebie przyjacielu.
Sasza dźwignął maskę spawalniczą, która zakrywała twarz, odwrócił się i spojrzał na towarzysza.
- Fakt, że otwieram te bramę od ponad trzech godzin jest wystarczająco wku*wiający bez twoich pseudo lekarskich porad. Pomógł byś mi a nie.
Wziął głęboki wdech dla uspokojenia nerwów po czym założył z powrotem maskę i wrócił to przecinania palnikiem stalowych zawiasów - Pancerne gówno..

Dźwięk palnika powoli i skrupulatnie zaczął wypełniać długi korytarz. Dimitri uważnie obserwował kolegę przy pracy bawiąc się przy tym nożem, który był jednocześnie ostatnią przydatną pamiątką z wojska. Lecz oglądanie jak inni pracują okazało się mało ciekawym zajęciem, więc postanowił przerwać komunikatywną cisze.
- Myślisz, że coś tam znajdziemy? Zapytał chowając nóż do kieszeni.
- Musimy, jak nie to nici z zapłaty.
- Niby tak…na razie to tracimy na tym przedsięwzięciu. Samo znalezienie wejścia i dostanie się tu kosztowało fortunę.
- Jeszcze na tym zarobimy. Zobaczysz.

Po czterech długich godzinach, Sasza wyłączył palnik i z uśmiechem na twarzy wyprostował się. Wraz ze swym wspólnikiem wstali i zaczęli napierać całym ciężarem ciała na pancerną bramę, która wydawała z siebie potworne skrzypnięcia. Po chwili zaczęła się przechylać i w tym momencie obaj odskoczyli. Stalowy potwór z ogromnym hukiem uderzył o ziemie, ukazując wspólnikom to czego tak dobrze strzegł.
- No pięknie. Korytarz ku*wa. Ile ich tu może być? – rzucił rozgniewany Sasza.
-Hm…według mapy powinniśmy trafić do kantyn.
- ch*ja jest a nie kantyny – odpowiedział ironicznie po czym wyciągnął papierosa i zaczął się powoli zaciągać – wyciągaj mapę, w końcu gdzieś ten korytarz musi prowadzić.

Wrócili spokojnie do opartych pod ścianą plecaków. Usiedli na ziemi rozkładając przed sobą wielką, zżółkniałą rolkę papieru. Oboje uregulowali światło w swoich czołówkach, żeby wyraźnie widzieć sieć licznych korytarzy oraz pomieszczeń. Ze spokojem zaczęli sprawdzać swoje położenie.
- Teoretycznie – zaczął Dimitri dźwigając palec w górę – to znajdujemy się tutaj. Tunel D54, za którym powinny być kantyny. A praktycznie to nie mam pojęcia.
- Naprawdę twoja wnikliwa analiza rozwiała wszystkie moje wątpliwości – odpowiedział Sasza po czym zgasił peta na pobliskiej ścianie – Zacznijmy wszystko od początku. Więc weszliśmy włazem ewakuacyjnym od strony Treblinki. Po mniej więcej 30 metrach schodzenia w dół trafiliśmy na pierwszy korytarz, którym kierowaliśmy się aż do wschodniego wejścia.
- Czyli nasz korytarz D54 – dorzucił jego towarzysz.
- Dokładnie – mówiąc to Sasza jeździł cały czas palcem po mapie – więc tu ku*wa muszą być te kantyny.
- No cóż – Dimitri wyprostował się i spojrzał w kierunku rozwalonej bramy, skrzywił się i z lekkim uśmiechem odrzekł – ale dalej jest korytarz.
Sasza spojrzał na kompana świecąc mu przy tym prosto w oczy.
- Widzę, że na żarty cię wzięło.
- Uspokój się trochę. Ten tunel musi do czegoś prowadzić. Więc pójdziemy wzdłuż i może znajdziemy jakieś wskazówki.
- Jestem spokojny tylko wku*wia mnie, że za ten je*any papierek zapłaciliśmy 4 000 rubli. Coś tak drogiego się powinno przydać, nie sadzisz? – zapytał z nutką ironii Sasza.
- Ta mapa jest starsza od ciebie. A ten kompleks przebudowywali pewnie setki razy, zostawiając takie korytarze. Nie powiedziałem, że jest aktualna.
- Po kiego czorta nam nie aktualna mapa pod ziemią, możesz mi powiedzieć?
- Wyglądamy choć trochę profesjonalnie – odrzekł z uśmiechem Dimitri, podając towarzyszowi swoją piersiówkę.
- Dożyje dnia kiedy nie będziesz miał dobrego humoru, zobaczysz.
Sasza zrobił spory łyk i dał sygnał, że czas się zbierać.

***
Tunel, w którym się obecnie poruszali znacząco różnił się od wcześniejszego. Żeliwne zbrojenia, które otulały sklepienie nie kończyły się kątem prostym przy ziemi, lecz uginały się dalej, tworząc pełny, solidny okrąg. Pomiędzy prętami równomiernie przeplatały się grube kable, które w niektórych miejscach rozwidlały się i tworzyły autostradę cienkich przewodów znikających pod warstwą zbrojeń. Dimitri, który szedł ostatni bacznie rozglądał się po ścianach oraz sklepieniu szukając oznaczeń tunelu, który uświadomił, by stalkerów, gdzie dokładnie się znajdują oraz dokąd zmierzają.
- Czekaj…zauważyłeś? – zapytał Dimitri świecąc czołówką po ziemi, odsuwając jednocześnie butem warstwę kurzu i śmieci. Sasza obrócił się i skierował wzrok na miejsce oświetlane przez wspólnika
- Co znalazłeś ? - zapytał z ciekawością.
- Wygląda jak szyny kolejowe albo coś podobnego.
- Tylko, po co w takim miejscu. Zwłaszcza, że przed bramą nie ma po nich najmniejszego śladu – stwierdził bez namysłu Sasza, bacznie przyglądając się dwóm stalowym szyną przecinającym wzdłuż cały korytarz.
- Złomiarze są wszędzie – rzucił z akompaniamentem śmiechu Dimitri.
Sasza spojrzał na towarzystwa z miną pełną pogardy oraz znudzenia.
- Dimitri…- mówiąc to, Sasza spojrzał na przyjaciela z lekką pogardą.
- Człowieku musimy zrobić coś z twoim poczuciem humoru. Ja rozumiem, że można mieć zły dzień, ale twój już się ciągnie pięć lat. Trochę śmiechu cię nie zabije – powiedział z udawaną powagą mężczyzna.
- A może po prostu masz słabe kawały przyjacielu? – zapytał z nutką ironii Sasza.
- A pierdo*isz głupoty. Poczucie humoru, to moja karta przetargowa w życiu prywatnym i towarzyskim, ot co! – stwierdził dumnie Dimitri.
- Człowieku jakie życie towarzyskie? Jesteś sam od, kiedy Breżniew umarł.
- Powiedział amant syberyjskich wieśniaczek.
- odpie*dol się od Nataszy – rzucił oschle Sasza, grążąc przy tym towarzyszowi palcem – ona nie jest wieśniaczką. To kobieta mojego życia.
- Przecież cię zostawiła. Miłości życia chyba tak nie robią. Przynajmniej w moich stronach – stwierdził spokojnie mężczyzna.
- Nie rozumiała mojej pracy, dlatego odeszła.
Dimitri patrzył przez chwilę na towarzysza. Zawsze, kiedy rozmowa schodziła na temat Nataszy, z twarzy jego przyjaciela spadała maska znieczulicy uczuciowej i przez chwilę można było dostrzec człowieka, który poza wieczną zgryzotą do otaczającego świata, posiada w sobie ludzkie wartości.
- One nigdy nie rozumieją Sasza. Nie zmienisz tego.
- Zgadza się.

Sasza podszedł do kumpla, wyciągnął piersiówkę z jego kieszeni i wykonał kilka sporych łyków. Twarz pod naporem trunku wykonała lekkie skrzywienie. Mężczyzna potrząsł delikatnie pojemniczkiem, po czym obrócił się do towarzysza i rzucił mu go przez ramie. Dimitri złapał piersiówkę w locie i schował ją do kieszeni blisko serca.
- Spirytus się kończy.
- O, to się akurat nie musisz martwić. Mam tego więcej niż amunicji – stwierdził Dimitri.

Mężczyźni poruszali się tunelem od ponad trzydziestu minut. Przejście ciągnęło się niemiłosiernie, nie wskazując na to , że dojdą do jakiegoś rozwidlenia bądź konkretnego kompleksu.
- Tunel, tunel, tunel…idziesz 20 minut i co? Dalej ku*wa tunel. Ambitnych architektów tutaj nie zatrudnili – stwierdził z ironią oraz zmęczeniem Sasza.
- Spójrz na to z innej strony. Przynajmniej się nie zgubimy! – śmiech Dimitriego wypełnił długi korytarz, odbijając się od stropów tworząc coś na kształt echa.
- Nie wiem, kiedy, ale cię zabije.
- Jakbym dostawał rubla za każdym razem, kiedy to mówisz nie musiał bym chodzić z tobą w takich miejscach – stwierdził radośnie Dimitri.
- To akurat prawda. Ale poważnie kiedyś cię zabije.
Mówiąc to Sasza nagle się zatrzymał. Dimitri patrzył z ciekawości przez chwilę na przyjaciela, potem podszedł i stanął obok niego.
- Czego tak stoisz. Zmęczyłeś się narzekaniem dziadzie?
- No jakby, inaczej.
- Co jest?
Sasza wyprostował rękę i wskazał palcem przed siebie. Ustawił zasięg w swojej czołówce i oczom stalkerów ukazała się gigantyczna, pordzewiała brama. Stali obok siebie w ciszy i przyglądali się stalowej przeszkodzie. Dimitri poklepał towarzysza po ramieniu i uśmiechnął się.
- Dobrze, że mamy spirytus.
Ostatnio edytowany przez Falleen, 03 Kwi 2013, 23:34, edytowano w sumie 1 raz

Za ten post Falleen otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Tormentor, Poldzer.
Falleen
Kot

Posty: 1
Dołączenie: 03 Kwi 2013, 12:07
Ostatnio był: 01 Lis 2014, 14:30
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 2

Reklamy Google

Re: Kompleks 80

Postprzez Voldi w 03 Kwi 2013, 12:46

Jak na początek, fajne. Razi parę błędów, szczególnie brak przecinków i te "zrobił łyk" na początku i na końcu. Bardziej pasuje tu "upił łyk". I trochę nie podoba mi się ta "Treblinka". To opowiadanie, jak mniemam, o Zonie. Wypada wymyślić jakąś bardziej 'klimatyczną' nazwę. To tak samo, jakbym pisał o tym, że wejście do X-18 jest w starym, powojennym magazynie w Oświęcimiu. Skojarzenia nasuwają się wręcz same.

Historia choć krótka, to od razu z werwą i klimatem. Czuć tą niepewność i strach o to, co się wydarzy. Miło się czyta te luźne dialogi. Widać, że pracują ze sobą starzy kumple, którzy dogryzają sobie na każdym kroku, ale jeśli będzie trzeba, jeden za drugim pójdzie w ogień.

Do poprawy (właściwie, do napisania od 0) w sumie jedynie przecinki i... czekam na więcej :)
Image
Awatar użytkownika
Voldi
Ekspert

Posty: 843
Dołączenie: 29 Gru 2011, 11:11
Ostatnio był: 30 Maj 2024, 11:26
Miejscowość: Kraków/Hajnówka
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: TRs 301
Kozaki: 426

Re: Kompleks 80

Postprzez Gizbarus w 03 Kwi 2013, 12:57

Falleen napisał(a):Myślisz, że coś tam znajdziemy? Zapytał chowając nóż do kieszeni.


Po pierwsze - postaw "-" tam, gdzie kończy się dialog, a zaczyna komentarz narratora. Po drugie - nie radziłbym chować noża do kieszeni, a raczej do pochwy :P

Falleen napisał(a):ch*ja jest a nie kantyny – odpowiedział ironicznie


Ch*ja jest, a nie ironia, że tak odpowiem w klimacie wypowiedzi ;) To nie była ironia, tylko sarkazm - kosmetyczna różnica.

Falleen napisał(a):Sasza zrobił spory łyk


Możesz napisać "wziął spory łyk", albo "golnął porządnie" - sugestia Voldiego też jest niezła.

Ogólnie bardzo często zaczynam od wypisania błędów, bo inaczej mogę je zapomnieć :P Powiem ci tak - opowiadanie zaczyna się na tyle ciekawie, że wciągnęło mnie od razu. Grupka weteranów Zony (chociaż może nie aż takich, skoro nie potrafią dogadać się co do odczytywania mapy...:E ) wybiera się do tajemniczych podziemi... Jest sporo pominiętych przecinków i parę pierdół, o których wspomniał już Voldi - tak więc uważaj na drugi raz, teraz popraw byki i czekam na kolejną część ;)
A czy TY już przeczytałeś i oceniłeś moją twórczość?
"Samotność w Zonie" - nadal kontynuowana.
"Dawno temu w Zonie" - tylko dla weteranów forum.
"Za późno" - czerwona część cyklu "Kolory Zony"
"Akurat o czasie" - biała część cyklu "Kolory Zony"
"Za wcześnie" - niebieska część cyklu "Kolory Zony"
"Pęknięte Zwierciadło" - mini-cykl o Zonie w wersji noir
Awatar użytkownika
Gizbarus
Opowiadacz

Posty: 2895
Dołączenie: 18 Paź 2011, 16:44
Ostatnio był: 27 Sie 2024, 20:51
Miejscowość: Zadupie Mniejsze Wybudowania Kolonia II
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 854

Re: Kompleks 80

Postprzez Tormentor w 03 Kwi 2013, 18:20

Przyznam, że do przeczytania zainteresował mnie sam tytuł bo brzmi naprawdę intrygująco :)

Sporo niedociągnięć, błędów interpunkcyjnych i dziwnych sformułowań.

Więc tak.
Czytając twój tekst często się cofam i powtarzam jeszcze raz jakieś zdanie, to świadczy o tym, że niektóre słowa są źle dobrane lub brzmią niestylistycznie.

Jest wiele zdań, które bym ujął inaczej ale by zachowały ten sam sens. Kilka z nich po swojemu przedstawiło szanowne grono nade mną. :)

Dźwięk palnika powoli i skrupulatnie zaczął wypełniać długi korytarz

Skrupulatny dźwięk? Jakoś mi to nie współgra. Może bardziej pasowałoby słowo "przenikliwie" lub "miarowo". Skrupulatność to cecha ludzka i akurat w tym przypadku uosobienie dźwięku jest nie tenteges(kurde nie wiem jak to ująć).

Sasza dźwignął maskę spawalniczą, która zakrywała twarz, odwrócił się i spojrzał na towarzysza.

Fragment "która zakrywała twarz" jest raczej zbędną w moim odczuciu bo maska z reguły jest czymś co jest na twarzy w dodatku spawalnicza. Oczywiście pierdoła, ale zdaje się niepotrzebna.

Ponadto za dużo przekleństw. Można jest zastąpić bardziej wyszukanym słownictwem, według mnie. Dziwnie to brzmi jak w jednym zdaniu na trzy wyrazy jest wylgaryzm :D.

Postaraj się rozbudować opisy scenerii bo to jest bardzo ważny aspekt. Autor powinien jak najbardziej uplastycznić to co otacza bohaterów. Dialogi też powinny być dłuższe.

Na plus wątek. Dwóch gości próbuje się dostać do jakiegoś tajnego kompleksu. Dobrze się zapowiada.
Masz kozaczka na zachętę. ;)



Tak przy okazji polecam stronkę, która poprawia w jakimś stopniu interpunkcję.
http://www.przecinki.pl/
Image
Awatar użytkownika
Tormentor
C O N T R I B U T O R

Posty: 1043
Dołączenie: 15 Lis 2010, 21:42
Ostatnio była: 28 Lis 2024, 11:17
Miejscowość: Yantar
Ulubiona broń: --
Kozaki: 290

Re: Kompleks 80

Postprzez echelon w 04 Kwi 2013, 15:24

Moim zdaniem przekleństw wcale nie jest za dużo. Bohaterowie są w Strefie, miejscu, gdzie bardzo łatwo zginąć, nie wybrali się na wycieczkę do lasu i nie będą zaraz będą wracać do mamy na rosół. Próbują dostać się do czegoś, co jest za drzwiami i nie jest to łatwe, a nie wiedzą co ich spotka jak stamtąd wyjdą, a w dodatku jeden z nich jest naprawdę wkurzony, więc przekleństwa są tu jak najbardziej na miejscu. Natomiast jak dla mnie to dialogi są "za mądre", to słownictwo jest zbyt wyszukane, wydumane, wygładzone i nazbyt oficjalne jak na takie warunki i sytuację - papierosy i alkohol, przedsięwzięcie, nici z zapłaty, po kiego czorta, dziadzie itd. itp. Do tego jeszcze w ten sztuczny sposób rozmawiają sobie o dupach w momencie kiedy dostali się do środka i nagle odkryli nowy korytarz, w którym jest coś na kształt szyn. Jak dla mnie to scena niemożliwa do wyobrażenia.
Zastanawia mnie jeszcze sprawa palnika - skąd go wzięli (przemycanie go przez Kordon raczej niemożliwe, chyba, że kradzież np. wojskowym), czym zasilali itd.
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęsknot płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice
Awatar użytkownika
echelon
Tropiciel

Posty: 305
Dołączenie: 28 Mar 2010, 21:28
Ostatnio był: 12 Lis 2024, 20:24
Miejscowość: Stalowa Wola
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 41


Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 59 gości