przez Piłat w 03 Cze 2013, 00:55
WoT bardziej irytuje niż sprawia przyjemność. Na tierach VIII+ nie ma radości z grania, a jedynie frustracja i zgrzyt zębów. A kiedy już osiągniesz ten wymarzony "TOP TIER", to panowie z WG oświadczają, że chcą coś "zbadać" i usuwają działa z E-100 i IS-7. Bo przecież na najwyższym tierze nie można już nikogo uszkodzić. Bo po co? "X tier ma być ruchomą tarczą dla lżejszych czołgów." "Zobaczymy co z tego wyjdzie..." - powiadają. Nie wiem jak skończonym idiotą trzeba być, aby jeszcze zmniejszać poziom kamuflowania się niszczycieli czołgów. W obecnej sytuacji prezentuje się to dość komicznie, gdy ukryta w zaroślach JagdPantera jest widoczna z 500m... A co dopiero będzie po "poprawkach"...
Ja na chwilę obecną odpuściłem sobie WoT'a. W porównaniu z War Thunder jest grą toporną, arkadową, męczącą, w której więcej się traci niż zyskuje, z koszmarnymi wymaganiami sprzętowymi, przereklamowaną, niewdzięczną i prostacką "strzelanką" dla dzieci.
Czasami mam wrażenie że panowie z WG robią wszystko, ale dosłownie wszystko, aby uprzykrzyć życie graczom, pozbawiając ich wszelkiej satysfakcji z grania. Kiedyś, gdy nie było "gold ammo", niemiecka 8.8 przebijała większość pancerzy niezależnie od czołgu, Pantera faktycznie nosiła miano najlepszego czołgu swojego poziomu, a na artylerii się zarabiało, to WoT naprawdę sprawiał frajdę. A teraz, kiedy liczy się tylko marketing i nabijanie kasy na "gold tankach", kontach premium i robienia wszystkiego, aby uniemożliwić pozostałym użytkownikom standardowych czołgów i standardowych kont wzbijania się w górę, ta gra zbacza z kursu jakiejkolwiek użyteczności. Bo nie ukrywajmy - na niektórych poziomach i na niektórych czołgach granie jest istną katorgą. Katorgą stworzoną sztucznie w imię "balansowania" gry.
-
Za ten post Piłat otrzymał następujące punkty reputacji:
- Universal, Cysiu.