Bambosz107 napisał(a):A te dopracowane mapy to górki, pod które nie da sie podejść i połacie pustych przestrzeni z załadowującą się 10 m przed graczem trawą???
imho lepsze to, niż odgrodzenie połowy mapy drutem kolczastym, bo nie było czasu jej dokończyć (vide Bar SoC).
Powiem tak - jako wielki fan pikniku na skraju drogi i stalkera tarkovskiego, jestem niemalże zachwycony CoP! Niemalże, gdyż dalej jest to mniej, niż oczekiwałem po pierwszym stalkerze. A która to już odsłona, trzecia?
w skrócie, mój prywatny ranging prezentuje się następujco:
1. ... (wciąż brak, być może Lost Alpha, czekam na niego bardziej, niż na CoP)
2. CoP
.....
12. CS
Zacznę od końca:
CS - bardziej zatłoczony zwierzyną i ludźmi, niż wrocławskie Zoo w słoneczne niedzielne popołudnie. Brak zbalansowania frakcji, np. ch*jowi stalkerzy pchają się do czerwonego lasu na nibyolbrzyma (udało mi się ich uratować i załatwić bestię), po czym są nonstop atakowni przez snorki, gdzie ledwo dają radę jednemu (pomagam im, a tu już kolejny spawn i misja obroń postreunek czy jakoś tak, w koło macieju). Niby nareszcie wprowadzono ulepszanie i naprawianie sprzętu oraz detektory, ale to już było w alpha SoC, do tego połowa map ta sama, więc, pytam się, co oni przy tym robili? To nowe grzechy, resztę powtarza po SoC.
SoC - Genialna fabuła, niezła wciągająca rozgrywka. zaje*isty klimat momentami (poza wk*rwiającym spawnem i innymi rzeczami, o których napiszę osobno). I nic ponadto niestety, malutkie mapki, tłoczno i gwarno, kiepski system skrytek. Zamiast zarabiać na artefaktach (jak na stalkera przystało) to się je kisi, a żyje ze sprzedaży giwer innych stalkerów. Kilka fajnych nieliniowych możliwości na początku. Na przykład Rostok (dobrze? dawno już go skończyłem, ta lokacja za Barem w drodze nad Jantar) - ja pierwszy raz przeszedłem go głównie po dachach, bo tak było bezpieczniej
Dopiero potem, jak skołowałem lepszy sprzęt, zacząłem się zapuszczać na boki. Później pozostaje tylko główny wątek, chociaż wciągający, nie powiem, ale poza nim i naszym "szlaczkiem" jest pusto
Negatywnie pusto, bo może być też fajnie pusto.
CoP - średniawy wątek główny, chociaż zakończenie fajne, można przemyśleć jeszcze raz wszystko, co się zrobiło. Genialne wątki poboczne, tryb freeplay (który ma nawet ręce i nogi), do tego klastry anomali z odnawiającymi się artefaktami po emisjach. W końcu nie żyje się ze sprzedaży złomu, tylko z artefaktów. Fajne skrytki (łatwo znaleźć? nie wszystkie). No i po przejściu wątku głównego można odłożyć ciężki sprzęt (egzo + wypas giwery), wziąć wintara czy SVD i dwa magazynki, do tego klama albo szotgun z trzydziestoma pestkami, kamizelkę CS albo zorzę (coś lekkiego + artefakty jakieś, w ostateczności ulepszoną SEVĘ do anomalii) i żyć z artefaktów, jak na stalkera przystało. Mutantów unikać i odkrywać, odkrywać,odkrywać (i rozkoszować się)! Szkoda tylko, że nie ma jakiś 2-3 opcjonalnych, albo obecnych, ale większych mapek! Do tego jakby bardziej zbalansowane jest występowanie broni - bardzo rzadko trafia się stalker z wintarem albo svd, grozą itp, większoś ma AK-74 i AKSu, albo jakieś strzelby - i dobrze! No i klimat mi się podoba, chodzenie po pustej prypeci czy Jupiterze naprawdę powodowało gęsią skórkę, mimo, że nie było tam wielu przeciwników. Puste ulice, przeglądanie całej drogi przez lornetkę, zanim dokona się szybkiego sprintu do następnej osłony, pod ścianę, śmietnik itp. To właśnie chciałbym zobaczyć w stalkerze. Pustkę, ogrom i dzikość zony (zona czarnobylska jest dziś największym obszarem chronionym w europie - żyją tam zwierzęta, które nigdy nie widziały człowieka! Coś jak nasze parki narodowe, tylko bez tłumów turystów).
Wszystkie stalkery mają jedną rzecz, której nie mogę im wybaczyć! AI przeciwników, oraz brak ukrywania się! Za łatwo wrogów zabić, a typowe dla stalkera zwiększenie trudności to tylko celniejsi przeciwnicy, którzy mogą nas położyć jedną kulą (nie było by źle, gdyby nie to, że zawsze wiedzą gdzie jestem, żadne krzaki czy drzewa, nic, jak są za daleko, to miotają się bez sensu, jak blisko, to zastrzelą mnie i tak, niezależnie od tego, czy mnie widzą czy nie, bo siedzę w krzakach). Dlaczego, powtarzam, dlaczego zrobili z tego shootera a'la quake momentami (cop postęp - zabitych stalkerów: 250) ? Dlaczego nie może ich być mało, ale sprytnych a jednocześnie podlegajacych tym samym ograniczeniom co gracz? Dlatego czekam na Lost Alpha i Stalker 2, zobaczymy, któremu bliżej będzie do mojego ideału. Pusta zona, mało sprzętu i mało, ale za to inteligentnych, przeciwników. I mutanty, przed którymi się ukrywa i ucieka, zamiast marnować na nie pestki! No i naprawdę minimalny spawn.