Artykuł z Gazety Krakowskiej (być może również w innych wydaniach Polska: Szmatławe Wydanie Lokalne) o tym, jak dwóch szesnastolatków zamordowało babcię jednego z nich i prawie zabiło jej wnuczkę (kuzynkę tego jednego?). Co jest winne? Gry komputerowe...
[...]
67-letnią babcię Maksymiliana gimnazjaliści mieli zaatakować, bo zwróciła im uwagę, że zbyt głośną się zachowują. Kobieta wychodziła z łazienki, gdy zadali jej ciosy. 10-letnią Martynkę, która leżała w łóżku, najprawdopodobniej zaatakował kolega Maksymiliana. Dziewczynka przyszła do bab- ci na noc, bo kobieta była chora. Chłopcy w piątek wieczorem spotkali się w domu Maksymiliana, prawdopodobnie, by grać w gry komputerowe, którymi byli zafascynowani.
Oczywiście z owym Maksymilianem nie było problemów, a jedynie żył w swoim świecie. Dobry, miły chłopak, opanowany przez cyfrowego szatana.
Gry komputerowe jak wyznanie wiary
Idolem Maksymiliana był twórca ulubionej i wyjątkowo agresywnej gry „Counter Strike". Na swoim profilu w internecie 16-latek umieścił nawet obrazek Chrystusa, którego twarz została zastąpiona twarzą dystrybutora gier komputerowych Gabe'a Newella. W miejscu serca Chrystusa z koroną cierniową wstawił logo internetowej strony z grami komputerowymi.
Gabe, ty zwyrolu! Zeżarłeś mózg chłopaka!
Dzień przed tragedią Maksymilian odebrał zamówiony wcześniej na jednym z portali aukcyjnych nóż motylkowy, podobny do popularnej „kosy" z „Counter Strike". W internecie można znaleźć film, na którym chłopak uczy się władać nożem. Do sieci wrzucił również zdjęcie testu z matematyki. Przy rozwiązaniach zadań można zauważyć hasła: galbe, grotto, czyli nazwy broni z gry komputerowej.
Galbe, grotto, mamma mia, pizzeria! Don padre mi madre es su puta...
Półtora roku temu Maksymilian miał powiedzieć, że został opętany przez diabła. Rodzice zabrali go do egzorcysty, szukali też pomocy w szpitalu psychiatrycznym w Gostyninie. Z relacji kolegów wynika, że Maksymiliana pochłaniał świat gier komputerowych. W szkole 16-latek zaatakował raz koleżankę, bo ta dla żartów oblała go wodą.
- Rzeczywiście, doszło do takiego incydentu - mówi Elżbieta Modrzejewska, dyrektor wydziału strategii i kadr łódzkiego Kuratorium Oświaty. - Szkoła jednak szybko zareagowała.
Maksymilian został wysłany do psychologa i pedagoga.
Legenda mówi, że jakiemuś nastolatkowi z problemami pomógł szkolny psycholog. Nikt jednak takowego nastolatka nie spotkał.
Potem fragment o tym, że oba gnoje mają odpowiadać jak dorośli, a jeśli nie - to wyjdą z poprawczaka po ukończeniu 21. roku życia. Młodzi zostaną przebadani przez psychiatrów itp.
Im bardziej agresywna gra, tym lepsza
Anna Miżowska, łódzki psycholog tłumaczy, że gry komputerowe mogą nasilać agresję u już agresywnych młodych ludzi.
- Problem będzie z dziećmi zaniedbanymi przez rodziców. Taka młodzież nie jest odporna na sytuacje stresowe, jest impulsywna. Agresywne dzieci mają zwykle agresywnych rodziców - podkreśla Miżowska. - Rzadziej mamy w tym przypadku do czynienia z uzależnieniem. Miżowska przyznaje, że młodzi ludzie często przenoszą do realnego życia sytuacje z gier komputerowych, gdzie się strzela, zabija i rywalizuje. - Jest to niebezpieczne w przypadku młodzieży, która nie ma jeszcze wykształconych struktur odróżniania realnych od nierealnych zagrożeń -mówi psycholog. - Gry komputerowe są bardzo różne. Największą popularnością wśród młodzieży cieszą się te, które wywołują silne emocje i dostarczają wielu wrażeń. Młodzi ludzie chcą wygrywać, zwyciężać oraz rządzić. Szczególnie ci, którzy na co dzień czują się niepotrzebni.
Miżowska zaznacza, że gimnazjaliści z Żychlina prawdopodobnie nie myśleli o konsekwencjach. - Realne życie pomieszało im się z grami komputerowymi. W świecie wirtualnym nie ma konsekwencji, można zrestartować grę, wszystko da się cofnąć, powtórzyć - podkreśla psycholog. - Młodzi ludzie mogli nie odróżniać zabicia człowieka w realnym świecie od morderstwa w grze komputerowej.
No ku*wa, jasne. Wszakże cyfrowy model złożony ze stu poligonów (poligony! militaryzm!) niczym nie różni się od wychowującej szczyla babci.
- Do zabójstwa mogłoby nie dojść, gdyby wnuczek działał w pojedynkę i nie miał towarzystwa. Wtedy niechęć do babci pozostałaby tylko niechęcią - zaznacza Miżowska. - W tym przypadku nastolatków było dwóch, jeden wzmacniał drugiego. Podsycali swoje negatywne emocje. Wspierali się. Dlatego tak ważny w wychowaniu młodych ludzi jest wpływ środowiska. Otoczenie, w którym się znajdujemy, oddziałuje na nasze życie. Zawsze w grupie jest siła, nieważne, pozytywna czy negatywna. Miżowska zaznacza, że młodzi ludzie są coraz bardziej agresywni. - Tworzy się wiele grup, gangów ulicznych, które wzajemnie się nakręcają - mówi psycholog. - Agresywne są coraz młodsze dzieci. Wszystko przez przekaz, jaki płynie z telewizji i internetu. Nawet bajki dla dzieci są coraz bardziej agresywne.
Ale czyja to wina? Kto dopuszcza emisję szmiry na kanałach dla dzieci? Kto jest rodzicem?
Zakochał się i postanowił zabić
To nie był jedyny taki przypadek. Gry komputerowe to coraz poważniejszy problem. W lutym w sądzie w Radomiu rozpoczął się proces 18-letniego fana gier komputerowych. Chłopak został oskarżony o usiłowanie zabójstwa 82-letniej kobiety. Młodego człowieka zainspirowała do popełnienia zbrodni miłość do dziewczyny poznanej przez internet i fascynacja grami komputerowymi. [...] Wcześniej w prokuraturze zeznał, że poznał 16-latkę na jednym z portali społecznościowych. Młodzi ludzie szybko stali się parą. Chłopak opowiadał dziewczynie o swych fascynacjach filmami i grami komputerowymi, w których zabija się ludzi. Chciał jej zaimponować i mówił też o swych rzekomych kolegach, którzy zabijają ludzi bez żadnych skrupułów, wzorując się na bohaterach z filmów i gier komputerowych. W sądzie chłopak mówił, że nie chciał zabić starszej pani, ponieważ przypominała mu babcię. Tłumaczył, że myślał tylko o jej obezwładnieniu. Chłopak twierdził, że mimo wszystko uległ dziewczynie. Zrobił to, bo mu na niej zależało i chciał jej zaimponować. Teraz 18-latkowi grozi nawet dożywocie. Postępowanie wobec 16-latki zostało utajnione. Prowadzi je sądowy wydział rodzinny i nieletnich. Psycholog Anna Miżowska zwraca uwagę na to, że dzisiaj to właśnie dziewczyny są bardziej agresywne i są w stanie posunąć się do okrutnych czynów.
Ech... Ja się pytam, to w co grało NKWD?
http://m.fakt.pl/lokalne/lodz,05etsx - na dokładkę artykuł z Faktu.