O STALKERze słyszałem od pierwszego anonsu w którejś z gazet growych (chyba). Napaliłem się i musiałem czekać wiele lat na pojawienie się gry na rynku. Może bardziej z sentymentu dla pierwowzoru i dlatego że pamiętam rok 1986. No w każdym bądź razie grałem i w Cień Czernobyla i w Czyste Niebo i teraz w Zew Prypeci. Dwóch pierwszych nie skończyłem i nawet nie chcę wiedzieć jak się kończą żeby sobie nie odebrać przyjemności z grania. "Zew..." chyba kończę i już mi jest smutno. Co by tu jeszcze wymyślić mogli w następnej. Nie znam zakończeń więc trudno mi nie powtórzyć pomysłów. Kolejny jakiś spisek? Kolejne szukanie zaginionego artefaktu? A może organizowanie wyprawy żeby wreszcie wyczyścić Zonę aby do niej powrócili ludzie. Z tego co wiem pułkownik Diegtariow wraca do Zony, czy może się mylę? W każdym bądź razie może być oficerem SBU nadzorującym naukowców pojawiających się w Zonie w celu likwidacji anomalii bo już są niepotrzebne. Niepotrzebne w naturze bo nauczono się tworzyć je w laboratoriach w celu produkcji artefaktów. Już nie tylko biega się z bronią w celu zabicia żeby nie zostać zabitym. W kontynuacji gry w Zonie o ile to możliwe strzela się środkami usypiającymi i odtransportowuje mutanty do laboratoriów w celu badań jak zapobiec dalszym mutacjom lub uleczyć na przykład zombi. Pojawiły by się środki transportu. A może można by w następnej grze wybrać postać. Wojskowy, stalker albo naukowiec. Wiem, że to byłby koniec Zony ale wszystko się kończy i lepiej żeby kończyło się dobrze, więc miło by było zobaczyć ludzi mieszkających spokojnie w Prypeci i wesołe dzieci na szkolnym podwórku niż hordę atakujących snorków.
Żeby nie narazić się na nabijanie postów dodaję tutaj swoje uwagi. Moi następcy w tym temacie całkiem słusznie zauważają brak elastyczności w drodze rozwoju a nawet w tworzeniu postaci. Rzeczywiście tego brakuje STALKERowi i pewnie z tej przyczyny jeśli powrócę do niego to po bardzo długim czasie aby zapomnieć co i gdzie się działo i jak trzeba było dojść do rozwiązań. A i tak już nie będzie tej frajdy grając drugi raz to samo. Zdecydowanie powinni programiści z GSC zastosować rozwiązania jak w klasycznych RPGach. Teraz nasunęła mi się myśl, że jak już iść na całość to i wcielić by się można w kontrolera, pijawkę albo snorka. Taką postacią też można by próbować zagrać stawiając jej za cel znalezienie sposobu na powrócenie do ludzkiej postaci albo zdominowanie jak największej ilości żywych w celu zawładnięcia Zoną.
W Zonie nie ma kobiet może dlatego żeby uniknąć takiej sytuacji jak w opowiedzianym dowcipie "Napadli, pobili i pieniądze zabrali, A ty ich chociaż zapamiętałeś?, Co ich było zapamiętywać, małżonka". No a z drugiej strony Zona to taka wersja Siczy zaporoskiej. Tam też nie było kobiet a przynajmniej oficjalnie. Mężczyźni tam uciekali pewnie nie tylko z powodu przestępstw i chęci uwolnienia się od pańszczyzny ale pewnie też żeby odetchnąć od kobiet
Z drugiej strony faktycznie, mamy równouprawnienie, XXI wiek i czas aby w Zonie znalazły się kobiety może nie tylko w charakterze sprzątaczek, barmanek ale też naukowców, lekarzy a i stalkerów. Ostatecznie "gdzie diabeł nie może, babę pośle" to i żadna najwredniejsza anomalia by się nie ustała przed nimi. Już widzę biednego kontrolera albo pijawkę dobierającego się do stalkera a tu "zdziwko", trafił na babę i ta go załatwiła bez mrugnięcia okiem. Mógłby wtedy być opowiadany w Zonie taki dowcip, "przychodzi stalker do lekarza a lekarz baba".
Każda broń dobra, z którą przeżyjesz kolejny dzień.