Pozwoliłem sobie założyć ten temat, bo ostatnio z narzeczoną zaczęliśmy się zastanawiać... co dalej?
Pewnie większość z Was, z tematu już wie o co chodzi...
Proszę o przemyślane odpowiedzi, nie robienia offtopa, nie wyzywanie się i nie oczernianie nikogo! Traktuje to forum jako miejsce gdzie mogę porozmawiać z dobrymi kolegami bądź koleżankami o podobnych zainteresowaniach, a tym razem mam poważniejszy temat.Ostatnio z narzeczoną zastanawialiśmy się nad "poważnym" wspólnym zamieszkaniem po ślubie, bo tak jak w okresie narzeczeństwa wspólne mieszkanie (w naszym wypadku) sprowadza się do pomieszkiwania raz w moim domu rodzinnym a raz w jej, tak po ślubie chcemy już mieszkać na stałe razem.
Ktoś może powiedzieć, żeby zamieszkać w jednym z domów rodzinnych - powiem od razu, że to na samym początku jedyna możliwość, ale niestety los tak chciał, że oboje mamy rodzeństwo - ja mam brata, Ona siostrę (nie mieszka w domu) i brata (mieszka z żoną i mają synka) więc, prędzej czy później w obu domach zrobi się tłoczno.
Więc na początek trzeba będzie przeboleć, ale co później...?
Zastanawialiśmy się nad paroma opcjami:
1.zakup mieszkania - mały metraż, w bloku, z wieloma sąsiadami - mieszkanie oczywiście ze względu na cenę, wymagałby kredytu a po jego spłaceniu trzeba opłacać czynsz do spółdzielni za SWOJE mieszkanie - pomijam fakt, że czynsz w wysokości trochę mniejszej niż rata kredytu.
Tą opcję wymieniłem, ale na 90% odpada, bo czy własnościowe po spłacie kredytu czy wynajmowane, to jesteśmy zdani na łaskę osób ustalających czynsz...2.zakup segment szeregowca - tańsza alternatywa domu o mniejszym metrażu niż dom ale większym niż mieszkanie a do tego mały ogródek, z 1-2 sąsiadami (zależy czy pośrodku czy na końcu) - mimo, że tańsza to zakup wymaga kredytu bądź dogadania się z właścicielem na systematyczne spłacanie, ale po jego spłaceniu brak czynszu a jedynie pozostaje podatek gruntowy, który w porównaniu do miesięcznego czynszu mieszkaniowego wynosi grosze na rok.
3. zakup połowy domu (bliźniak) - większy metraż, jeden sąsiad za ścianą, jakiś większy ogródek, drożej niż szeregowiec ale taniej niż cały dom - nadal kredyt bądź dogadanie... Podatek gruntowy jw. jest też szansa na obecność garażu na samochód.
nie wiem dlaczego ale ta opcja mi jakoś nie podchodzi... wolałbym już segment szeregowca4. DOM - najdroższe opcje ze wszystkich tu zamieszczonych:
4a. Kupno gotowego domu:
- w stanie deweloperskim które jest tańsze niż wybudowanie własnego domu), ale dom ma już z góry określony metraż i często zdarza się, że wybudowany jest byle jak tylko byle sprzedać. Wymaga wykończenia... Tylko kredyt...
- od kogoś, kto już w nim mieszkał - taniej niż budowa, drożej niż stan deweloperski, wymagający "personalizacji" wystroju, może także wymagać remontu lub niewielkiego wykończenia. Jeżeli ktoś ten dom sprzedaj tzn, że coś jest z nim nie tak... Kredyt ale jest szansa, że uda dogadać się i spłacać dom systematycznie.
co jak co, ale jeszcze nigdy nie słyszałem, aby ktoś przenosił się z domu do mieszkania, a jeśli szuka innego domu tzn. że z tym jest coś nie tak- kupno domu w budowie i dokończenie budowy - odrzucone bardzo szybko, bo ludzie za rozpoczęte budowy wołają zawyżone ceny podchodzące pod gotowe domy, a dodatkowo dokończenie budowy... to już lepiej swój wybudować.
- budowa własnego domu - NAJDROŻSZA opcja, ale pozwala, na wybudowanie domu takiego jakiego się chce, niestety wymaga to kredytu na długi długi czas, ponadto jest ryzyko, że budowa stanie w miejscu - powodem jest często fakt, że przewidywany koszt to np. 300 tyś złotych a w połowie okazuje się, że potrzeba jeszcze 100-150 tyś. Oczywiście jest wiele możliwości budowy, bo "kanadyjski" czyli budowany z szkieletu jest o wiele tańszy ale bardziej podatny na warunki atmosferyczne (ceglana ściana może być mokra ale będzie stać, drewniana przegnije i runie), ale są też opcje droższe ale energooszczędne np. z bali lepiej trzymają ciepło dzięki czemu zimą ogrzewanie jest tańsze.
5. Domek Holenderski - swoiste połączenie domu i mieszkania - opcja niewymagająca kredytu a jeśli, to małego. Możliwość zakupu nowych, "magazynowanych" lub używanych. Jednakże, nie wiem jak wygląda utrzymanie takiego domu, jak wygląda sprawa z ogrzewaniem zimą - w większości króluje piecyk gazowy na butle z gazem.
(U mnie w domu mam kuchenkę gazową na której gotuje się dla 4-5 osób w domu oraz gotuje się wodę na herbatę - czyli jest często używana a butla wystarcza na miesiąc, poza ogrzewaniem kominkowym jest jeszcze mobilny piec gazowy w którym butla wystarcza tak na 2-3 tygodnie dogrzewania więc zakładając, że butla 11 kg do ogrzewania domku holenderskiego wystarczy na tydzień to może to być całkiem dobre rozwiązanie pod warunkiem, że będzie jakaś sensowna temperatura na całości domku)Sądzę, że dostosowanie takiego domku do mieszkania w nim zimą może wymagać dokładnego ocieplenia ścian ocieplenia dachu oraz izolacji podłoża a przede wszystkim to wymiana okien na "domowe". Oczywiście można jeszcze dokonać modyfikacji i zainstalować grzejniki elektryczne (tylko, że prąd jest jedynym droższym, od butli gazowych, sposobem ogrzewania) lub ogrzewać gazem LPG z wkopanego lub postawionego obok domu zbiornika - ale tracimy w ten sposób ewentualną mobilność naszego domu oraz trzeba zmienić grzejnik, bo piecyk na propan-butan nie nadaje się do podłączenia go do LPG. To wszystko razem kosztowałoby tyle co wybudowanie domku o niewiele większym metrażu co ten domek holenderski...
Oczywiście domek holenderski jest rozwiązaniem tymczasowym, bo nie wyobrażam sobie mieszkania całe życie w czymś co tak na prawdę jest dużą naczepą - chociaż DH za 60 tyś złotych to jak luksusowe domy są
Sądzę, że to u Nas w Polsce może to być dziwnie odbierane, a za granicą może to być normalny sposób zamieszkania.
0. Zapomniałem o dość ważnej kwestii... Do budowy domu jak i postawienia domku holenderskiego potrzeba jest działka - to już ceny są różne więc trzeba się dowiadywać, ale zdecydowanie 10 lat temu były one tańsze. Obecnie już samo kupno działki może wyczyścić Nas z pieniędzy - w moim przypadku załóżmy, że posiadam już działkę.
Macie może inne pomysły? Jak Wy zaczynaliście?
Jak wyobrażacie sobie swoje pierwsze własne lokum?
Czy będzie ono jednym z tym przedstawionych przeze mnie?
Wiecie może, w jaki sposób uzyskać jakąkolwiek pomoc od kogokolwiek?
Mówię o np. państwie choć od nich może być ciężko...
Znacie może jakieś dobre forum, ukierunkowane dokładnie na pomoc w wyborze lokum?
P.S. Wybaczcie mi ewentualne błędy, piszę to będąc w pracy na nocenej zmianie
Związki na odległość to ch*j, a czołgi same się nie zatankują, pamiętaj.
Wave
Zostawiasz wóz na parkingu pod Tesco i jedziesz do sąsiedniego miasta to ch*j wie co się z nim może stać.
Wave