Darth ReX napisał(a):Służba zasadnicza w ogólnym założeniu ma przygotować człowieka do sytuacji awaryjnej, gdy kraj jest atakowany i trzeba szybko powołać jednostki rezerwowe do walki zbrojnej. Do tego na pewno się przydaje, Polska bowiem nie miała jeszcze wieku, gdy nie uczestniczyła w wojnie. Do tego jak najbardziej się przydaje, jest potrzebna, by mieć choć minimalne rozeznanie choćby do prozaicznej obsługi karabinu.
Darth ReX napisał(a):Tylko z drugiej strony gość, który dopiero co dostał karabin jest zupełnie nic nie warty w stosunku do tego, który choć miał z nim przeszkolenie.
Można mieć i to, i to, nikt nie zabrania nam mieć armii rezerwowej i zawodowej jednocześnie. Po prostu trzeba umieć wyważyć proporcje.
Idaho napisał(a):Poza tym, tak na marginesie, obsługa broni skomplikowana nie jest ;] Zwłaszcza jeśli o Ak i jego pochodne chodzi ;]
Legat Martinus napisał(a):TYlko, że F-16 to mój główny powód narzekania. Z trzech myśliwców, wybraliśmy konstrukcje najstarszą i właściwie najgorszą... a części do nich za wielką wodą. A toż za Bałtykiem Szwedzi i i Grippen, który przewyższa moim zdaniem konstrukcje F-16 pod wieloma względami. U Francuzików Mirage 2000... a my jak zwykle najgorszą ofertę.
Już wolałbym zobaczyć Miga -29 (nowa partia) niż F-16 Bisa.
Wolność i Swoboda napisał(a):są wojny zmechanizowane i głównie potrzebujemy czołgistów, pilotów
Wolność i Swoboda napisał(a):Co do tego łatania dziur to sorry, ale armia zawodowa nie daje się tak łatwo zabić, żeby powstała taka dramatyczna sytuacja
Wolność i Swoboda napisał(a):...którzy dorwali się do stanowisk gdzie mogą się wykazać, znam bardzo wielu ludzi, z których bym zrobił doradców w sprawie armii w rządzie ale ci najczęściej zajmują się sprzedawaniem ciuchów wojskowych i innych glamotów
PrzemoC napisał(a):. A czy F-16 nic nie zmienią? Skoro wszyscy narzekają,
że mamy ujowy sprzęt, co nie jest prawdą, bo mamy właśnie F-16 kupione także po to, żebyście przestali
narzekać, to faktycznie niczego nie zmieni. I weź dogódź takim.
Kebab napisał(a):Dobra tylko że każdy niemiecki żołnierz korzysta z G-36 a my ciągle mamy stare kałachy pamiętające Chruszczowa.
Wolność i Swoboda napisał(a):ale też bomby atomowej
szm napisał(a):Teoretycznie jestem za armia zawodową, złożoną z ochotników, którzy chcą służyc i ewentualnie walczyc. Tylko, że dodałbym do tego obowiązek odbywania przez osoby w wieku poborowym, kilku (2) miesięcznych obozów szkoleniowych,tak aby w wypadku wojny mogli zakładac jakieś "milicje, obrony narodowe, gwardie". Czyli armia dla zawodowców, podstawowe szkolenie dla wszystkich.
Legat Martinus napisał(a):No i? Czy ty wiesz, ile wysiłku, że o pieniądzach nie wspomnę, kosztuje przezbrojenie całej arami na taki sprzęt? AK jest bardzo dobrą bronią dla zwykłego polskiego piechura. Oczywiście zawsze mogłoby być lepiej, ale ja bym chętniej widział jakiś karabinek na podstawie AK w polskiej łapie, niż zachodnie zabawki.
sola sideris napisał(a):No jeśli założyć, że mamy 120 tys. trepów zawodowych a taki G36 z bajerami kosztuje ok 700 Euro to daje 84 mln Euro
sola sideris napisał(a):Z całym szacunkiem dla dorobku serii AK ale to już powoli nie ta epoka, taki patent nie wytrzymałby próby czasu.
sola sideris napisał(a):do 2018 na modernizacje armii ma się wydać 30,6 mldzł, to chyba te wspomniane 84 mln Euro na karabnin szturmowy to nie tak dużo
sola sideris napisał(a):No jeśli założyć, że mamy 120 tys. trepów zawodowych a taki G36 z bajerami kosztuje ok 700 Euro to daje 84 mln Euro,
sola sideris napisał(a):We współczesnej wojnie liczą sie generalnie takie elementy:
-sprzęt (rodzaj, ilość, siła rażenia)
-doświadczenie
-taktyka
a potem dopiero:
-dowodzenie
-wyszkolenie
-morale
-zasoby ludzkie
-strategia
PrzemoC napisał(a):No cóż. Jak do tej pory wytrzymywał, czy wytrzyma, czas pokaże... Pamiętaj, że WP to nie tylko Beryle,
To także AK 47, AKMS'y, AMK'y, Tantale... Proces przezbrojenia zakończy się dopiero, gdy w magazynach
beryle te broń zastąpią, i bedą dostępne na wypadek mobilizacji. Więc 120 tyś. to tylko żołnierze w służbie
czynnej. Dolicz rezerwę.
Legat Martinus napisał(a):A doliczyłeś może koszty przeszkolenia żołdactwa (nowy karabin podstawowy, różniący się znacznie od AK), zgromadzenia odpowiednich zapasów mobilizacyjnych, licencja, która nie jest tania. Raczej żaden kraj przy zdrowych zmysłach nie odważy całkowicie oprzeć się na dostawach broni podstawowej z zagranicy. No i koszty amunicji... ale przynajmniej w tym przypadku wszystko gra z naszą... w większości... chyba...
Legat Martinus napisał(a):Falklandy się kłaniają mocium panie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości