No to zaliczone. Od początku, bo już daawno dużo nie pisałem:
Na początku ładuje mi się intro z zaje*istą muzyką, w końcu coś naprawdę klimatycznego. Pan Utta jak zwykle perfekcyjnie czyta swoje kwestie. Po obejrzeniu wstępu, który rozpalił mnie na maxa, włączam menu. Rozdziałka na full, wszystkie opcje na maxymalnym poziomie (wydajność w grze 120-20 FPSów). Uruchamiam grę.
Startujemy z PMką i AKS-74U. Nareszcie coś na początek. Niestety, na starcie rzuca się nieco konsolowa stylizacja broni, która jest strasznie blisko oka. Do tego trawa zanika za szybko! Na szczęście po pierwszym dniu gry przyzwyczaiłem się do owej broni, trawa też niespecjalnie mnie wkurzała.
Docieramy do Skadowska po drodze kosząc bandytę. Zbieram jego broń, bo potrzebuję kasy na start. Przychodzę do Brodacza, a koleś nie chce handlować. Panika. Patrzę na mapę, a tam drugi handlarz - Sowa. SaS uspokaja się i idzie do sowy.
Przedmiot jest zbyt uszkodzony, by go sprzedać
Fragment wycięty, ale w skrócie można go opisać jako: ****** x 1000 + n x spacjaDo tego amunicja okazałą się droga. Grałem oczywiście na najtrudniejszym poziomie. Gra za paroma wyjątkami (w SEVie zjadły mnie rodenty paroma atakami czy Monoliciarzem, któy wytrzymał 50 strzałów z F2000 na maxymalnych ulepszeniach) gra jest bardzo realistyczna. Modernizacje broni są co prawda z dupy, ale dodają klimatu. Uśmiech zawitał na mych ustach, gdy spotkałem takie postacie jak Żwawy (dziękujemy za F2000 i fenomenalny SWU), Pietrucha (niestety spożyły go psy, nie zdążyłem dobiec), Przewodnik czy w końcu sam Strielok.
Niestety, moje początki były... trudne...
1. Dałem się wyrolować jak ciota z artefaktem w pogłębiarce, myślałem, że wyrzucę monitor za okno...
2. Quest z okrętem Szewczenko. Zrezygnowałem z roboty dla Brodacza, ale nie wpadłem na to, że powie on tak czy siak...
3. Nie grałem w CS i polowanie na artefakty było mi obce. Możecie się śmiać, ale dopiero po dłuższym czasie gry zorientowałem się, że bez detektora nie ma szans.
Tak więc SaS TrooP łaził bez kasy. Odratował mnie dopiero F E N O M E N A L N Y quest z pijawkami i gazem, a także skrytka z WSSem nie powiem gdzie.
Co do questów, to część (wide quest z pijawkami) to jawne zerżnięcie z Fallouta 3, ale jakieś takie... fajne? Zadania co prawda nieco kretynieją na stacji Janów, ale i tak są znacznie ciekawsze niż w SoCu. Tym razem poszli w jakość, a nie w ilość. I to właśnie jest fajne.
Fabułą nie wydała mi się słaba, acz z początku tak wyglądała. Nie było także trudne rozwiązać ją na logikę (źródło emisji energetycznych, z powodu których spadły Ogończe), ale to jest realistyczne, co nie?
Grafika, poza wspomnianą trawą jest dobra, nic do niej nie mam, ale nie miażdzy. Dźwięki dalekie od realizmu, ale mimo to są fajne. Małe ilości sprzętu u handlarzy także. Nielogiczne wydaje mi się masowe użycie amunicji smugowej i za dużą siłę niektórych mutantów, jak zasrane snorki, które mnie przerażały. Teraz wytrzymują magazynek z Abakana...
Pozyskiwanie przyjaciół miało znaczenie, starałem się grać tak by się wciągnąć, a więc asymilowałem się z bohaterami. Aż chciało się niektórych zabić, innym zaś (Wano) pomagać. Brakuje mi jednak możliwości dołączenia się do jakiejś frakcji.
Po zakończeniu gry i outrze, które zostawiło mnie ze łzami w oczach jest freeplay, który jednak mnie bardziej smuci. żadnych questów, nic z tego co było w owym outrze wspomniane. Mimo to, da się to jakoś przeżyć, tym bardziej, że - jak wspomniałem - grałem dokładnie i realistycznie.
Anomalnie także się udały. Każda jest inna, efekty wizualne faktycznie utrudniają życie. I faktycznie trzeba poświęcać HP i kombinezon by po ich chodzić. Bardzo dobrze.
Nie mam pomysłu cóż rzec więcej. Dla mnie to najlepszy ze wszystkich STALKERów. Co więcej, nie widzę sensu i potrzeby jego modowania, acz w końcu coś się znajdzie. Jedynie co to chciałbym mod poprawiający freeplay i to narazie tyle.
Podsumowując, poza daremnym freeplayem i momentami słabiącej grafiki nie ma więcej błędów. No dobra, bywa, że AI nawala, ale jest to zjawisko rzadkie i charakterystyczne dla większości gier. Za 100zł otrzymałem tydzień zaje*iście dobrej gry z niesamowitym klimatem (X-8, do Jupitera poszedłem nocą, coś niesamowitego), świetną muzyką i dźwiękami, a takżę dobrą grafiką. STALKERowy Supreme Ruller.
Gra otrzymuje ode mnie ocenę 9,5/10, i to tylko dlatego, że jestem stronniczy i 10/10 ma tylko ArmA 2 i pierwszy Flashpoint. STALKER właśnie wskoczył na podium równując się z HoI2 i Half Life'em. Gratulacje dla GSC. Cóż za piękne zakończenie roku. Dragon Rising jest gównem, a moje dwie ukochane gry wyszły z kryzysu w pięknym stylu!