Moderator: Realkriss
Wychodzę ostrożnie przed jaskinię
Wychodzę ostrożnie przed jaskinię i nasłuchuję dłuższą chwilę, by wyczuć nieproszonych gości.
Dźwięk!
Zanim wypowiada zdanie do końca, słyszę huk wystrzału z SWD i widzę, jak jej głowa odskakuje po trafieniu kulą 7.62 mm…
zanim jej ciało dotyka ziemi, uskakuję w bok
Rozluźniam je, zatrzymuję się na chwilę i unoszę dłonie do oczu – przelały tyle krwi,
Tak, krzyk – ktoś woła o litość.
No tak. Baza jest już blisko, w trzcinach i krzakach siedzą strażnicy
Chwilkę potem pada strzał. Umysł w ciągu ułamków sekund analizuje sytuację – 'widma' to elita Monolitu, snajperzy i łowcy.
Ric napisał(a):Mianowicie chodzi o rozdzielanie niektórych akapitów akapitem zawierającym pojedynczy wyraz
Ric napisał(a):Nasyp kolejowy z całą pewnością nie jest jaskinią xD.
Ric napisał(a):Nie jestem pewien czy za pomocą słuchu można kogoś "wyczuć".
Ric napisał(a):Pocisk musiał lecieć naprawdę wolno, skoro główny bohater zdołał sprawdzić jaki pocisk miał kaliber xD.
Ric napisał(a):Chyba "dotknęło ziemi". To nie jest jakiś ciągły proces, by cały czas jej dotykało .
Ric napisał(a):Oczy przelały krew? D:
Ric napisał(a):Rozumiem wołać o pomoc. Ale po co wołać o litość dzika?
Ric napisał(a):Monolit na Bagnach? Srogo
Gizbarus napisał(a):Ale jeśli grałeś w CS, to pewnie znalazłeś tą jaskinię pod nasypem kolejowym w północno-zachodnim rogu mapy? No właśnie
Gizbarus napisał(a):Wiem, ale nie miałem pomysłu na ujęcie tego w inny sposób - w angielskim "to sense someone" odpowiada pełnemu spektrum znaczenia. W polskim niestety, jest dość ograniczone tylko do jednego-dwóch zmysłów.
Gizbarus napisał(a):Czepiasz się detali, Ric To po prostu rozbudowany opis - bohater, jak każdy weteran Zony (czy zresztą, każdy typ, który ma choć minimalne pojęcie o broni) wie, że SWD jest zasilane pociskami 7.62x51
Gizbarus napisał(a):Nom, a ile razy w filmach bohaterowie drą się o litość do zombie, który właśnie odgryza im rękę, czy coś równie głupiego? Taka tendencja tchórzy, nie ja to wymyśliłem
Plaargath napisał(a):4) Wtrące się też do Waszej wymiany zdań o poprawności "zabiegu" z krótkimi akapitami. To nie jest ani poprawne ani niepoprawne. Nie istnieje coś takiego jak poprawny styl. Istnieje licentia poetica. Ty w tej krótkiej formie proponujesz konkretny styl. Styl, który jest obecnie modny i na czasie. I wyrabiasz się w nim wprost wyśmienicie. Można nie lubić takiego stylu, ale nie można go przezywać od niepoprawnych. Myślę, że taka filozofia tworzenia prozy jest świetnym punktem wyjścia dla niejednego pisarza-amatora.
Nikt dokładnie nie wie, co do tego doprowadziło. Jedni mówią, że to atak mutanta tak go urządził, inni z kolei gdybają, że to mógł być skutek wpadnięcia w anomalię.
Powróć do O-powieści w odcinkach
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 34 gości